piątek, 7 czerwca 2013

Ignacy Karpowicz: Cywilizacja śmierci jest dużo lepsza i sprawiedliwsza

Biskupi, prawicowi publicyści, katolicy – wszyscy bronią cywilizacji życia, która jest podobno coraz bardziej zagrożona. Tymczasem znalazła się osoba, która nie godzi się na cywilizację "nakazu i zakazu". Zdaniem pisarza Ignacego Karpowicza, cywilizacja śmierci to "cywilizacja wolności i wiary w wolną wolę". – Czy to oznacza, że mogę go zamordować lub on mnie? – pyta zaś Tomasz Terlikowski.

Nie często czyta się wywiady, w których ktoś jawnie sprzeciwia się cywilizacji życia. Ignacy Karpowicz w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" idzie znacznie dalej. "Moja umiłowana cywilizacja śmierci" – stwierdza pisarz. Co widzi w umiłowanej i bronionej przez biskupów cywilizacji życia? Samo zło.

Autor mówi w wywiadzie o swojej najnowszej książce "Ości". Za poglądami bohaterów kryją się jednak przekonania, które są bliskie samemu Karpowiczowi. "Cywilizacja śmierci jest (...) najlepszym rozwiązaniem dla ludzkości" – stwierdza pisarz. Jego zdaniem, trudno mówić o życiu w innej cywilizacji, skoro i tak wszyscy jesteśmy skazani na to samo.

IGNACY KARPOWICZ
Fragment wywiadu dla "Gazety Wyborcze"
Po pierwsze, wszyscy umrzemy, w związku z tym to pejoratywne określenie staje się zwyczajnie oznajmujące. Tak, żyjemy w cywilizacji śmierci i nikt jej nie umknie. Po drugie, ta cywilizacja ma wybitne osiągnięcia. pozwalające większej liczbie ludzi żyć w zgodzie z własnymi przekonaniami i potrzebami: wygodna antykoncepcja, in vitro, ograniczenie przemocy wobec słabszych, uznanie kobiety za prawdziwego człowieka, ograniczenie cierpienia zwierząt i wiele innych.

Tomasz Terlikowski twierdzi, że słowa Karpowicza są typową próbą zniechęcenia ludzi do cywilizacji życia. – To klasyczne wmawianie, że cywilizacja życia jest pełna zakazów i nakazów, że jest najstraszniejsza, opresyjna. A w rzeczywistości, wychwalanie cywilizacji śmierci to próba udawania, że wszystko nam wolno, bo umrzemy – mówi redaktor naczelny serwisu Fronda.pl. Dlaczego, zdaniem Terlikowskiego, taki sposób rozumowania jest błędny? – Z faktu, że wszyscy umrzemy nie wynika, że ja go mogę zamordować lub on mnie – uważa publicysta.

Bałagan pojęciowy


Według Małgorzaty Mąsiorskiej z Catholic Voices, w wypowiedziach Karpowicza panuje bałagan pojęciowy. Ma on polegać na dobieraniu sobie wygodniejszych treści do pojęć, a nie trzymanie się ich istoty. – To, że wszyscy umrzemy, nie jest oznaką cywilizacji śmierci. Przypomnijmy zatem, co miał na myśli autor pojęcia, czyli papież Jan Paweł II. Pojęcie "cywilizacji śmierci" wg teologii moralnej odzwierciedla stosunek ludzi do życia, dodam że chodzi o takie czyny jak: aborcja, morderstwo, ludobójstwo, antykoncepcja, pedofilia, czy in vitro. W istocie te czyny stoją w opozycji do wartości życia samego w sobie, rodziny i społeczeństwa. Zatem "cywilizacja życia" to podkreślenie wartości i świętości życia, godności człowieka i co za tym idzie to budowanie klimatu wzrostu dla rodziny i dawanie poczucia bezpieczeństwa człowiekowi – uważa Mąsiorska.

Koordynatorka Catholic Voices twierdzi, że pojęcia użyte przez pisarza wymagają uporządkowania. – "Osiągnięcia" cywilizacji śmierci, to nic innego jak argument za porażką, a nie osiągnięciem tejże cywilizacji. Argument, jakoby wcześniej nie można było żyć z własnymi przekonaniami też jest dość chybiony. Nikt bowiem nie ma ostatecznego wpływu na postępowanie jednostki poza nią samą. Zatem człowiek ostatecznie sam o sobie decydował i tak postępował. Warto również zaznaczyć, że nie trzeba sięgać do wielkich badań, czy nauk humanistycznych, a po prostu logicznie pomyśleć, że ostatecznie narzędzia typu antykoncepcja, in vitro czy aborcja, nie doprowadzają do wolności i prawdziwego szczęścia człowieka – twierdzi Małgorzata Mąsiorska.

Ściemnianie i głupota

Ignacy Karpowicz twierdzi, że jedynie cywilizacja śmierci jest w stanie zagwarantować człowiekowi wolność, jakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało. Twierdzenie do powstało na bazie negatywnej oceny cywilizacji życia, która zdanie artysty nie ma nic wspólnego z wolnością. Karpowicz kojarzy ją bowiem z opresyjnością.

IGNACY KARPOWICZ
Fragment wywiadu dla "Gazety wyborczej"
Cywilizacja śmierci to cywilizacja wolności wyboru i wiary w wolną wolę, ona wierzy w człowieka i zawsze stoi po jego stronie. Cywilizacja życia natomiast to cywilizacja nakazu i zakazu, opresji. Cywilizacja śmierci - ekspresji. To świat, w którym żyję i nie zamierzam opuszczać. Moja umiłowana cywilizacja śmierci. Dużo lepsza i sprawiedliwsza od poprzedniej cywilizacji życia. Mniej ściemniana, a tyle samo głupoty.

Terlikowski nie zgadza się także z tym, że cywilizacja śmierci daje ludziom wolność wyboru. – Owszem, może i daje. Ale tylko silnym jednostkom. Ludzie słabi są w tej "wolności" wyłączeni z prawa do życia i nie mają prawa głosu. Są kraje w ramach cywilizacji śmierci, które nie dają prawa życia nienarodzonym dzieciom. Istnieją też takie kraje, które odbierają to prawo również tym, którzy przyszli na świat, lecz nie spełniają określonych standardów. Przecież w niektórych miejscach na świecie zabijanie noworodków jest dopuszczalne. To właśnie są ludzie, którzy nie mogą się bronić. Ostrożnie zatem z tą "wolnością" – nawołuje publicysta. 

Naczelny Frondy.pl mówi w rozmowie z naTemat, że byli już tacy, którzy głosili pochwały dla cywilizacji śmierci. – O wolność nawoływali już inni, na przykład hitlerowcy. Tylko silni mieli do niej prawo, a reszta miała się podporządkować – przywołuje publicysta. Terlikowski przestrzega przed zajmowaniem takiego stanowiska, jak Ignacy Karpowicz. – Zarówno ja, pan, jak i Karpowicz, w każdej chwili możemy stać się tymi słabszymi. Nikt nie wie, czy za chwilę nie stanie sięniepełnosprawny – mówi dziennikarz.

Zdaniem Tomasza Terlikowskiego, cywilizacja śmierci jest tak naprawdę "cywilizacją mordowania niewinnych i słabszych". – Niepełnosprawni mieszkający w Wielkiej Brytanii bronią się przed wprowadzeniem eutanazji. Boją się, że ktoś uzna ich jakość życia jest zbyt niska i będzie naciskał, by ich tego życia pozbawić. Przestrzegałbym pana Karpowicza przed taką zabawą słowami, bo może ona być niebezpieczna – mówi nam Tomasz Terlikowski.

Relatywizm uczy pokory?

Autor powieści "Ości" broni nie tylko cywilizacji śmierci, ale także często atakowanego dziś relatywizmu. Zdaniem Karpowicza, tak "zajadle" krytykowany przez zwolenników relatywizmu relatywizm jest cennym osiągnięciem, szczególnie gdy włączymy w niego empatię i etykę. Wówczas może sprawiać, że staniemy się bardziej wnikliwym obserwatorami i nie będziemy tak łatwo wyciągać pochopnych ocen.

IGNACY KARPOWICZ
Fragment wywiadu dla "Gazety wyborczej"
Świat relatywny nie musi być nieetyczny. Relatywizm uczy ostrożności sądzenia, pokory wobec świata, to nie jest strategia nastawiona na konfrontację.

– Cywilizacja śmierci wg teologii moralnej doprowadza do samozagłady społeczeństwa – mówi w rozmowie z naTemat Małgorzata Mąsiorska. – W relatywizmie konfrontacja przychodzi sama gdy człowiek zauważy, że skutki decyzji i zbieranie ich konsekwencji po prostu naturalnie sprawią, że człowiek zaczyna sobie zadawać pytanie o sens i prawdę. Co do wolności wyboru, jako cechy cywilizacji śmierci I wiary w człowieka to powiem tylko tyle, że zadziwiające jest zatem rozumienie tych pojęć przez autora wypowiedzi, chodzi tu bowiem o wybory mające na celu ostateczne zniszczenie. Daje jednak pozory szczęścia i swobody niczym nie ograniczonej, co nie prowadzi do spełnienia człowieka – tłumaczy koordynator Catholic Voicies

Czytaj także:

Tomasz Terlikowski: Walka o dusze toczy się w mediach [wywiad]


Armand Ryfiński - papież antyklerykałów. "Przez niego 10 proc. to dla Ruchu Palikota sufit"

Źródło: naTemat.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz