piątek, 23 października 2015
Polska katastrofy, destabilizacji, czy Polska w rozwoju i demokracji - to jest stawką tych wyborów parlamentarnych
PiS zagraża polskiej demokracji. To nie ulega wątpliwości. Na tym blogu piszę o tym wciąż i uwrażliwiam.
Pięć spośród ośmiu komitetów wyborczych spełnia te kryteria: Nowoczesna, Partia Razem, PO, PSL, ZL (kolejność alfabetyczna).
Jeśli PiS zdobędzie pełnię władzy, narzuci dyktaturę większości. Bez liczenia się z prawami mniejszości, bez respektu dla ducha i litery prawa. Jeśli PiS wygra wybory, co sugerują sondaże, to partii tej prezydent Duda powierzy formowanie rządu. Dlatego jest dziś polską racją stanu, by wynik PiS i jego potencjalnych koalicjantów był jak najsłabszy. Aby nie tylko nie byli w stanie zmienić konstytucji broniącej praw i wolności obywateli (307 głosów), ale także nie mogli utworzyć większościowego rządu. Innymi słowy, by ani samodzielnie, ani w koalicji (Kukiz?, Korwin?) nie uzyskali ponad 230 mandatów w Sejmie i ponad 50 mandatów w Senacie.
Beata Szydło dzień po prezesie Kaczyńskim straszyła widzów i słuchaczy w TV Trwam. Powtórzyła za pisowskie kłamstwa, w tym o podatku na uchodźców. Wierutnym kłamstwie.
Zapomniała dodać, że Angela Merkel jednoznacznie zdementowała możliwość wprowadzenia takiego podatku.
Bronisław Komorowski jest za koalicją antypisowską:
- Nie warto wróżyć z fusów. Warto rozważyć różne warianty. Ja szczególnie zastanawiam się nad wariantem złapania minimum programowego, w celu zbudowania wielkiej koalicji.
W poniedziałek możemy obudzić się w innej Polsce, którą niszczyć i dewastować będą prezes i jego akolici. W Polsce katastrofy. Oby tak się nie stało!
---
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz