sobota, 27 lipca 2013

Filozof głuchy na innych


O Polskę wolną - od katolików - do tego sprowadza się marzenie o polskim państwie Jana Hartmana
o. Tomasz Dostatni

Czytając w zeszłym tygodniu w ''Magazynie Świątecznym'' tekst Jana Hartmana ''O Polskę wolną - od konkordatu!'' przypomniała mi się chasydzka opowieść o chełmianinie, który pisał list wielkimi literami.

Ktoś go zapytał: - Czemu tak piszesz?

- Bo piszę do mojego wuja, a mój wuj jest - oby was to nie spotkało! - głuchy - brzmiała odpowiedź.

Coś podobnego ma miejsce w przypadku Jana Hartmana.

Krakowski filozof strzela z wielkiej armaty, sam głuchy na inne wartości i inaczej myślących. W imię tolerancji dla wszystkich - z wyłączeniem chrześcijan i Kościoła. Do czego doprowadziła taka postawa, widzieliśmy podczas francuskiej rewolucji. No, ale może tym razem nie będzie tak źle z nami, katolikami.

*** 

Kluczem do zrozumienia tekstu ''O Polskę wolną - od konkordatu!'', ale i innych wypowiedzi Jana Hartmana z ostatnich kilku lat, jest zdanie: ''Władze publiczne z zasady mogą finansować wyłącznie cele prawem uznane za dobra, a formacja religijna do nich nie należy''. Hartman nie przyjmuje bowiem tezy o neutralności światopoglądowej państwa, które nie uważa religijności ani za dobrą, ani za złą, ale stare, pochodzące od Woltera przekonanie, że chrześcijaństwo jest złem zniewalającym człowieka. My, nowocześni, wolni i oświeceni ludzie, powinniśmy się go bać i go zwalczać. Bo jest przeciwko wolności i przeciwko człowiekowi.

Hartman jest głuchy i ślepy na dobro, które niesie ze sobą chrześcijańskie przesłanie miłości. Widzi jak daltonista, nie rozróżniając kolorów. Nie dostrzega palety barw, które są w Kościele i chrześcijaństwie.

Czyli sam jest ''upośledzony'', czytaj: zamknięty w swoim ideologicznym, choć ponoć zwalczającym wszelkie ideologie świecie.

Ale przejdźmy do konkretów.

*** 

Po pierwsze: uniwersytecki filozof powinien rozróżniać pojęcia Watykan - Stolica Apostolska. To, że tego nie robi, kompromituje go.

Po drugie: jak mantra w tekście Hartmana wraca słowo ''przywileje''. Dla Kościoła, chrześcijan, katolików. Zapomina on, że my, katolicy, mieszkamy w Polsce i jest nas całkiem sporo. Jesteśmy obywatelami tego państwa, płacimy podatki. Dlatego mamy prawo do kapelanów w szpitalu, katechezy w szkole, księży w wojsku i więzieniu.

Po trzecie: stwierdzenia Hartmana o odbieraniu majątku przez Kościół są czystą demagogią. Dla niego, liberała, prawo własności istnieje dla wszystkich, ale nie dla Kościoła. Mienie bezprawnie zagrabione powinno być zwrócone, ale nie Kościołowi.

A ja uważam, że powinno być zwrócone wszystkim obywatelom, nie tylko Kościołowi. I słabością naszej demokracji jest to, że tak się nie stało.

Po czwarte: biskupi są obywatelami tego państwa i mają pełne prawo publicznie wyrażać swoje poglądy, tak samo jak profesor Jan Hartman swoje. Każdy ma prawo poszukiwać zwolenników. Uzasadniać swoje tezy i swoje racje. I bronić się w polemice, gdy jest krytykowany. Prawo do wolności słowa jest jedną ze zdobyczy demokratycznego państwa i sięga aż do granicy prawa stanowionego. Nie może naruszać nabytych praw innej osoby.

Po piąte: Jan Hartman, mówiąc o zerwaniu konkordatu pochodzącego z czasów II Rzeczypospolitej, posługuje się argumentami propagandy komunistycznej i stalinowskiej. Zapominając, że to ta władza zerwała jednostronnie konkordat uchwałą rządu w 1945 r. A uzasadniała to tak samo jak autor - zachowaniem się Watykanu w czasie II wojny światowej.

Po szóste: Hartman twierdzi, że duchowni w Polsce, także biskupi, nie płacą podatku dochodowego. To nieprawda. Każdy proboszcz czy wikary płaci ryczałtowy podatek zależny od wielkości swojej parafii (a konkretnie: od liczby zameldowanych tam ludzi, bez względu na to, czy są katolikami, czy też nie), a biskupi - od pensji, którą dostają od kurii (lub również podatek ryczałtowy jak proboszczowie).

I tak można by ciągnąć. Bo w tekście Hartmana jest wiele złej woli, przekłamań i budowania swoich racji na oświeceniowych, antyreligijnych stereotypach.

*** 

Rozmowa ze środowiskiem Jana Hartmana, Magdaleny Środy, Wandy Nowickiej jest możliwa tylko pod warunkiem, że odrobią oni pewną lekcję.

Lekcję, która polega na porzuceniu uprzedzeń i nabyciu umiejętności patrzenia na świat nie tylko z jednej, własnej perspektywy, ale również z innych.

A poza tym w Magazynie m.in.: 

Sztukmistrz z Londynu
Minister Rostowski ma w swej ekipie aż dziewięciu wiceministrów. Może przydałby się dziesiąty, który ostrzegałby przed błędami?
Syria to nie jest miejsce dla nikogo 
Zaczepił mnie Syryjczyk, powiedział: ''Wstydźcie się''
Dziś prawdziwych hipisów już nie ma 
Kiedyś się buntowali, szukali wolności na szlakach przygody. Dziś tworzą standardowe oddziały szturmowe masowej turystyki 
Zawodówki wyższe 
Polacy marzą o studiach wyższych i o dobrej pracy po nich. Lepiej niech więc idą na kierunki zawodowe, a tylko najlepsi na uniwersyteckie. Rozmowa z Barbarą Kudrycką
Syria? Trzeba coś zrobić! 
To zrób to natychmiast. Nim wyjedziesz na wakacje 
Sierpień'44. Ani żałoba, ani święto
Błąd strategii, bohaterstwo walczących, gehenna mieszkańców. Co tak naprawdę czcimy?
Kościele, nie wrzeszcz na grzesznika 
Pokora w wierze to dopuszczenie tego, że mogę zmienić zdanie. Rozmowa ze Stefanem Wilkanowiczem 
Sygnalista, który się pogubił 
Snowden powinien wrócić do USA i udowodnić przed sądem, że działał w interesie publicznym. Polska nie może i nie powinna udzielić mu azylu 
Tak umiera zwierzę 
Zwierzęcy strach' jest tak intensywny, że nawet nie jesteśmy w stanie go sobie wyobrazić. Czy dlatego jesteśmy obojętni na to, co czuje owca z nożem na gardle?
Samosąd najwyższy 
Coraz częściej ludzie nie oczekują w Rosji sprawiedliwości od państwa i chcą ją wymierzać sami. 
Piłka, polityka i seksowna Nikolett 
Premierów Tuska i Orbána łączy namiętność do futbolu, ale piłkarskie analogie są zwodnicze, bo w polityce dryblingi prowadzą zupełnie inaczej 
Dobór naturalny naukowców 
Garstka polskich uczonych to poziom światowy, sporo jest przeciętnych i niemało bardzo słabych
Po co był ten pisk myszy? 
Kisiel namawiał, żeby myśleć. I sam dawał dobry przykład. Fedorowicz o Kisielu

Źródło: Wyborcza.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz