czwartek, 5 grudnia 2013

Wroński nie wytrzymał: „Kaczyński jest na utrzymaniu państwa! Jego psim obowiązkiem jest…”

Piotr Markiewicz, 05.12.2013
Jarosław Kaczyński i Paweł WrońskiJarosław Kaczyński i Paweł Wroński (Fot. ag)

- Wszyscy są bezradni wobec PiS-u. Nawet Komorowski jest bezradny i przyjmuje zastępcę – mówiła w TOK FM Janina Paradowska.

 Publicystka oburza się, że prezes PiS odmawia spotkania z prezydentem. – Kaczyński jest na utrzymaniu państwa. Jego psim obowiązkiem jest uczestniczenie w konstytucyjnych gremiach – wtórował Paweł Wroński z „GW”.
Publicyści w Poranku TOK FM komentowali fakt niestawiennictwa Jarosława Kaczyńskiego na obradach Rady Bezpieczeństwa Narodowego. PiS zaproponowało w zamian, żeby prezydent spotkał się z wiceprezesem partii – Adamem Lipińskim.- Wszyscy są bezradni wobec PiS-u. Nawet prezydent Komorowski jest bezradny i przyjmuje zastępcę. Ja jestem oburzona – komentowała w Poranku TOK FM Janina Paradowska.
„On za to dostaje pieniądze!”
Z kolei Paweł Wroński z „Gazety Wyborczej” nie wytrzymał. Jego zdaniem to niedopuszczalne, żeby prezes PiS odmawiał brania udziału np. w RBN. – Ze swoich podatków płacimy na tego gościa, który jest od dłuższego czasu na utrzymaniu państwa. Jarosław Kaczyński jest na utrzymaniu z naszych podatków. Jego psim obowiązkiem jest uczestniczenie w konstytucyjnych gremiach, bo to jest jego zawód i za to dostaje pieniądze. I on teraz staje się dzieckiem specjalnej troski i przyjdzie lub nie przyjdzie do prezydenta? Czy może udzieli audiencji prezydentowi? – ironizował publicysta.
- I to będzie zależało od wyniku rozmowy z wiceprezesem Lipińskim – wtrąciła Paradowska. – Czyli wiceprezes Lipiński wystawi prezydentowi Rzeczypospolitej cenzurkę. Ja nie wiem, czemu Bronisław Komorowski się na to godzi… – podkreśliła dziennikarka.

PiS: Mamy plan dotyczący Ukrainy. W najbliższych dniach go przedstawimy

Krzysztof Daukszewicz-Cęcelewski, 05.12.2013
Poseł Krzysztof Szczerski (z lewej) i wiceprezes PiS Adam LipińskiPoseł Krzysztof Szczerski (z lewej) i wiceprezes PiS Adam Lipiński (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Po spotkaniu z prezydentem Komorowskim wiceprezes PiS Adam Lipiński powiedział o „wielkim planie” dla Ukrainy. Według posła Szczerskiego, szczegóły tego planu poznamy za kilka dni, gdy ugrupowanie przedstawi memorandum dotyczące polityki wschodniej.


- Byłem na Ukrainie przez ostatnie kilka dni. Mogłem się podzielić wrażeniami. Niestety ta rozmowa była rozmową w cztery oczy i nie mogę mówić o szczegółach. Mogę powiedzieć, że przedstawiłem w imieniu mojego ugrupowania propozycje związane z wielkim planem dla Ukrainy, propozycje które są weryfikacją dla polityki wschodniej – powiedział Lipiński. – Mówiłem o propozycjach, pan prezydent mówił o przemodelowaniu tej polityki – dodał.„Polska musi być inicjatorem, nie obserwatorem”Na temat „wielkiego planu” wypowiedział się też poseł PiS Krzysztof Szczerski. – Nie jest tajemnicą, że oceniamy bardzo krytycznie politykę wschodnią prowadzoną przez obecny obóz władzy. Uważamy, że Polska jest dziś zbyt pasywna, zbyt bierna wobec tego, co wydarzyło się po odrzuceniu umowy stowarzyszeniowej. Polska nie może być obserwatorem, musi być inicjatorem wydarzeń – ocenił. Dodał też, że sytuacja na Ukrainie może „potoczyć się jeszcze bardziej niekorzystnie”.
Lipiński i Szczerski zapowiedzieli, że w ciągu najbliższych dni PiS przedstawi memorandum na temat polskiej polityki wschodniej, opisujące stanowisko ugrupowania. Jego główną myślą ma być dużo większa obecność Polski na Wschodzie. Polityka będzie „dwustronna” i prowadzona „w krajach sąsiedzkich aż po Kaukaz”. – To dziedzictwo polityki wschodniej Lecha Kaczyńskiego, który budował polski wpływ na Wschodzie – podkreślił Szczerski.

Buzek: mam nadzieję, że obejdzie się bez dalszych prowokacji ze strony Rosji

- Do­ku­ment sto­wa­rzy­sze­nio­wy Ukra­iny z Unią Eu­ro­pej­ską zo­stał przy­go­to­wa­ny w imie­niu wszyst­kich państw człon­kow­skich przez Eu­ro­pej­ską Służ­bę Dzia­łań Ze­wnętrz­nych, a nie przez samą Pol­skę - po­wie­dział w roz­mo­wie z One­tem Jerzy Buzek. Były prze­wod­ni­czą­cy Par­la­men­tu Eu­ro­pej­skie­go, od­po­wia­da­jąc na ostre za­rzu­ty jed­nej z ro­syj­skich gazet, wy­ra­ził także na­dzie­ję, że „obę­dzie się bez dal­szych pro­wo­ka­cji” ze stro­ny Rosji.
Jerzy BuzekJerzy BuzekFoto: Iza Procyk-Lewandowska / Onet

Ostre zarzuty w rosyjskiej prasie
„Ros­sij­ska­ja Ga­zie­ta” we wto­rek ostro za­ata­ko­wa­ła Bro­ni­sła­wa Ko­mo­row­skie­go, Alek­san­dra Kwa­śniew­skie­go i Ja­ro­sła­wa Ka­czyń­skie­go, twier­dząc, że ich dzia­ła­nia to „in­ge­ren­cja” Pol­ski w we­wnętrz­ne spra­wy Ukra­iny, „wzy­wa­nie opo­zy­cji do do­ko­na­nia za­ma­chu stanu na Ukra­inie” oraz „akt agre­sji”.
Były prze­wod­ni­czą­cy Par­la­men­tu Eu­ro­pej­skie­go Jerzy Buzek (PO) zde­cy­do­wa­nie od­rzu­ca te za­rzu­ty, pod­kre­śla­jąc, że wszyst­kie po­li­tycz­ne de­cy­zje i ewen­tu­al­ne zmia­ny na Ukra­inie mogą być pod­ję­te tylko przez sa­mych Ukra­iń­ców.
Buzek: Polska ma prawo do stanowczej reakcji
- Pol­ska nigdy nie na­rzu­ca­ła Ukra­inie – ani wła­dzom, ani opo­zy­cji – żad­nych go­to­wych roz­wią­zań. Nie ro­bi­my tego też dzi­siaj. Oka­zu­je­my za to Ukra­iń­com wspar­cie – wtedy, kiedy wła­dze de­kla­ro­wa­ły go­to­wość do re­form jak i teraz, pod­czas kry­zy­su ostat­nich dni, gdy wsłu­chu­je­my się w głosy „Eu­ro­maj­da­nów” – stwier­dził Buzek w roz­mo­wie z One­tem.
- Ukra­iń­cy to drugi po Po­la­kach naj­bar­dziej sprzy­ja­ją­cy in­te­gra­cji naród w Eu­ro­pie, a za­ra­zem nasz są­siad, z któ­rym łączy nas wspól­na hi­sto­ria i kul­tu­ra. Wspie­ra­my ich dą­że­nia do sto­wa­rzy­sze­nia z UE, bo prze­cież nam samym człon­ko­stwo dało tak wiele – dodał były pre­mier Pol­ski.
Buzek za­zna­cza, że pre­zy­dent Bro­ni­sław Ko­mo­row­ski i rząd Do­nal­da Tuska „da­le­cy są od emo­cjo­nal­nych dzia­łań i pod­trzy­mu­ją go­to­wość do dia­lo­gu z wła­dza­mi w Ki­jo­wie”. – Mamy jed­nak prawo wy­ra­żać nasz zde­cy­do­wa­ny sprze­ciw wobec bru­tal­nych akcji na Maj­da­nie i ła­ma­nia wol­no­ści zgro­ma­dzeń. Za­wsze, gdy ła­ma­ne są de­mo­kra­tycz­ne stan­dar­dy i pod­sta­wo­we prawa oby­wa­tel­skie, re­agu­je­my nie­zwy­kle sta­now­czo – do­ty­czy to nie tylko Ukra­iny – przy­po­mniał eu­ro­po­seł Plat­for­my.
Kulisy powstania umowy UE-Ukraina
Buzek nie zga­dza się także z twier­dze­nia­mi ro­syj­skiej ga­ze­ty, która na­pi­sa­ła rów­nież, że „za­sad­ni­czym błę­dem Unii Eu­ro­pej­skiej w sto­sun­kach z Ukra­iną było to, że przy­go­to­wa­nie do­ku­men­tu o sto­wa­rzy­sze­niu Ki­jo­wa z UE zle­ci­ła ona Po­la­kom”.

- Dokument stowarzyszeniowy Ukrainy z Unią Europejską został przygotowany w imieniu wszystkich państw członkowskich przez Europejską Służbę Działań Zewnętrznych, a nie przez samą Polskę. Na jej czele stoi Brytyjka, Catherine Ashton. ESDZ ściśle współpracuje z unijnym komisarzem ds. rozszerzenia i polityki sąsiedztwa – Czechem Stefanem Fuele – tłumaczy były przewodniczący PE.
- Zupełnie nie rozumiem więc stwierdzeń „Rossijskoj Gaziety”. Powiem więcej – gdyby umowa stowarzyszeniowa zależała tylko od decyzji Unii – całej Unii, bo zaakceptowało ja 28 państw – zostałaby ona podpisana kilka dni temu w Wilnie – akcentuje Jerzy Buzek. – Ale – co oczywiste – niezbędna była wola ukraińskiej strony. I jej władzom Ukrainy, w zastanawiający sposób, nagle zabrakło – po ponad półtorej roku negocjacji, ustaleń i rozmów – dodaje w rozmowie z Onetem.
„Mam nadzieję, że obejdzie się bez dalszych prowokacji Rosji”
Buzek wyraził także nadzieję, że „obędzie się bez dalszych prowokacji” ze strony Rosji. – Polska niczego się nie obawia. Obecny rozwój wydarzeń może nam, w całej Unii – w tym krajom położonym daleko geograficznie od wschodniej granicy UE – pomóc w uświadomieniu, że to, co dzieje się w regionie Partnerstwa Wschodniego, dotyczy nas wszystkich – stwierdził polski polityk.
Zdaniem eurodeputowanego PO, w przeszłości „zabrakło nam zdecydowania i konkretnych” propozycji, takich jak dobry program stypendialny dla młodych Ukraińców oraz włączenie Ukrainy do unijnego wewnętrznego rynku energii.
- O to drugie będę zabiegał bardzo zdecydowanie, jako osoba odpowiedzialna za reformę Wspólnoty Energetycznej – platformy współpracy w dziedzinie energii Unii Europejskiej i jej krajów sąsiedzkich jak Ukraina czy Mołdawia. Nie szkodzimy Rosji,  a Ukrainie pozostawiamy możliwość swobodnego wyboru – oświadczył Buzek w rozmowie z Onetem.
(GK)
Źródło: Onet

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz