poniedziałek, 6 maja 2013

"Kronos" W. Gombrowicza (fragmenty)


Polska, 1939 r. 
Wielki strach. Dowiaduję się o odprężeniu w tramwaju na Marszałkowskiej. Czy z Frankiem wówczas jeszcze się widywałem, czy już był w wojsku. (Powiedział mi: jeżeli stracę nogę, to strzelić sobie w łeb). „Wodzu, prowadź na Kowno”. Ja, z kurwą z tryprem spotkaną, odzyskałem możność.

Argentyna, 1940 r.
Ten rok to rok „inicjacji”. Wchodzę w Argentynę.
Tracę dawniejsze opory. Przeistaczam się w cygana.
Na początku-strach, co będzie, gdy się wyczerpią dolary. Gorąco powoduje zakłócenia nerwowe (kłótnia z Capdevilą). Potem organizuję bazy pobytu (raczej organizują się same).
Szukam jakiejś pracy-może ręcznej. Wzdycham do dobrej kawy rano... Ale ciśnienie wojny podtrzymuje mnie.
Wzrasta oczarowanie... Z początku to spacery po porcie, Retiro... Odkrywam teren na Corrientes. Chodzę dużo. Ale jeszcze mam duże wymagania i ambicje... Po czym przystosowuję się.
Okres zahamowania w związku z permanencia*. A potem już oddaję się całkowicie wzbierającej pasji.

(* Gombrowicz oczekując na wizę stałego pobytu postanowił ograniczyć swoją aktywność erotyczną).


Podsumowanie roku 1961 
Dalszy wzrost prestiżu na terenie polskim i niemieckim głównie. Porażka w sprzedaży wszędzie. Zaczynam Kosmos. // Śmierć Reny, finansowanie Janusza. // FINANS: spadanie akcji, niejasna sytuacja w Free Europe. // Ero: od czerwca Alberto, spokojnie. // Zdrowie: niezłe, z oddechem kiepsko, śmierć coraz bliżej.

Berlin, Niemcy 1964 r.
Kosmos prawie wykończyłem, zaczynam szkicować dziennik transatlantycki o Berlinie (od 29 I). Nowa rata, mam 15 000 DLS!

Vence, Francja, 1968 r.
Bóle poczułem w lewej połowie piersi, usiadłem przy biurku, wypoczywałem, gdy przeszły, znów poszedłem czyścić, wtedy silny ból, na łóżko padłem, Ritę zawołałem, jęczałem. Marinov przyszedł po półgodzinie, dał zastrzyk, powiedział, że to serce, ale pozwolił wstać.

„Kronos”, dziennik, 450 stron, ukaże się 23 maja nakładem Wydawnictwa Literackiego.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz