środa, 6 listopada 2013

Hofman: Dla mnie 11 listopada to m.in. Lech Kaczyński, a nie czekoladowy orzeł

 Drukuj
Adam Hofman
Adam Hofman (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)
Dlaczego PiS nie chce świętować odzyskania przez Polskę niepodległości razem z prezydentem Bronisławem Komorowskim? - Bo on jest niepoważny - przekonywał w TVN24 rzecznik PiS Adam Hofman, pokazując zdjęcie czekoladowego orła. - Dla mnie 11 listopada to jest Piłsudski, Dmowski, Witos, Daszyński, także prof. Lech Kaczyński. 11 listopada to nie jest dla mnie czekoladowy orzeł
Rzecznik PiS Adam Hofman był gościem środowej "Kropki nad i" w TVN24. Do programu przyszedł ze stertą papierów opisujących blisko dwa tys. "afer i aferek", do jakich miało dojść za rządów PO - 748 w pierwszej kadencji i 1111 w drugiej. Ostatniej, towarzyszącej wyborom lokalnych władz partii na Dolnym Śląsku - jego zdaniem - nie wystarczy nazwać "oburzającą". Hofman "przyzwyczaił się już do tego, że PO jest patologią". - Jak się spojrzy na te afery i aferki, to ja nie wiem, czy to jest jeszcze partia czy już organizacja grupowego interesu. Żeby nie powiedzieć gorzej - mówi.

O PO i PiS-ie, czyli o złodziejach i okradanych

Rzecznik PiS nie zgadza się, że afera "praca za głos" przypomina "aferę taśmową" z ówczesną posłanką Samoobrony Renatą Beger i prominentnymi posłami PiS w rolach głównych. - To jest mniej więcej takie porównanie jak złodzieja z okradzionym - nie ma wątpliwości. Dwie afery w swoim felietonie porównała dziennikarka Monika Olejnik.


Zdaniem Hofmana "smród" z tej sprawy "zaczął się unosić w całej Polsce", tylko że "dziennikarze zaczęli palić kadzidełka, żeby ten smród trochę zniknął". - Donald Tusk nie musiał nawet zabrać głosu. Dziennikarze napiętnowali, ale potem wytłumaczyli to za niego, pokazując m.in., że wszyscy są strasznie źli, porównując sytuację złodzieja z okradzionym - ubolewa Hofman.

Tuska przestępstwa przeciw demokracji

Czy atmosferę w polskiej polityce oczyściłoby samorozwiązanie Sejmu? Złożenie takiego wniosku już zapowiedziała Solidarna Polska. - Jestem zdania, że Sejm powinien skrócić swoją kadencję - mówi Hofman. Ale zaznacza, że trzeba "najpierw powołać premiera rządu technicznego, który zrobi audyt tego, co jest". Tym samym nawiązał do nieudanych już prób powołania na takie stanowisko prof. Piotra Glińskiego.

Inaczej zdaniem rzecznika największej partii opozycyjnej Tusk "zamiótłby wszystko pod dywan", "Rostowski ukryłby dług publiczny", a "ludzie nie wiedzieliby na czym stoją". - My się różniliśmy od PO tym, że nigdy nie złamaliśmy zasad demokracji - przekonywał, nawiązując do referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. - Prokuratura zajmuje się tym z urzędu. Ma przesłuchać urzędnika odpowiedzialnego za te uchybienia. I w końcu się w Polsce kogoś, kto zrobił przestępstwo wobec demokracji skaże. Ale to jest pewnie tylko moja płonna nadzieja.

Po co Hofman przypomina referendum z połowy października? - Podałem przykład, że Donald Tusk robiąc dziś wybory, moim zdaniem zrobi wszystko, żeby utrzymać władzę, może się także posunąć do przestępstw przeciw demokracji - tłumaczył.

Policji marzenie o pobiciu wszystkich

Hofman odniósł się również do tegorocznych obchodów rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. PiS nie zamierza maszerować ani z prezydentem Bronisławem Komorowskim, ani z uczestnikami organizowanego przez Ruch narodowy Marszu Niepodległości. Dlaczego nie z głową państwa? - Bo on jest niepoważny - przekonywał Hofman, pokazując zdjęcie czekoladowego orła. - Dla mnie 11 listopada to jest Piłsudski, Dmowski, Witos, Daszyński, także prof. Lech Kaczyński. 11 listopada to nie jest dla mnie czekoladowy orzeł.

I dalej: - Moim zdaniem niepodległość to nie jest czekoladowy orzeł, niepodległość to coś, czego trzeba strzec, pilnować, wzmacniać.

Hofman niepokoi się też Marszem Niepodległości. - Martwię się, że ten marsz nie jest należycie zabezpieczony - zdradza. Nie przekonują go słowa ministra Sienkiewicza, który przekonuje, że marsz będzie odpowiednio zabezpieczony. - On powiedział, że jedynym jego zmartwieniem jest to, że PiS ucieka od konfrontacji. Dla nich wymarzony scenariusz to jest: idą wszyscy i policjabędzie wszystkich bić.


Wyborcza.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz