środa, 6 listopada 2013

Ksiądz: Dzieci wchodziły do łóżek dorosłych. To był wybór dziecka

Po "lapsusie językowym" abp. Józefa Michalika problem pedofilii komentowało wiele osób, w tym ksiądz doktor Ireneusz Bochyński, który stwierdził, że zna przypadki, gdy "same dzieci wchodziły do łóżek dorosłych, chcąc być spełnionym". – I to był wybór dziecka. (…) w pojedynczych przypadkach świadomość niektórych dzieci może być bardzo dorosła, dojrzała. Są to niewątpliwie wyjątki, niemniej jednak one są. (…). Postawienie takiej tezy, że czasami dzieci prowokują do czegoś, nie jest też tak do końca bezpodstawne – oznajmił kapłan.


W wywiadzie udzielonym portalowi ePiotrkow.pl ks. Bochyński, rektor kościoła akademickiego Panien Dominikanek w Piotrkowie Trybunalskim, odniósł się do problemu pedofilii. Kapłan zauważył, że w przypadku bardzo małych dzieci nadużycia seksualne występują przede wszystkim w środowisku rodzinnym, bo to w nim takie dziecko spędza większość czasu. Niemniej, jak zaznaczył, dzieci dorastają, a niektóre z nich potrafią szukać "zaspokojenia" poza domem.

– Ale mamy i dzieci 10-letnie, trochę starsze i znam przypadki, gdzie ich życie intymne potrzebowało wcześniejszego zaspokojenia. Same dzieci “wchodziły” do łóżek dorosłych, chcąc być spełnionym. I to był wybór dziecka – powiedział duchowny. Zapytany o to, czy "dorosły może na taki wybór pozwolić", ks. Bochyński zaznaczył, iż w niektórych przypadkach świadomość dziecka może być "bardzo dojrzała".

– Postawienie takiej tezy, że czasami dzieci prowokują do czegoś, nie jest też tak do końca bezpodstawne. To, co w tej chwili mamy w Internecie, w telewizji, w naszej cywilizacji, obudziło brak tabu, gdy chodzi o sprawy intymne. W tej chwili trochę na fali jest bycie zbrukanym, i to wcześnie, czasami na wyścigi. Natomiast z drugiej strony (to też trzeba zauważyć) działanie Kościoła jest zupełnie inne. Kościół więcej mówi o wierności, o czystości przedmałżeńskiej, pokazując to jako pewne antidotum na to, co proponuje świat. Kto wygra w tej walce? W Apokalipsie napisane jest, że dobro zwycięży – oznajmił ksiądz.

Ks. Bochyński wspomniał także o własnym dzieciństwie i ojcu, który był zwolennikiem kar cielesnych i powtarzał, że "tyłek nie szklanka i się nie potłucze". – Mogę powiedzieć, że byłem karcony i jedyne, co chciałbym powiedzieć, to dziękuję moim rodzicom za taki sposób karcenia. Bo to było mądre karcenie. Nie zawsze fizyczne, ale także system zakazów, nakazów, nagród itd. To także było częścią tego, co mnie uformowało, kim jestem, jaki jestem – oświadczył duchowny.

Wypowiedzi ks. Bocheńskiego wywołały w internecie burzę, choć ta nadeszła z pewnym opóźnieniem, gdyż zapis wywiadu opublikowano w połowie października. Słowa duchownego skrytykowała nawet redakcja portalu Fronda.pl. – To jest język i argumentacja pedofila, choć pada z ust kapłana – stwierdzono na łamach serwisu.

Źródło: naTemat.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz