poniedziałek, 21 grudnia 2015

niedziela, 6 grudnia 2015

Temat: in vitro. A prawica o innych metodach, adopcji i eugenice. Olejnik nie wytrzymała: koniec tego bredzenia!


- Proszę, już koniec tego bredzenia - tak Monika Olejnik zareagowała, gdy Jacek Sasin stwierdził, że in vitro nie jest metodą leczenia niepłodności, a Robert Winnicki z ruchu Kukiz'15 płynnie przeszedł od sztucznego zapłodnienia do... eugeniki.
Monika Olejnik
Monika Olejnik (Fot. Filip Klimaszewski / Agencja Gazeta)

PiS, rezygnując z rządowej refundacji programu dofinansowania in vitro *, odbiera szansę na dziecko tym, których nie stać na tę procedurę - stwierdziła w radiu ZET Monika Olejnik. - Wbrew temu, co państwo wieszczyliście przed wyborami, nie wprowadziliśmy zakazu - odpowiedział jej gość, Jacek Sasin z PiS. - To dobrze, można się cieszyć - kpiła dziennikarka.
Sasin, stały gość w programie Olejnik "7 Dzien Tygodnia", brnął dalej:
- Od początku mówiliśmy, że pomysł, aby opłacać z budżetu metodę in vitro, kiedy to nie jest żadna metoda leczenia niepłodności, (...) w sytuacji nie finansowania metod leczenia niepłodności, które są bardzo skuteczne ... - Czyli jakie? - zapytała Olejnik. - Pani redaktor, nie jestem lekarzem... - bronił się poseł PiS. Po dłuższej dyskusji z innymi uczestnikami programu stwierdził nagle, że "każdy dostanie możliwość uczestniczenia w procedurach medycznych finansowanych z budżetu, które będą leczeniem niepłodności, a nie sztucznym zapłodnieniem".
- Nie stać dzisiaj polsiego państwa na refundację in vitro w sytuacji, kiedy państwo to nie jest w stanie zapewnić skutecznej ochrony zdrowotnej ludzi, którzy potrzebują pilnie tej ochrony, bo stają w obliczu zagrożenia zdrowia i życia - dodał Sasin.
Winnicki o eugenice. Olejnik nie wytrzymała
Do Sasina dołączył Robert Winnicki z Kukiz'15: - Oczywiście prawdą jest, że in vitro niczego nie leczy, tylko zastępuje... - stwierdził. - 3,5 tys. dzieci mamy dzięki in vitro - przypomniała Olejnik. - Ale nie każda metoda jest godziwa i etyczna, to trzeba jasno powiedzieć - dokończył polityk. - Takie podejście do sprawy prowadzi w pewnym momencie do eugenicznych tematów, które kojarzą się jak najgorzej - dodał.
- Odbierają państwo szansę tym ludziom, którzy nie mogą mieć dzieci inaczej, niż poprzez zapłodnienie in vitro. Dają państwo szansę tym, którzy są zamożni, a odbierają państwo tym, którzy mają mało pieniędzy - krytykowała prowadząca. - Jest mnóstwo dzieci czekających na adopcję w Polsce - stwierdził Robert Winnicki.
I wtedy Olejnik nie wytrzymała. - Proszę, już koniec tego bredzenia. Gdyby pan chciał zaadoptować dziecko, jest wiele sierot społecznych, [których] matki nie chcą się zrzec praw - skwitowała.
Koniec rządowego programu leczenia niepołodności
Program Leczenia Niepłodności Metodą Zapłodnienia Pozaustrojowego, powszechnie zwany rządowym programem refundacji in vitro, ruszył 1 lipca 2013 r. i miał trwać do czerwca 2016 r. Program został przedłużony przez poprzednią ekipę rządzącą w ostatnich dniach urzędowania - od 1 lipca 2016 r. do 31 grudnia 2019 r.; przeznaczono na ten cel ok. 304 mln zł.
Kilka dni temu nowy minister zdrowia Konstanty Radziwiłł poinformował, że program będzie trwał do połowy przyszłego roku, a później już nie. W efekcie realizacji programu, na mocy którego refundowano procedurę in vitro, urodziło się dotychczas ponad 3,6 tys. dzieci, ponad 17 tys. par jest w trakcie leczenia.
tematInVitro

poniedziałek, 30 listopada 2015

Andrzejki: Dudzie życzenia, choć on Polaków ma za durniów


"Wyborcza" prezydentowi Andrzejowi Dudzie zrobiła niecodzienną niespodziankę na Andrzejki. Nie tylko, że złożyła życzenia imieniowe, ile powiadomiła o publikacji książki (uwaga! wydanej w dwóch egzemplarzach), która miała mu być dostarczana.

Niecodzienna publikacja składa się z listów czytalników "Wyborczej", którzy odpowiedzieli na list Dudy do czytelników "Wyborczej", napisany zaraz po wyborze go na prezydenta.

Zachęcał Duda tymi słowy: „Szczególnie liczę na pomoc Waszego środowiska w osiągnięciu tego zamierzenia”. Na koniec wezwał, by uroczystość zaprzysiężenia niezależnie od różnic była „świętem całej naszej polskiej wspólnoty, której nieodłączną częścią są również Państwo, czytelnicy »Gazety Wyborczej «”.

"Wyborcza" listy opublikowała w formie zwartej publikacji - książki w dwóch egzemplarzach - i starała się ją wręczyć Dudzie poprzez Kancelarię Prezydenta. Ale...


Kancelaria Dudy zwodzi. Pierwszy wicenaczelny "Wyborczej" Jarosław Kurski tak opisuje wykręty:

Pozostało tylko przekazać Panu książkę. I tu rozpoczęła się gehenna. Przez cztery tygodnie bezskutecznie próbowaliśmy poprzez nasze dziennikarskie kontakty umówić się z ministrem Kancelarii Prezydenta na przekazanie listów naszych czytelników. Zwodzono nas i przekładano terminy. Ostatecznie obiecano spotkanie we wtorek 27 października 2015 r. Niestety, dzień przed zapowiadaną datą powiedziano nam nieoficjalnie, że do spotkania nie dojdzie. Ani teraz, ani później.
Przymuszeni postawą Pańskiego urzędu 28 października zwróciliśmy się więc na piśmie do Kancelarii Prezydenta z prośbą o oficjalne potwierdzenie odmowy spotkania się z przedstawicielem redakcji „Gazety Wyborczej” lub o wyznaczenie innego terminu. Niestety, do dziś – 30 listopada, dnia Pańskich imienin – nie zostaliśmy zaszczyceni żadną odpowiedzią, nawet z najniższego z najniższych urzędniczych szczebli Pańskiego pałacu.
"Wyborcza" składa życzenia Dudzie, ale jeden egzemplarz książki - której kancelaria Dudy nie chce - wystawia na licytację, drugi zatrzymując dla siebie.

Wicenaczelny Kurski pisze:


Wielce Czcigodny Panie Prezydencie, przyzna Pan, że składa się to w obraz dość groteskowy. Traktuje Pan nas, a zwłaszcza naszych czytelników, jak durniów, którym można opowiadać dowolne banialuki. Nie sądzimy, że odcinany jest Pan od informacji – jak dobry car otoczony przez złych bojarów, ani że w Pana kancelarii panuje aż tak nieopisany bałagan.
Pozbawieni głupich złudzeń widzimy z całą ostrością, że Pański list do Czytelników „Gazety Wyborczej” był tylko wizerunkowym zabiegiem, PR-owską zagrywką, która obliczona była na zmiękczenie centrowego elektoratu przed wyborami parlamentarnymi.
Ponieważ konsekwentnie ignoruje Pan czytelników „Wyborczej”, stwierdzamy, że nic z tego, co Pan napisał, nie było szczere, że potraktował Pan nas instrumentalnie, a wspólnotę chce Pan budować tylko ze swoimi, z ludźmi PiS.
Dziwi nas jednak, po co te puste deklaracje? Rzucanie słów na wiatr może i przystoi Andrzejowi Dudzie, ale nie przystoi już prezydentowi naszego kraju.
Jest Pan rzeczywiście, jak Pan o sobie mówi, „niezłomny” – tyle że w ignorowaniu ludzi, którzy ośmielają się myśleć inaczej niż Pański szef – prezes Jarosław Kaczyński. I jak on wyrzuca Pan nas poza nawias polskości, uważając „Wyborczą” co najwyżej za „medium polskojęzyczne”.
Nie żałujemy jednak naszej łatwowierności. Przyzna Pan, Panie Prezydencie, że lepiej okazać się naiwnym, niż przeoczyć choćby najmniejszą szansę na dialog między Polakami.
Wielce Szanowny i Czcigodny Panie Prezydencie, w dniu Pańskich imienin proszę przyjąć od „Wyborczej” życzenia, by nie naruszał Pan więcej konstytucji, ale był jej obrońcą i strażnikiem praworządności. By nie składał Pan więcej serwilistycznych hołdów prezesowi żadnej partii, lecz stał się niezależnym prezydentem całej polskiej wspólnoty. By nie zachowywał się Pan jak monarcha, który władzę otrzymał od Boga, ale jak prezydent, który pamięta, że wygrał ze swoim konkurentem nieznaczną różnicą głosów i że jest jeszcze inna Polska niż pisowska.
Życzymy, aby dotrzymywał Pan słowa i bronił swobód obywatelskich, pluralizmu, wolnej prasy i tolerancji światopoglądowej.
Życzymy wreszcie, żeby zgodnie z deklaracjami prezydentura Pana była rzeczywiście „otwarta na inicjatywy obywateli”.
Duda ze swoim szefem robi z Polaków durniów. Takiego mamy prezydenta, acz też nie zrażam się, bo PiS to zaraza, składam także życzenia Dudzie.

Więcej >>>
---

środa, 25 listopada 2015

PiS-owski smród wydany przez rzecznik Elżbietę Witek i wiceszefa Lipińskiego

ŚwiatoweMediaPiszą
Dzisiaj dwie osoby z PiS oświadczyły, iż Donalda Tuska należy postawić przed Trybunałem Stanu: Adam Lipiński (wiceszef PiS), najbliższy współpracownik Jarosława Kaczyńskiego i rzecznik PiS, Elżbieta Witek.
Podjęły temat światowe media, bo to wiadomość nawyższego kalibru. Tj. najwyższej próby głupoty. Jak to inaczej nazwać?
Za polski kabaret PiS wzięły się najważniejsze globalne media. Napisał serwis internetowy brytyjskiej telewizji BBC, a następnie agencja Associated Press, na podstawie jej depeszy m.in. amerykański dziennik „New York Times”. BBC w swoim materiale pisze, że „Tusk znalazł się na celowniku nowego polskiego rządu”.
bbcNews
Kiedy PiS-owcy zauważyli, że gotuje im się koło tyłka, iż odstawili kabaret (nic innego nie potrafią), zaczęli się rakiem wycofywać.
PiS-owcy twierdzą, że to prywatna sprawa rzecznik PiS, Witek. Czy można mówić bardziej absurdalne rzeczy? Rzecznik mówi prywatnie. A kto to jest Witek? Kto chce jej prywatnie słuchać To ledwie szantrapa, kaszalot. Prywatnie to ona może wydawać smród, guzik mnie to obchodzi.. Pani Witek, nawet prywatnie majtki trzeba codziennie zmieniać, z gęby nie robić cholewy, myć się, bo śmierdzi głupotą.
Głupota polityczna śmierdzi.
Tak niszczą nam Polskę, wizerunek kraju i polityka, który zrobił najiększą karierę w historii Polski.
Dla jasności zacytuję słowa smrodówy Witek w TVN24, która się wycofuje:
– Póki co, jest wolność słowa i poglądów, oddzieliłam to od prywatnej wypowiedzi – i powiedziałam wyraźnie, że powinniśmy się tego trzymać, że jestem tutaj jako rzecznik rządu, więc jako rzecznik rządu informuję, że nikt na ten temat nie rozmawia, nie ma takiej dyskusji i w ogóle nie ma takiego problemu.

poniedziałek, 23 listopada 2015

Obrona przed demokraturą PiS. Tak powstaje społeczeństwo obywatelskie


Komitet Obrony Demokracji zaczyna pączkować. Społeczeństwo obywatelskie budzi się, przeciera oczy ze zdumienia: rządzi PiS, która to partia rozbraja demokrację i czyni ustrój na swoje kopyto: demokraturę.

Każda demokratura przechodzi w kreaturę ustrojową. zamordyzm. Przecież nie chcemy być waleni w twarz i przepraszać, że chcemy żyć i być wolnymi.

KOD założony przez Mateusza Kijowskiego ma po pięciu dniach 30 tys. zwolenników. Link >>>

Co jednak najważniejsze: KOD pączkuje. Powstał KOD - Warszawa i Mazowsze. Link >>>

Nie bójmy się nazywać rzeczy po imieniu. Jest to pierwszy sukces PiS. Podejrzewam, że nie ostatni.

PiS przyczynia się do wzrostu znaczenia społeczeństwa obywatelskiego. Polacy chcą za siebie decydować, nie zostawiają swojej wolności PiS.

Brawo PiS. Społeczeństwo mówi: PiS-ie, ręce precz od nas.

Gliński, profesor i minister Porno. Zaraza gamoństwa pisowskiego - ot, co


Piotr Gliński jako profesor to nieudany profesor. Profesor gamoń - niestety, tylko tak mogę napisać o tym nieudanym egzemplarzu naukowca, polityka i człowieka.

Może lepsze powinno być profesor Bzdura w randzie ministra kultury i wicepremiera. Po prostu Polskę dotknęła taka zaraza gamoństwa.

Bzdurze myli się porno ze sztukę. I ten nieudacznik poszedł do telewizji publicznej TVP Info i pokazał się w całej rozciągłości, czyli zgwałconego umysłu przez pisowskie porno (impotencję intelektualną prezesa Kaczyńskiego) - klasyka "Zniewolonego umysłu".

Porno Gliński zaprezentował niewiedzę i bufoniarstwo. Nie potrafi rozmawiać, tylko szczuć. Karolina Lewicka, dziennikarka TVP Info, zadawała pytania wg wszelkich arkanów.

Ale profesorowi Porno nie spodobało się, że nie zna odpowiedzi. No i postraszył: "To się skończy. Tak telewizja publiczna nie powinna funkcjonować".

Porno powiedział, co wiedział. Dziennikarze zebrali się do kupy i zaprotestowali przeciw smrodowi w przestrzeni publicznej:

"Pańskie słowa obrżają nas, naszą antenę i Telewizję Polską". Lewicka jednak została zawieszona, mimo, że pod listem protestacyjnym podpisał się prezes TVP Janusz Daszczyński.

Taka fala gamoni dopadła Polskę. Zaraza pisowska.


Ale jest dobra wiadomość. Przeciw PiS Polacy zaczynają się organizować. Komitet Obrony Demokracji (KOD) działa kilka dni i ma już kilkadziesiąt tysięcy zwolenników. Temu porno trzeba dać odpór. Taka nam trafiła się zaraza. Tfu.

---

niedziela, 22 listopada 2015

Gliński, koziołek Kaczyńskiego


Piotr Gliński jest wicepremierem i ministrem kultury w rządzie Beaty Szydło. Ma tytuł profesora.

Niestety Gliński ma niewiele rozumu. Zresztą tylko tacy mogą sympatyzować z prezesem Kaczyńskim i z PiS.

Matołki - jak to ich nazwał z przedrostkiem dyplo- Władysław Bartoszewski, kiedyś też klasyfikację matołków pisowskich zrobił Ludwik Dorn.

Gliński matołek zakazał spektaklu wg dramatu noblistki Elfriede Jelinek, bo skądś się dowiedział, że ma być w spektaklu porno.

W TVP Info Gliński tłumaczył, o co mu chodziło. Wyszło z niego pełne matolstwo, a nawet koziołek. Tak - Gliński to koziołek Kaczyńskiego.

Prowadząca rozmowę Karolina Lewicka dopytywała się Glińskiego o jego racje, a ten wypalił:

- To się skończy, ponieważ tak telewizja publiczna funkcjonować nie powinna.

To jest funkcjonariusz publiczny? To jest grożenie. Gliński niestety jest matołkiem dyktatora Kaczyńskiego.


Inny fakt powinien cieszyć. Mianowicie Komitet Obrony Demokracji (przeciw demokraturze PiS) w ciągu trzech dni zgromadził 28 tys. zwolenników.

Społeczeństwo obywatelskie musi się organizwać przeciw totalitaryzmowi PiS i takiemu matolstwu prezentowanemu, jak przez Glińskiego. Tfu...

Dziennikarze TVP Info domagają się od Glińskiego przeprosin. Oto treść i komentarz Waldemara Kuczyńskiego.

---

Krucjata Róźańcowa - ramię indexu Kościoła i prawicy


Pikieta szturmowa pod Teatrem Polskim we Wrocławiu to dzieło ptotestującego ramienia Kościoła - Krucjaty Różańcowej.

Forma cenzury - indexu - która wprowadzana jest od lat w Polsce. Tak było ze spektaklem "Golgota Picnic" na poznańskim festiwalu Malta, występami Behemotha, itd.

Tym razem Kościół dostał wsparcie rządu i Kancelarii Prezydenta. Warto wiedzieć, iż spektakl robiony jest przez fachowców teatralnych najwyższej próby, a tekst dramaturgiczny wyszedł spod pióra noblistki Elfriede Jelinek.

Oczywiście, nikt z Krucjaty do teatru nie chodzi, to ludzie nie interesujący się kulturą. Katolicki motłoch wykorzystywany przez kler i zakłamanych polityków prawicowych.

Motłoch został uruchomiony najpierw przez wicepremiera od "anty-kultury" Piotra Glińskiego. List do Krucjaty napisała w Kancelarii Premiera kobieta z magla, Beata Kempa, postać obrażającą kulturę - jezykiem antypolskim i obleśnością.

Obecna władza (Duda, Szydło, Kaczyński, etc.) spychają nas do Średniowiecza. Antykultutralne towarzystwo i śmiem twierdzić: mało polskie. Wykluczające Polskę z nowoczesności.
---

sobota, 21 listopada 2015

Pisowski układ przestępców i złodziei


PiS ma szczególne zamiłowanie do przestępców. Ministrem koordynatorem służb specjalnych jest Mariusz Kamiński, który miał wyrok 3 lat pozbawienia wolności (nieprawomocny), ale prezydent koleś Duda go ułaskawił.

Następny przestępca w pisowskim rządzie - Jan Parys. Zasiadał będzie w komitecie politycznym szefa dyplomacji, Witolda Waszczykowskiego.

Parys został skazany, jako złodziej. Mianowicie na zwrot 130 tys. zł wraz z odsetkami za niezgodne z prawem przyznanie sobie premii jako szef Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie (podobnie jak pozostali jej szefowie z lat 1998-2000).

Tacy ludzie z pisowskiego układu będą psuć wizerunek Polski za granicą, a w kraju wprowadzać dyktaturę.
---

PiS: knot dla ciemnego ludu, blask i splendor dla prawicy i kleru


Znamy już "filozofię" rządzenia PiS, a w zasadzie Jarosława Kaczyńskiego, bo takie osoby jak Andrzej Duda i Beata Szydło to podrzędne postacie. Bez znaczenie - ich rękami będzie się tylko knocić Polskę.

Rządzić będzie Jarosław Kaczyński, a Beata Szydło prowadzić dalej kampanię wyborczą, rozdawać, oszukiwać, mamić.

Wszystko było w trakcie dwóch expose w Sejmie. Bez znaczenia przemówienie Beaty Szydło, istotny był głos prezesa Kaczyńskiego w tzw. debacie, to było prawdziwe expose.

Jakub Majmurek ("Krytyka Polityczna") przewiduje:

W przemówieniu Kaczyńskiego widać też, jakimi siłami klasowymi chce budować taką zmianę. Z jednej strony Kościół, z drugiej ambitna drobna burżuazja (przedstawiciele małych i średnich firm), z trzeciej inteligencja techniczna i humanistyczna, która ma obsługiwać ten projekt. Zapłacą dawne liberalne elity (zwłaszcza te związane z kulturą, które stopniowo zadusi się ekonomicznie, oraz te budujące swoją pozycję w wielkich, międzynarodowych korporacjach) i pewnie także klasa ludowa – drobni przedsiębiorcy długo nie będą mogli sobie pozwolić, by naprawdę dobrze jej płacić. Gdyby faktycznie udało się Kaczyńskiemu przeprowadzić taki projekt, związać Kościół, drobnych przedsiębiorców i część inteligencji węzłem interesów materialnych i symbolicznych, byłby w stanie na długi czas zapewnić hegemonię swojej formacji i zmarginalizować nie tylko elitę, ale i liberalne centrum.

Wiesław Władyka ("Polityka") stwierdza to, co było łatwe do przewidzenia.

Na ten ciąg składa się większość w Sejmie i większość w Senacie, jednolity partyjnie rząd oraz prezydent, który także jest jednolity partyjnie, i wreszcie zmieniony Trybunał Konstytucyjny, którego podporządkowanie woli Jarosława Kaczyńskiego stało się gwarantowane.
Tak oto maszyna może już pracować na pełen gaz, właściwie bezkolizyjnie, gdyż opozycja nie ma żadnych instrumentów, by zablokować jakąkolwiek decyzję rządu czy parlamentu. No, może wyjść na znak protestu z sali podczas głosowań (tak zrobiła właśnie podczas głosowania nad ustawą o Trybunale Konstytucyjnym), może odwoływać się do Trybunału Konstytucyjnego, tyle że on za chwilę będzie inny, bo o jego składzie, o wyborze prezesa decydować będzie jeden pan z ulicy Nowogrodzkiej. I tyle.
Słyszeliśmy w ostatnich latach, że straszenie PiS-em stało się niemodne, było nudne. No to teraz jest wesoło.

Stworzyła się bardzo poważna sytuacja. Nie chodzi tylko o wybór sędziów TK czy łaskę dla Mariusza Kamińskiego. To może być równia pochyła, bo skoro prezydent łamię jedną ustawę, to dlaczego ma nie łamać innej?

Rodacy! Mamy już demokraturę, potem będzie dyktatura, a na końcu wyjdzie kreatura. Ustrojowa kreatura i prezesa kreatura.
---

piątek, 20 listopada 2015

Jacek Kurski, wiceminister chamstwa


Na synekurę załapał się Jacek Kurski. Wylizał cztery litery prezesowi Kaczyńskiemu:

- Miałem spotkanie z panem prezesem, z którego wyszedłem zbudowany i uduchowiony
 – stwierdził tuż po ogłoszeniu list wyborczych w TVP Info Jacek Kurski.
 – Jestem do dyspozycji. Czekam na kolejne zadania.

Smród został przerzucony na odcinek kultury. Kurski zostanie wiceministrem kultury.

Jacek Kurski do analizy struktury ministerialnej
 – wyjaśnił prof. Gliński.

Znaczy się: w ministerstwwie kultury powstanie wydział chamstwa. Kurski wiceminister kultury od chamstwa, Taka jego pisowska mać.
---

czwartek, 19 listopada 2015

Witajcie w IV RP - po expose marionetki Szydło i właściwym, Kaczyńskiego


Expose Beaty Szydło było jak wystąpienie w kampanii wyborczej. Tej kobiecie popieprzyło się, teraz trzeba rządzić.

Szydło każdemu zapewniła wg potrzeb, czyli z grubsza chce nas puścić z torbami w ciągu 100 dni. Już teraz wiadomo na czym skupią się rządy PiS. To będą igrzyska.

Wystąpienie Kaczyńskiego w ramach tzw. dyskusji nad expose było właściwym expose PiS. W tym wypadku mamy do czynienia ze schizofrenią.

Rządzi Kaczyński, twarz daje Szydło.

Exposé Beaty Szydło utrzymane było w tonie retoryki kampanijnej. Pani premier – podobnie jak przed wyborami – złożyła szereg obietnic, niejednokrotnie ze sobą sprzecznych. Późniejsze przemówienie Jarosława Kaczyńskiego jedynie zwiększyło zamęt.


To nie Beata, Szydło tylko Jarosław Kaczyński powinien wystąpić w Sejmie jako pierwszy. Bo wg prof. Ewy Marciniak, to jego wystąpienie „przedstawiało filozofię rządzenia PiS”. Kaczyński przekonywał, że „prawda, tożsamość narodowa, edukacja, media przyczynią się do skoku cywilizacyjnego”. – Odniosłam wrażenie, że to ma być prawda, której autorem jest sam pan prezes – mówiła politolog w TOK FM.

Kinga Dunin z "Krytyki Politycznej" uważa, że znaleźliśmy sie na krześle elektrycznym. Kwestia dni, kiedy tyłek zacznie się fajczyć.


Nie nastąpi jakaś ostateczna katastrofa gospodarcza, chyba że w ogóle nastąpi jakaś ostateczna katastrofa.
I mało komu to, że jest to krzesło elektryczne, będzie przeszkadzało. Może okazać się całkiem wygodne. Ludzie wolą jednorodność od wyzwań różnorodności, Sienkiewicza od Schulza, wspólne śpiewanie pieśni patriotycznych od performensów w tych dziwacznych miejscach zwanych muzeami sztuki nowoczesnej. Nie zatęsknią za żadnym gender, a jak będzie trzeba, poradzą sobie z aborcją, nawet jeśli będzie całkiem zakazana. To dobrze, że niczego nowego nie będziemy musieli się uczyć – poza nowymi funkcjami smartfonów.
W Polsce zwyciężyła kontrreformacja, witamy na krześle elektrycznym.
W tym samym dniu po expose można było się przekonać, że mamy państwo PiS - IV RP.


W nocy Beata Szydło wniosła o odwołanie szefów wojskowych i cywilnych służb specjalnych: ABW, AW, SKW i SWW. - Tak ważna zmiana nie powinna się odbywać pod osłoną nocy - podkreśla w rozmowie z TVN24 były koordynator służb Marek Biernacki, który opuścił obrady komisji.
---

środa, 18 listopada 2015

Duda w Watykanie. Więc ma wiedzę, czy księża dostają 500 zł na dziecko?


Kuba Wojewódzki nie może się doprosić do swego programu Andrzeja Dudy.

Chce mu wrzucić na luz. Wojewódzki zaprasza prezydenta od kilku miesięcy do swego programu:

– Pomyślałem sobie, że skoro nasz prezydent, Andrzej Duda, którego szanuję, bo jest naszym prezydentem, którego my… znaczy którego wybrano w wyborach, więc pomyślałem, że zaproszę prezydenta tego kraju, żebyśmy mogli porozmawiać o swoich programach – mówił we wrześniu Wojewódzki.

najnowszym odcinku show „Kuba Wojewódzki” jego gospodarz skomentował niedawną wizytę prezydenta Dudy w Watykanie.

 – Niezwykłe jest to, że pan prezydent chce Polskę i Watykan bardzo tak zrównać i uczynić podobnymi. Podobno w Watykanie już każdy ksiądz dostaje 500 złotych na drugie dziecko, więc duża szansa, że będzie tak w Polsce
 – mówił Wojewódzki.

Bardzo ciekawe pytanie. Czy w Polsce księża też dostaną 500 zł na dziecko, a tym samym, czy mniej będą zdzierać na tacę od swoich owieczek.

Przecież nie pracują, a papu chce się. Duda niezwłocznie powinien to wytłumaczyć, wszak co rusz znajduje się w stanie łaski na kolanach przed klerem.
---

Duda zasłużył na Trybunał Stanu za ułaskawienie Kamińskiego

Za ułaskawienie Mariusza Kamińskiego Andrzej Duda powinien stanąć przed Trybunałem Stanu. Po pierwsze, ułaskawił przed apelacją, a więc Kamińskiego obowiązuje domniemanie niewinności. Ułaskawia się przestępcę, a nie przed wyrokiem. Nie ma w tym aspekcie prawa in blanco.

Po drugie, jeżeli Kamiński jest ułaskawionym przestępcą, to dlaczego prezydent RP dzień wcześniej mianuje go na ministra - jednego z najważniejszych - ds. koordynacji służb specjalnych.

Po trzecie, uniewinnienie nie wymazuje wyroku. Wg prawa Kamiński może piastować urząd po wymazaniu z akt.

Oto najlepsze 3 komentarze żurnalistyczne.


Od zwycięstwa PiS w wyborach parlamentarnych politycy tej partii i sam prezydent Andrzej Duda zaczęli wywierać naciski na wymiar sprawiedliwości. Bez ogródek krytykowali wyrok pierwszej instancji na Mariusza Kamińskiego, atakowali sędziego i otwarcie mówili, że w apelacji spodziewają się „sprawiedliwości”. Premier Beata Szydło wyrażała wręcz nadzieję, że „sprawiedliwość stanie po stronie” byłego szefa CBA.

Służbom kierowanym przez Kamińskiego prezydent dał zielone światło do nadużyć – sygnał, że wszystko im wolno, a sądów nie muszą się bać.
Tak nie działa państwo demokratyczne. Tak działa państwo mafijne.

Jeśli przestępca pochodzi z najwyższych kręgów władzy i zna kogo trzeba, może spać spokojnie. Prawo jest dla was, maluczkich Polaczków, a nie dla nas, Wielkich Polaków i Prawdziwych Patriotów. Jeśli łudziliście się, że wszyscy są równi wobec prawa, współczujemy głupoty – taki przekaz dostali dziś Polacy od prezydenta Andrzeja Dudy, który ułaskawił właśnie Mariusza Kamińskiego, byłego szefa CBA, skazanego na bezwzględne więzienie i 10-letni zakaz pełnienia funkcji publicznych przez niezawisły sąd (sędziemu i jego rodzinie teraz głęboko współczuję). PiS tak się spieszył do pokazania kto tu rządzi, że nie zaczekał nawet, dla zachowania pozorów, z nominowaniem Kamińskiego na ministerialne stanowisko do tego – nie ma wątpliwości, że umówionego wcześniej z Andrzejem Dudą – ułaskawienia. A co tam: skoro sprawa jest ustalona, niech Kamiński jak najszybciej dostanie stołek, a jeśli obywatelom to się nie spodoba, tym gorzej dla obywateli.

Swoją decyzją prezydent I PiS pokazali, że nie uważają Polski za normalny kraj, a Polaków za obywateli którym należy się szacunek, że prawo traktują instrumentalnie, a Polska jest w ich oczach republiką bananową, w której instytucje i przepisy są ledwie narzędziem do gorszącego załatwiania prywaty, w tym, jeśli trzeba, pomagania kolegom – przestępcom. Teraz Kurwa My.
Kolejny akt intrygującej prezydentury pana Dudy zupełnie mnie nie zdziwił. Była okazja, żeby ułaskawić swoich PiS-owskich kolesiów, to z niej skorzystał. Na pewno postąpił amoralnie i bez klasy, całkiem prawdopodobne, że też bezprawnie.

Nie mamy i nie będziemy mieli w tej kadencji prezydenta wszystkich Polaków, ani kogoś, kto choćby udaje, że kimś takim jest. Mamy trzeciorzędnego partyjnego funkcjonariusza, który na skutek błędów rywala, własnych kłamstw, zmęczenia obozem rządowym i całkiem sprawnej kampanii został prezydentem. Nic nie wskazuje na to, że kiedykolwiek będzie
kimś więcej, niż ten ktoś, którego widzimy i czyje decyzje tak wielu tak bardzo szokują.
Proponuję skończyć z oburzaniem się. Po pierwsze powodów do oburzania się ekscesami PiS-owskiej władzy będzie bez liku. Po drugie, oburzanie się jest średnio produktywne. Z tymi panami będziemy prawdopodobnie żyć wiele lat. Warto już teraz myśleć poważnie o tym jak te lata w miarę normalnie przeżyć, jak ocalić w Polsce to co się da ocalić, a przede wszystkim, co dalej. O tym myślmy. Oczekiwanie czegokolwiek po panu Dudzie jest całkowicie niepoważne. Będzie więcej tego samego. Albo jeszcze gorszego.
Na Mariuszu Kamińskim ciążyły bardzo poważne zarzuty, które doprowadziły do skazania byłego szefa CBA na 3 lata więzienia i 10-letni zakaz zajmowania stanowisk.

KIEDY?

Proces Mariusza Kamińskiego dotyczył operacji Centralnego Biura Antykorupcyjnego z 2007 roku. Został skazany m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA przy „aferze gruntowej”.

O CO CHODZIŁO?

„Afera gruntowa" to potoczna nazwa afery korupcyjnej, która wybuchła latem 2007 roku, gdy u władzy było Prawo i Sprawiedliwość. Kierowane przez Kamińskiego Centralne Biuro Antykorupcyjne rozpoczęło prowokację, która miała zakończyć się wręczeniem kontrolowanej łapówki za odrolnienie działki w Muntowie. Do jej wręczenia ostatecznie nie doszło z powodu przecieku demaskującego akcję.

NA CZYM POLEGAŁO PRZEKROCZENIE UPRAWNIEŃ?

Sąd uznał, że CBA podżegało do korupcji i nie było podstaw prawnych oraz faktycznych do wszczęcia operacji ws. odrolnienia gruntów. Kamiński miał zaplanować i zorganizować akcję CBA, a także zlecił wprowadzenie w błąd Andrzeja K. i podżeganie go do korupcji.

NARUSZENIE KONSTYTUCJI

Sąd uznał, że akcja CBA była amatorszczyzną, która naruszała konstytucję. Sędzia Wojciech Łączewski przyznał, że trzeba zwalczać korupcję, nie naruszając prawa samemu. Zdaniem sędziego, tym razem naruszono prawo karne, ustawę o CBA i konstytucję. Sąd podkreślał także, że sprawa miała wysoki stopień społecznej szkodliwości działań oskarżonych, wnikających głęboko w prawa obywatelskie określone w konstytucji, w tym w prawo do prywatności.

POLITYCZNE SKUTKI AFERY

Afera gruntowa zakończyła się dymisją wicepremiera Andrzeja Leppera, a ostatecznie przyczyniła się do rozpadu koalicji PiS, LPR i samoobrony. (za: naTemat.pl)
---

wtorek, 17 listopada 2015

Duda jest amoralnym prezydentem

Andrzej Duda robi Polaków w balona, a z prawa dudoizm.

Mariusz Kamiński (3 lata bezwzględnego więzienia) nie doczekał apelacji, uprawomocnienia wyroku, Duda go ułaskawił.

Po prostu bał się, że koleś pójdzie siedzieć, a za kratami podobni mu kryminaliści zrobią Kamińskiemu z tyłka taboret z dziurką.

Polska schodzi na psy, na bezprawie i niesprawiedliwość. Oto komentarze z Twittera i fachowca.


Najdowcipniej jednak skomentoewał dla TVN24 były minister sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska prof. Zbigniew Ćwiąkalski:
 - To pierwszy przypadek, gdy prezydent nie czeka na wyrok sądu drugiej instancji. To jest zgodne z prawem, ale w następnym etapie prezydent może zechcieć ułaskawiać in blanco, na przyszłość.

A w Radiu Maryja uważają, że Dudę natchnęła święta Panienka (chyba przez zwiastowanie), bo to poród bezprawia.

---

Duda jako wąż, który wśliznął do życia publicznego; ssyczy na ojczyznę i rodaków


Prezydent Andrzej Duda w zastępstwie Jarosława Kaczyńskiego demontuje Polskę. Jednym z narzędzi do niszczenia kraju jest katastrofa smoleńska.

Duda napisał list do uczestników IV Konferencji Smoleńskiej, który jest czymś najgorszym, co Polske spotykało w historii od wrogów wewnęytrznych i zewnetrznych, jest skierowany przeciw instytucjom polskim, przeciw ojczyźnie, przeciw Polakom.

Raport rządowej komisji Millera (de facto była to Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego kierowana przez ówczesnego szefa MSWiA Jerzego Millera) o przyczynach katastrofy smoleńskiej – przygotowany przez 34 ekspertów (cywilnych i wojskowych) od badania katastrof lotniczych – nazwał „hipotezami, które nie wytrzymują konfrontacji z naukową analizą”.

A wymysły chorych ekspertów Macierewicza bez doświadczenia w badaniu katastrof lotniczych nazwał „cennym i znaczącym dorobkiem”.

Raport rządowej komisji można streścić:

Do tragedii doszło, ponieważ błędy popełniła polska załoga (lecieli za nisko, za szybko, w gęstej mgle, bez kontaktu wzrokowego z ziemią) i rosyjscy kontrolerzy (bo m.in. nie zamknęli lotniska i nie skierowali tupolewa na zapasowe).

Dlatego Dudę nazywam rozwalaczem Polski i przeciwnikiem rozumu, bo w tej chwili bedziemy mieli do czynienia z nastepującymi procedurami. Pisze o tym Agnieszka Kublik:

Kłamstwo w majestacie prawa będzie się przepoczwarzać w prawdę. Na nowo ustalić przyczyny katastrofy może tylko Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego. Podlega szefowi MON, od poniedziałku Antoniemu Macierewiczowi. Szefem KBWLLP jest wiceszef komisji Millera płk Mirosław Grochowski, który wielokrotnie odmawiał wznowienia badania przyczyn tej katastrofy. Wymiana szefa komisji to nic trudnego. Wystarczy, by Macierewicz odwołał go z funkcji szefa inspektoratu MON ds. bezpieczeństwa lotów, a pułkownik utraci funkcję szefa KBWLLP.

I dalej:

Śledztwo prowadzone teraz przez prokuraturę wojskową przejmie cywilna, która będzie podlegać ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze. Mecenas Piotr Pszczółkowski, poseł PiS i pełnomocnik rodzin smoleńskich (w tym Jarosława Kaczyńskiego), sugeruje, że śledczy ekshumują wszystkie ciała dotychczas nieekshumowane.
A winni? Mec. Pszczółkowski wskazuje: premier Donald Tusk, Ewa Kopacz, szef MON Bogdan Klich, szef MSZ Radosław Sikorski i szef MSWiA Jerzy Miller. No i Rosja, bo – jak zauważa mecenas – „polska prokuratura nie dysponuje żadnym materiałem, który pozwalałby wykluczyć winę Rosji”.
Ta „prawda” może wyzwolić tylko demony.
Duda w istocie jest antyprezydentem Polski, albo inaczej: prezydentem aPolski. To człowiek niedojrzały, niedouczony, nasączony jadem Kaczyńskich.

Ssyczy na Polskę, ssyczy na rozum. Wydaje tylko ssyk. Jego twarz to alegoria zła - dobry malarz to wychwyci. Dobry literat opisze, jak do polskiej polityki wśliznął się ten wąż.
---

poniedziałek, 16 listopada 2015

Kaczyński na kolanach, kadzi klerowi. Wazeliniarz


Bp Wiesław Mering napisał do Jarosława Kaczyńskiego list gratulacyjny z okazji oszukania wyborców, co skutkowało wygraną PiS w wyborach.

Prezes PiS odpisał:

"Ekscelencjo, najczcigodniejszy księże biskupie, bardzo dziękuję za gratulacje i wyrazy poparcia, które otrzymałem od księdza biskupa po ogłoszeniu wyników wyborów parlamentarnych".

I dalej:

"W czasie czasie i nadziei, którym towarzyszy świadomość czekających nas przeciwieństw, słowa waszej ekscelencji dodają siły i otuchy". - Będę wdzięczny za modlitwę w intencji ludzi, którzy zobowiązali się dokonać dobrej zmiany w naszej ojczyźnie. Pozostaję ze szczerymi wyrazami wdzięczności i oddania. Proszę przyjąć wyrazy najwyższego szacunku".

Na stronach kurii list prezesa wazeliniarza został opublikowany

Widzimy prezesa PiS na kolanach, Dudę też widzimy, całę tę formację kler rzucił na kolana, a wraz z nimi może być rzucona Polska w ustrój teokracji.
---

Dwa wydymane rozumy Krystyny Pawłowicz i Witolda Waszczykowskiego


Duda Wazelina i legiony Waszczykowskiego

Andrzej Duda jako prezydent to nieporozumienie. Nie-po-ro-zu-mie-nie. To ktoś, kto pozbył się rozumu. To ktoś, komu rozum przeszkadza.

Gmin.

Tomasz Lis nazywa to jeszcze gorzej.


W piątek, 13 listopada, prezydent Duda wygłosił w Pałacu Prezydenckim laudację (niektórzy mówią, że lodację), na cześć prezesa Kaczyńskiego. Polały się hektolitry wazeliny. Czegoś tak obrzydliwego i kompromitującego w polskiej polityce nie było nigdy. Takich hołdów nie składano nawet Gomułce, Gierkowi i Jaruzelskiemu. Na tle prezydenta Dudy, PZPR-owcy mieli jednak elementarne poczucie smaku. To była swoista inauguracja kultu jednostki ukochanego przywódcy Kim – Dzong – Kacza.

Ta ludzka wazelina napisała list do uczestników IV Konferencji Smoleńskiej.

„To, co przedstawili do tej pory na konferencjach naukowcy, to cenny i znaczący dorobek. Oficjalne raporty – MAK i komisji Millera – nie wytrzymują konfrontacji z faktami” – napisał prezydent.

Duda Nie-po-ro-zu-mie-nie. Gmin.

Hitem jest inny człowiek, któremu rozum poległ, który wykazał się martwym mózgiem. Witold Waszczykowski, szef dyplomacji w rządzie PiS.


Jeśli do Europy wjechało kilkaset tysięcy młodych Syryjczyków, to z nich można stworzyć wojsko. Z nas też kiedyś tworzono legiony i biliśmy się o naszą wolność – mówił w TVP Info Witold Waszczykowski, przyszły szef MSZ.
Waszczykowski wskazywał, że kryzys uchodźczy trzeba rozwiązać na miejscu, w Syrii. Najlepiej zbrojnie, choć bez bezpośredniego udziału Europy. – Czy wyobraża sobie pani, że wyślemy wojsko, aby biło się za Syrię, a kilkaset tysięcy Syryjczyków na Unter den Linden w Berlinie będzie piło kawę i przyglądało się, jak my walczymy o ich bezpieczeństwo? – pytał polityk dziennikarkę.
- Nikt nie domaga się, żeby walczyły kobiety i dzieci – zastrzegł. - Ale dziesiątki tysięcy młodych Syryjczyków, którzy wyskakują z pontonów z iPadami i pytają się nie o wodę, żywność i ubranie, ale gdzie można naładować komórkę, mogłyby z naszą pomocą odwojować sobie państwo - mówił Waszczykowski.
Takie ludzkie niedoróbki zaczynają rządzić. Ośmieszają nas. Z Polski zrobili kabaret.
---