poniedziałek, 10 listopada 2014

"Kopacz zastawiła pułapkę na Kaczyńskiego. A ten - oczywiście dał się wpuścić w maliny"

Piotr Markiewicz
Ewa Kopacz, Jarosław Kaczyński
Ewa Kopacz, Jarosław Kaczyński (Marcin Munufryjuk/Sławomir Kamiński/AG)
"Premier Kopacz, oferując konsultacje prezesowi Kaczyńskiemu, zastawiła na niego pułapkę, ale - umówmy się - nie był to jakiś wybitnie wyrafinowany manewr" - pisze w najnowszym "Newsweeku" Tomasz Lis. "Kaczyński oczywiście dał się wpuścić w maliny, skorzystał z okazji, by zaprezentować arogancję i swe sylogizmy" - ocenia dziennikarz.

Lis wraca do spotkania, na które premier Ewa Kopacz zaprosiła liderów parlamentarnej opozycji.Jarosław Kaczyński, przywódca największej partii opozycyjnej, z zaproszenia nie skorzystał. "W normalnej polityce oponenci w czasie spotkań debatują, jak przepchnąć jakieś rozwiązanie i znaleźć akceptowalny dla wszystkich kompromis. U nas debata dotyczy tego, czy, kiedy, gdzie i na czyich warunkach się spotkać" - ocenia w najnowszym wydaniu "Newsweeka" Tomasz Lis.

Zdaniem publicysty zaproszenie było pułapką zastawioną na Jarosława Kaczyńskiego. Pułapką, w którą prezes PiS wpadł.

Tematy niedoszłych rozmów

Podczas spotkania z premier rozmowa miała dotyczyć budżetu obywatelskiego samorządów. Lis jednak pyta, czy to jest "jedna ze spraw dla Polski najważniejszych"? W jego opinii spotkanie u Kopacz miało więc charakter "wieczorku zapoznawczego".

Jarosław Kaczyński zrewanżował się i też zaprosił Ewę Kopacz na spotkanie. W jakiej sprawie? "Obniżenie wieku emerytalnego". "Może dlatego, że pomysł ten jest równie głupi, co nierealny" - ocenia Lis. "Realnie pan prezes chce po prostu postawić panią premier w trudnej sytuacji. Tania zagrywka, mniej więcej w tym samym stylu, co zagrywka pani premier".

"Czy którekolwiek z tych spotkań miało mieć znaczenie wykraczające poza doraźny partyjny interes?" - pyta publicysta. I sam odpowiada: "A skąd!"

Cały komentarz w najnowszym wydaniu "Newsweeka", 
Zobacz także

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz