- To oczywista prowokacja - tak informację, że szczyt klimatyczny ONZ rozpocznie się w Warszawie 11 listopada, skomentował Jarosław Kaczyński. - Nie wiem, czy załamywać ręce nad niekompetencją, czy poziomem już takich chorobliwych obsesji - kontrował Donald Tusk i argumentował, że datę w 2008 r. ustaliła ONZ. Jak rzeczywiście to wyglądało? [3 KLUCZOWE FAKTY]
- Jak słyszę polityków, czy to jest Jarosław Kaczyński, czy jacyś komentatorzy z PiS, że celowo wymyśliłem wspólnie z ministrem spraw wewnętrznych Bartłomiejem Sienkiewiczem datę szczytu klimatycznego, to nie wiem, nad czym bardziej załamać ręce: nad ich niekompetencją czy poziomem już takich chorobliwych obsesji - tak Donald Tusk skomentował w sobotę zarzuty opozycji. Podkreślił, że data szczytu była ustalona przez ONZ już w 2008 r. Zaznaczył przy tym, że sam Bartłomiej Sienkiewicz nie mógł wtedy nawet przypuszczać, że w 2013 r. będzie ministrem.
Dzień wcześniej Jarosław Kaczyński określił zaplanowany na 11 listopada początek konferencji klimatycznej mianem "oczywistej prowokacji". - Wiadomo, że na takie szczyty przyjeżdżają alterglobaliści i że są to elementy awanturnicze. Niewątpliwie chodzi o to, żeby wywołać awanturę, bo przecież nie ma żadnego przymusu, żeby to było akurat 11 listopada - powiedział Kaczyński na konferencji prasowej. Według niego "ktoś chce doprowadzić do wielkiej awantury".
Dzień wcześniej Jarosław Kaczyński określił zaplanowany na 11 listopada początek konferencji klimatycznej mianem "oczywistej prowokacji". - Wiadomo, że na takie szczyty przyjeżdżają alterglobaliści i że są to elementy awanturnicze. Niewątpliwie chodzi o to, żeby wywołać awanturę, bo przecież nie ma żadnego przymusu, żeby to było akurat 11 listopada - powiedział Kaczyński na konferencji prasowej. Według niego "ktoś chce doprowadzić do wielkiej awantury".
Rzeczywiście, z dokumentów wynika, że 11 listopada 2013 r. jako data rozpoczęcia szczytu klimatycznego był wskazywany już 5 lat temu. Oczywiście były to ustalenia ONZ, a nie Donalda Tuska, czy - tym bardziej - ministra Sienkiewicza. Jednak ONZ nie wskazywała w rekomendacji miejsca, w jakim ma się odbyć szczyt.
Cały dokument dostępny jest TUTAJ
Co to oznacza? Polska, zgłaszając swoją kandydaturę do organizacji szczytu klimatycznego, znała rekomendowane daty, ale mogła samodzielnie wskazać miasto, które będzie gospodarzem tego wydarzenia. Nie jest wcale powszechnym zwyczajem, by tego typu konferencje odbywały się właśnie w stolicy. Już wcześniej gospodarzem szczytu był Poznań.
2. Kto zaproponował organizację szczytu w Warszawie?
Decyzja o organizacji szczytu klimatycznego w 2013 r. w Warszawie zapadła w listopadzie ubiegłego roku podczas spotkania w stolicy Kataru - Doha. Formalnie została potwierdzona 7 grudnia. O organizację spotkania w stolicy zabiegał minister środowiska Marcin Korolec.
3. Jak to jest z "elementem awanturniczym" na szczytach?
- Wiadomo, że na takie szczyty przyjeżdżają alterglobaliści i że to są to elementy awanturnicze - stwierdził Jarosław Kaczyński. Prezes PiS uważa za bardzo prawdopodobne starcia lewicowych demonstrantów z uczestnikami obchodów Święta Niepodległości.
Rzeczywiście, podczas dotychczasowych szczytów klimatycznych organizowanych w różnych państwach dochodziło do zamieszek. W 2009 r. w Kopenhadze konferencji klimatycznej towarzyszył marsz około 30 tys. osób. Policja zatrzymała wówczas kilkuset agresywnie zachowujących się manifestantów. Natomiast w 2008 r. w Poznaniu było spokojnie.
Źródło: gazeta.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz