21.01.2014
Drukuj
Obejmując urząd wicepremiera i teczkę połączonych ministerstw infrastruktury i transportu, Elżbieta Bieńkowska stwierdziła, że od teraz jej sprawą będą "zamarznięte kible w pociągach". I nie pomyliła się. Pierwszy atak zimy był również atakiem na Bieńkowską. A soczysty język wicepremier, pozbawiony politycznego uładzenia, przysporzył jej tyluż wrogów, co sympatyków.
Zaczęło się wczoraj. Na pytanie dziennikarzy "Co pani powie pasażerom tego pociągu?" (stojącego w polu kilka godzin) Bieńkowska wypaliła poirytowana "Sorry, mamy taki klimat". I rozpętała się burza.
Dziś podczas konferencji prasowej minister Bieńkowska wyjaśniała swoje stanowisko językiem równie barwnym:
1. Nie jestem tutaj od tego, żeby ładnie prezentować, tylko żeby pracować.
2. Bardzo nie lubię popularności. Trudno, myślę, że jakoś to przeżyję przez jeszcze kilka godzin.
3. Jeżeli państwo ode mnie oczekują, że będą mówiła słowa wygładzone przez PR-owców, to się państwo tego nie doczekają. Ja nigdy nie kłamię, zawsze mówię prawdę.
4. A pan widział "Misia"? Bo ja 78 razy (na pytanie dziennikarza, czy jej wypowiedź nie przypomina sceny z "Misia").
5. Ludzie są w stanie znieść bardzo dużo, ale pod warunkiem, że ich się informuje.
6. Nie byłabym w stanie siedzieć w pociągu, gdybym nie miała żadnej informacji i jeszcze byłoby mi zimno. Bym się wściekła.
7. Ja absolutnie rozumiem sytuację anomalii pogodowych. Ale nigdy nie zrozumiem tego, że pasażerowie w jakiejś części są niedoinformowani, że nie są dostarczane im ciepłe posiłki.
8. Nie może być tak, że ktoś przychodzi na pociąg i ma kupiony bilet, pociąg jest odwołany, a on o tym nie wie albo nie wie, kiedy ten pociąg ruszy.
9. Ja technicznie nie będę obtłukiwać sieci trakcyjnej z lodu, ja mogę i wyegzekwuję to od spółek, żeby obsługa pasażerów była na najwyższym poziomie.
Minister Bieńkowska poinformowała też:
- PKP InterCity będzie nadmiarowo traktować swoje obowiązki wobec pasażerów. Mamy już deklarację i procedurę, że PKP InterCity będzie zwracać pełną wartość tych biletów, gdy pociąg ma spóźnienie powyżej 2 godzin (regulacje unijne zobowiązują w takiej sytuacji do zwrotu połowy ceny biletu).
Relacja z dzisiejszej konferencji - >>>TUTAJ
Dziś podczas konferencji prasowej minister Bieńkowska wyjaśniała swoje stanowisko językiem równie barwnym:
1. Nie jestem tutaj od tego, żeby ładnie prezentować, tylko żeby pracować.
2. Bardzo nie lubię popularności. Trudno, myślę, że jakoś to przeżyję przez jeszcze kilka godzin.
3. Jeżeli państwo ode mnie oczekują, że będą mówiła słowa wygładzone przez PR-owców, to się państwo tego nie doczekają. Ja nigdy nie kłamię, zawsze mówię prawdę.
4. A pan widział "Misia"? Bo ja 78 razy (na pytanie dziennikarza, czy jej wypowiedź nie przypomina sceny z "Misia").
5. Ludzie są w stanie znieść bardzo dużo, ale pod warunkiem, że ich się informuje.
6. Nie byłabym w stanie siedzieć w pociągu, gdybym nie miała żadnej informacji i jeszcze byłoby mi zimno. Bym się wściekła.
7. Ja absolutnie rozumiem sytuację anomalii pogodowych. Ale nigdy nie zrozumiem tego, że pasażerowie w jakiejś części są niedoinformowani, że nie są dostarczane im ciepłe posiłki.
8. Nie może być tak, że ktoś przychodzi na pociąg i ma kupiony bilet, pociąg jest odwołany, a on o tym nie wie albo nie wie, kiedy ten pociąg ruszy.
9. Ja technicznie nie będę obtłukiwać sieci trakcyjnej z lodu, ja mogę i wyegzekwuję to od spółek, żeby obsługa pasażerów była na najwyższym poziomie.
Minister Bieńkowska poinformowała też:
- PKP InterCity będzie nadmiarowo traktować swoje obowiązki wobec pasażerów. Mamy już deklarację i procedurę, że PKP InterCity będzie zwracać pełną wartość tych biletów, gdy pociąg ma spóźnienie powyżej 2 godzin (regulacje unijne zobowiązują w takiej sytuacji do zwrotu połowy ceny biletu).
Relacja z dzisiejszej konferencji - >>>TUTAJ
Wyborcza.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz