Chcielibyście zobaczyć upadek meteoru tunguskiego? Kto by nie chciał! Jednak do niedawna wydawało się, że nikomu nie udało się nigdy zarejestrować upadku żadnego meteorytu. Aż do teraz. Prawdopodobnie pierwszy raz w historii takie zjawisko zostało uwiecznione na filmie. Udało się przez przypadek. Film pokazuje, jak w ziemię (choć w zasadzie w jezioro) uderza meteoryt czelabiński.
Naukowcy są podekscytowani, ale zwykli śmiertelnicy prawdopodobnie nic nadzwyczajnego w tym nagraniu nie dostrzegą.
Pracę naukową Olgi Popovej z Rosyjskiej Akademii Nauk i Petera Jenniskensa pracującego w NASA i Seti Instiute opublikował magazyn "Science". Dostarcza ona nieznanych do tej pory materiałów dotyczących wydarzenia z Czelabińska. Naukowcy przejrzeli setki amatorskich nagrań zamieszczonych w internecie. Ich analiza pozwoliła poznać szczegóły jednego z najważniejszych zjawisk astronomicznych z ostatnich stu lat.
600-kilogramowy głaz na dnie jeziora
Praca, poza analizą dobrze znanych nagrań, ujawniła coś jeszcze. Naukowcy dotarli do nieznanego wcześniej filmu zarejestrowanego przez jedną z kamer monitoringu w mieście Chebarkul. To właśnie tu na tafli położonego nieopodal jeziora, w zaledwie kilka godzin po zaobserwowaniu meteoru, zlokalizowano dziurę o wymiarach 7x8 metrów. Od początku było jasne, że to miejsce upadku głównej bryły meteorytu. W połowie października udało się z dna jeziora podnieść ponad 600-kilogramowy kosmiczny głaz. Okazało się, że miejsce spadku było filmowane przez kamerę monitoringu należącą do niejakiego Nikolaja Mielnikowa.
Na nagraniu ujawnionym przez zespół Popovej i Jenniskensa zarejestrowano upadek meteorytu czelabińskiego. - To prawdopodobnie pierwszy w historii przypadek zarejestrowania upadku meteorytu - komentuje to w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Przemysław Żołądek z Pracowni Komet i Meteorów.
Chmura śniegu wzniesiona przez meteoryt
Nagranie w portalu YouTube opublikował SETI Institute. Na filmie widać ośnieżone podwórko. W oddali można dostrzec zamarzniętą taflę jeziora Chebarkul. Na początku nagrania widzimy to co na większości filmów z tego wydarzenia - przemieszczające się szybko cienie będące efektem rozbłysku meteoru na niebie.
Od rozbłysku meteoru do upadku meteorytu minęło 62.52 sekundy. I tak w oddali na filmie można dostrzec nagłe wzbicie się w powietrze nad taflą jeziora sporej chmury śniegu, która następnie niesiona jest z wiatrem w prawo. Według pracy z "Science" do uderzenia meteorytu doszło dokładnie o 03:21:34.72 UT. Chmura śniegu wzniesiona przez uderzający w lód meteoryt była obserwowana przez kolejnych 5 sekund (film został spowolniony - na nagraniu trwa to dłużej).
Meteoryt przebił się przez lód o grubości 70 cm a następnie osiadł w mulistym dnie jeziora na głębokości kilku metrów.
*Karol Wójcicki, popularyzator astronomii, na co dzień pracuje w planetarium Centrum Nauki Kopernik
Pracę naukową Olgi Popovej z Rosyjskiej Akademii Nauk i Petera Jenniskensa pracującego w NASA i Seti Instiute opublikował magazyn "Science". Dostarcza ona nieznanych do tej pory materiałów dotyczących wydarzenia z Czelabińska. Naukowcy przejrzeli setki amatorskich nagrań zamieszczonych w internecie. Ich analiza pozwoliła poznać szczegóły jednego z najważniejszych zjawisk astronomicznych z ostatnich stu lat.
Praca, poza analizą dobrze znanych nagrań, ujawniła coś jeszcze. Naukowcy dotarli do nieznanego wcześniej filmu zarejestrowanego przez jedną z kamer monitoringu w mieście Chebarkul. To właśnie tu na tafli położonego nieopodal jeziora, w zaledwie kilka godzin po zaobserwowaniu meteoru, zlokalizowano dziurę o wymiarach 7x8 metrów. Od początku było jasne, że to miejsce upadku głównej bryły meteorytu. W połowie października udało się z dna jeziora podnieść ponad 600-kilogramowy kosmiczny głaz. Okazało się, że miejsce spadku było filmowane przez kamerę monitoringu należącą do niejakiego Nikolaja Mielnikowa.
Na nagraniu ujawnionym przez zespół Popovej i Jenniskensa zarejestrowano upadek meteorytu czelabińskiego. - To prawdopodobnie pierwszy w historii przypadek zarejestrowania upadku meteorytu - komentuje to w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Przemysław Żołądek z Pracowni Komet i Meteorów.
Chmura śniegu wzniesiona przez meteoryt
Nagranie w portalu YouTube opublikował SETI Institute. Na filmie widać ośnieżone podwórko. W oddali można dostrzec zamarzniętą taflę jeziora Chebarkul. Na początku nagrania widzimy to co na większości filmów z tego wydarzenia - przemieszczające się szybko cienie będące efektem rozbłysku meteoru na niebie.
Od rozbłysku meteoru do upadku meteorytu minęło 62.52 sekundy. I tak w oddali na filmie można dostrzec nagłe wzbicie się w powietrze nad taflą jeziora sporej chmury śniegu, która następnie niesiona jest z wiatrem w prawo. Według pracy z "Science" do uderzenia meteorytu doszło dokładnie o 03:21:34.72 UT. Chmura śniegu wzniesiona przez uderzający w lód meteoryt była obserwowana przez kolejnych 5 sekund (film został spowolniony - na nagraniu trwa to dłużej).
Meteoryt przebił się przez lód o grubości 70 cm a następnie osiadł w mulistym dnie jeziora na głębokości kilku metrów.
*Karol Wójcicki, popularyzator astronomii, na co dzień pracuje w planetarium Centrum Nauki Kopernik
Źródło: Wyborcza.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz