Prof. Małgorzata Fuszara, prof. Jan Hartman oraz transseksualna artystka Conchita Wurst to według Adama Hofmana "zjawiska z tej samej parafii - skrajnego lewactwa". Rzecznik PiS nadal twierdzi, że za wypowiedź o kazirodztwie - która nie była wyrazem jej poglądów, a przytoczeniem dyskusji z innych krajów - pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania powinna podać się do dymisji.
- Sądzę, że powinna być natychmiastowa dymisja i przeprosiny, ale już nie min. Fuszary, tylko pani premier - tak w "Salonie Politycznym Trójki" rzecznik PiS odpowiedział na pytanie, czy przeprosi Małgorzatę Fuszarę. I poszedł w zaparte. - Polecam wszystkim słuchaczom, by odsłuchali tę wypowiedź. Są tam jeszcze dalej idące [sformułowania] - o poligamii. Nawet jeśli to jest dyskusja, to niech sobie słuchacze wyobrażą, że odprowadzają dzieci do szkoły, odbierają je po południu, a dzieci mówią: "O, była taka fajna dyskusja o kazirodztwie, tylko dyskusja, pani nam mówiła, jak to jest w Niemczech i we Francji" - dowodził polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Gdy dziennikarka zwróciła uwagę, że akademickie dyskusje niekoniecznie przekładają się na to, o czym się mówi w podstawówkach, Hofman odparł:
Gdy dziennikarka zwróciła uwagę, że akademickie dyskusje niekoniecznie przekładają się na to, o czym się mówi w podstawówkach, Hofman odparł:
"Jestem przeciw przesuwaniu tolerancji dla dziwactw i obrzydlistw"
Prowadząca program Beata Michniewicz zapytała, dlaczego rzecznikowi PiS przeszkadza występ transseksualnej artystki w PE. - Jestem po prostu zdecydowanym przeciwnikiem przesuwania granic tolerancji dla dziwactw i obrzydlistw - bo dyskusja o kazirodztwie jest obrzydliwa - wyjaśnił.
- Myślałam, że Conchita Wurst jest też obrzydliwa? - prowadząca program próbowała złapać Hofmana za słowo. - Przepraszam, ja nie chcę... bo tu zaraz będzie, że Hofman obraził godność ludzką osobnika, który jest kobietą lub nie jest kobietą, no nie jest na pewno sympatyczny - stracił pewność siebie poseł PiS. Po chwili jednak ją odzyskał.
- To jest to samo zjawisko. Lewactwo, takie daleko posunięte... oczywiście nie mam nic przeciw, jak jest znany od wieków spór prawica - lewica, ale mam coś bardzo przeciw takim eksperymentom, jakie robi się dziś na społeczeństwie. Conchita Wurst, Fuszara i Hartman to są różne zjawiska z tej samej parafii - skrajnego lewactwa, które na początku szokuje, a za chwilę będzie tak, że jak ktoś coś powie, to się okaże, że jest nietolerancyjny, "jak można krytykować kazirodztwo, to jest mowa nienawiści". - Nie można sobie pozwolić narzucać aż tak daleko idących eksperymentów - dodał Hofman.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103087,16773894,Hofman___Conchita_Wurst__Fuszara_i_Hartman_to_rozne.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz