sobota, 9 listopada 2013

Warszawska kuria przeprasza za pokaz mody w kościele, obwinia sławnego projektanta o "nadużycie zaufania". Terlikowski żąda ukarania proboszcza lub kurialistów

 Drukuj

 Pokaz mody Macieja Zienia w kościele św. Augustyna w Warszawie
Pokaz mody Macieja Zienia w kościele św. Augustyna w Warszawie (Fot. Archiwum prywatne Ewy Wojciechowskiej)
Piątkowa noc: rozpromieniony Maciej Zień, modelki w kusych sukienkach, muzyka z filmów "Dziecko Rosemary" i "Tajemnica Brokeback Mountain". Sobotnia noc: "Księża pracujący w parafii św. Augustyna wraz z Kurią Warszawską wyrażają ubolewanie, iż doszło do tego rodzaju wydarzenia."
Pokaz najnowszej kolekcji Macieja Zienia w kościele św. Augustyna w Warszawie odbył się w piątek wieczorem, pierwsze zdjęcia z zamkniętej imprezy pojawiły się w internecie w sobotę rano, po południu po raz pierwszy padło publicznie słowo: "profanacja".

Zgorszył się Tomasz Gołąb z "Gościa Niedzielnego": "Krótkie sukienki modelek, muzyka z satanistycznego horroru, wybieg, publiczność... Na zdjęciach udostępnionych w internecie widać skąpo ubrane modelki, na przykład przebierające się w nawie bocznej."


Rozgniewał się Tomasz Terlikowski z portalu Fronda.pl: "To wydarzenie skandaliczne. I trudno na ten temat dyskutować. Nie wiem, kto za to ewidentne zgorszenie odpowiada: proboszcz czy kurialista, ale jedno nie ulega dla mnie wątpliwości, to się nie może powtórzyć."

Wobec winnych Terlikowski jak miecza użył cytatu z Nowego Testamentu: „Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas, sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: «Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska! » ”

Skąd pokaz mody w kościele św. Augustyna?

Wzięty projektant Maciej Zień marzył o pokazie w kościele od dziecka: - Cofnąłem się do lat dziecinnych, kiedy to w Lublinie często chodziłem do kościoła i zawsze widziałem tam mój pokaz. Wybrałem się więc do kościoła [św. Augustyna w Warszawie] i zapytałem, czy nie zechcieliby mnie przyjąć. Ważne osoby w kościele odpowiedziały: "Jeśli ktoś, to tylko pan".

Kim były te ważne osoby?

Z oświadczenia, które ks. Rafał Markowski, rzecznik Archidiecezji Warszawskiej, ogłosił w sobotę późnym wieczorem, wynika, że zgody udzielił ks. proboszcz Walenty Królak.

"Ks. proboszcz parafii wyraził zgodę na powyższą prezentację w dobrej wierze i z zapewnieniem, że będzie to zamknięty pokaz strojów ślubnych. W rzeczywistości odbył się typowy pokaz mody, co stanowi nadużycie zarówno w stosunku do sakralności miejsca jakim jest świątynia, jak również wobec zaufania jakie wykazał Ks. Proboszcz odpowiedzialny za tę świątynię" - napisał ks. Markowski.

Według "Gościa Niedzielnego" proboszcz parafii św. Augustyna zawiadomił kurię o pomyśle, ale - jak stwierdził anonimowy kurialista - "informacja o planowanym pokazie - jedynie ślubnych i komunijnych strojów - dotarła kilka godzin przed imprezą."

"Satanistyczny horror i obraz o miłości homoseksualnej"

Jak podaje "Gość", to zdecydowanie nie był pokaz mody ślubnej.

Więc co to było? - pytamy Ewę Wojciechowską , autorkę portalu ewawojciechowska.pl, która znalazła się wśród szczęśliwców obdarowanych zaproszeniem na modną imprezę.

- Chociaż dobór miejsca może się wydać trochę dziwny osobom, które nie widziały pokazu, zapewniam, że nie działo się tam nic oburzającego - przekonuje Wojciechowska. - Nie była to profanacja, było grzecznie, kulturalnie, pokaz zaczął się punktualnie, po pokazie wszyscy wstali i wyszli w ciszy, nie było rozmów, nawet brawa na koniec były przytłumione.

Dziennikarka przyznaje, że niezwykłe wrażenie zrobiła na niej oprawa muzyczna: - To było poruszające - usłyszeć w trakcie pokazu w kościele muzykę z filmów "Dziecko Rosemary" i "Tajemnica Brokeback Mountain".

Niezawodny "Gość" rozszyfrowuje, co to za filmy: "satanistyczny horror o dziecku szatana i obraz o miłości homoseksualnej, którego projekcji zabroniono w amerykańskim stanie Utah oraz w Chinach."

Kto jeszcze został zaproszony na pokaz kolekcji Zienia? Jak donosi fachowy serwis Plotek.pl, w kościele widziano m.in. panie Horodyńską, Herbuś, Siwiec, Kręglicką, Szapołowską.

"Przepraszamy wszystkich"

W oświadczeniu kurii warszawskiej ks. Rafał Markowski napisał: "Wobec tego księża pracujący w par. św. Augustyna wraz z Kurią Warszawską wyrażają ubolewanie, iż doszło do tego rodzaju wydarzenia, przepraszają wszystkich, którzy mieli prawo poczuć się tym wydarzeniem urażeni oraz oświadczają, że zdecydowanie są przeciwni organizowaniu takich prezentacji w kościołach i innych miejscach sakralnych."

Na facebookowym profilu parafii św. Augustyna jedni wierni osądzają, inni podtrzymują proboszcza na duchu:

- To jest bulwersujące. Wyjaśnienia pt. "to miał być zamknięty pokaz sukien ślubnych", niestety, niczego w tej sytuacji nie wnoszą. Modelki paradujące pod krucyfiksem. Nie do przyjęcia. Nie jesteśmy w Holandii, Francji czy Belgii. To jest bardzo przykre, co się wydarzyło.

- Poczekajmy na wyjaśnienia proboszcza! Nie osądzajmy przedwcześnie!

- Nasz proboszcz to prawy i mądry człowiek, którego zaufanie wobec ludzi zostało zawiedzione.

Na koniec ktoś przytomnie zauważa: - To jakieś odszkodowanie należy się Kościołowi ze strony osoby, która nie dotrzymała warunków umowy.
Zobacz także


Wyborcza.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz