poniedziałek, 23 listopada 2015

Gliński, profesor i minister Porno. Zaraza gamoństwa pisowskiego - ot, co


Piotr Gliński jako profesor to nieudany profesor. Profesor gamoń - niestety, tylko tak mogę napisać o tym nieudanym egzemplarzu naukowca, polityka i człowieka.

Może lepsze powinno być profesor Bzdura w randzie ministra kultury i wicepremiera. Po prostu Polskę dotknęła taka zaraza gamoństwa.

Bzdurze myli się porno ze sztukę. I ten nieudacznik poszedł do telewizji publicznej TVP Info i pokazał się w całej rozciągłości, czyli zgwałconego umysłu przez pisowskie porno (impotencję intelektualną prezesa Kaczyńskiego) - klasyka "Zniewolonego umysłu".

Porno Gliński zaprezentował niewiedzę i bufoniarstwo. Nie potrafi rozmawiać, tylko szczuć. Karolina Lewicka, dziennikarka TVP Info, zadawała pytania wg wszelkich arkanów.

Ale profesorowi Porno nie spodobało się, że nie zna odpowiedzi. No i postraszył: "To się skończy. Tak telewizja publiczna nie powinna funkcjonować".

Porno powiedział, co wiedział. Dziennikarze zebrali się do kupy i zaprotestowali przeciw smrodowi w przestrzeni publicznej:

"Pańskie słowa obrżają nas, naszą antenę i Telewizję Polską". Lewicka jednak została zawieszona, mimo, że pod listem protestacyjnym podpisał się prezes TVP Janusz Daszczyński.

Taka fala gamoni dopadła Polskę. Zaraza pisowska.


Ale jest dobra wiadomość. Przeciw PiS Polacy zaczynają się organizować. Komitet Obrony Demokracji (KOD) działa kilka dni i ma już kilkadziesiąt tysięcy zwolenników. Temu porno trzeba dać odpór. Taka nam trafiła się zaraza. Tfu.

---

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz