wtorek, 7 maja 2013

Marek Ostrowski - Rogalski powinien milczeć


Wśród 12 tysięcy adwokatów w Polsce jest najwyżej kilku, których - niczym gorączka - trawi pasja polityczna i o włos mijają się z karierą premierów i wodzów. Niewątpliwie uzdolniony adwokat Rafał Rogalski należał do tych nielicznych.


Kiedy otrzymał pełnomocnictwo prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego wczuł się w rolę i jechał po bandzie opowiadając prasie i telewizji o zdradach, sztucznej mgle, rozpylaniu helu i co tam jeszcze dusza polityka zamarzy.
Potem, na tle nieporozumień z klientem, stracił pełnomocnictwo, cóż – niepowodzenie zawodowe, trudno. Potem z kolei przejrzał na oczy: nie było żadnego zamachu, w PiS wyciągają pochopne wnioski, a – powiedział jeszcze w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” - Macierewicz „prowadzi własną grę, w której on (Rogalski) w żaden sposób nie chce uczestniczyć”. Słowem z matriksu mecenas przeszedł w świat realny, w którym jak samoloty schodzą we mgle za nisko, to nie można liczyć na cud. Można się cieszyć z tego, że prawnik dołącza do świata ludzi trzeźwych.
Ale z postępowania mecenasa Rogalskiego cieszyć się nie wypada. Adwokat nie powinien poza sądem mówić o sprawie, którą mu powierzono ani ujawniać okoliczności śledztwa, które zna z akt. To ważna część ładu korporacyjnego adwokatury. Widzę tylko jeden wyjątek usprawiedliwiający adwokata rozgłaszającego okoliczności sprawy – kiedy chce zainteresować opinię publiczną krzywdą swego klienta, gdyż się boi, że bez rozgłosu nie dojdzie sprawiedliwości. Słowem, kiedy narusza wprawdzie zasady tajemnicy adwokackiej, ale wyraźnie działa w interesie klienta.
A Rogalski już na pewno nie powinien mówić o sprawie i kliencie, kiedy stracił pełnomocnictwo. Rzetelni adwokaci nawet bliskim znajomym, ba przyjaciołom, mówią tylko: „pewien klient w pewnym mieście”. Rogalski poszedł jeszcze dalej. W gruncie rzeczy doprowadził do sytuacji, w której jego klient został ośmieszony. A przecież klient ten mu zaufał. Dlatego słusznie rzecznik dyscyplinarny palestry chce postępowania dyscyplinarnego wobec adwokata Rogalskiego i wszystko wskazuje na to, że adwokat zostanie ukarany. Za – jak to mówią prawnicy – delikt etyczny. Bo jeśli służył sprawie, nawet złej, powinien był dziś milczeć.


Źródło:Polityka.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz