wtorek, 13 października 2015

Po Kaczyńskiego języku nazizmu nastąpić może noc długich noży, gdy będzie mógł, czyli miał władzę


Jarosław Kaczyński nie ma za wiele wiedzy i inteligencji, jak stara się wmówić jego zaplecze "intelektualne". To straszny przeciętniak, straszny dziadunio, który chce zbawiać. A tacy "geniusze" od prawa, bądź malarstwa, sięgają po język ekstremalny i po wszelkie kłamstwa, jak czcze zapewnienia, że "będziemy z szacunkiem odnosić się do opozycji".

Jak odnosi się do Innego, do uchodźcy, jeszcze gorzej będzie się odnosić do opozycji. Obcy mu dyndają, prezes Kaczyński wszak nazywa uchodźców językiem naziuzmu, bo tak należy te jego porównania nazywać, tę retorykę nienawiści.

Ale do załatwienia sa sprawy jeszcze ważniejsze: "zamachu na brata" i udekorowania Polski jego pomnikami, nazwami ulic, a w związku z tym wytrzebieniem opozycji wśród elit i społeczeństwa.

To jest realny wróg Kaczyńskiego - polskie elity i społeczeństwo, bo gdy dojdzie do realizcji jego bredni, będzie powszechna w kraju krytyka i nazywanie tego groteską.

Groteskowy bohater zawsze sięga po narzędzie groźne. Śmieszność się broni przed śmiesznością i staje się mało śmieszna, bo jest zagrożeniem.

Dzisiaj Kaczyńskiemu błyska w zębach nóż nienawiści, a gdy będzie mógł, gdy będzie rządził swoimi Dudami, Szydłami i Gowinami, nastąpi "noc długich noży". Czy jakkolwiek nazwiemy zemstę.

---

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz