poniedziałek, 4 listopada 2013

Wirtualna dziewczynka pomogła zlokalizować tysiąc internetowych pedofilów. Trzech z Polski

Michał Wybieralski, AP
 Drukuj
Sweetie została stworzona i
Sweetie została stworzona i "działała" w Amsterdamie (Fot. Peter Dejong (AP Photo/Peter Dejong))
Holenderska organizacja stworzyła 10-letnią Sweetie z Filipin. Wirtualną dziewczynkę posłała na internetowe czaty, które odwiedzają pedofile proponujący dzieciom pieniądze za obnażanie się przed kamerami internetowymi. Ich dane są przekazywane do Interpolu. Przez dwa miesiące życia Sweetie udało się zlokalizować tysiąc pedofilów.
Za projektem stoi organizacja Terre des Hommes z Amsterdamu, która zajmuje przeciwdziałaniem wykorzystywaniu dzieci na całym świecie. Na jej zlecenie stworzono wirtualny model imitujący dziesięcioletnią dziewczynkę z Filipin, którą nazwano Sweetie. Przy jego opracowywaniu wykorzystano technologie znane z tworzenia gier komputerowych i animowanych filmów, dzięki którym trójwymiarowy model nabrał ludzkich ruchów. To ważne, bo Sweetie oglądają na swoich monitorach pedofile, którzy proponują dzieciom obnażanie się i masturbację przed internetowymi kamerami w zamian za pieniądze. Terre des Hommes chce walczyć z takimi praktykami.

W ciągu dwóch miesięcy działalności Sweetie na internetowych forach działacze Terre des Hommes ustalili dane ponad tysiąca pedofili - ich imiona, nazwiska, kraj zamieszkania, numery telefonów i kart kredytowych. Te dane organizacja przekazała do Interpolu. Wśród ujawnionych przez nią pedofilii jest trójka Polaków. Przedstawiciele Terre des Hommes podkreślają, że nie używają metod hakerów, a wszystkie dane dobrowolnie przekazali jej pedofile, którym wydawało się, że rozmawiają z dziesięciolatką z Filipin.


Zobacz, jak powstała Sweetie i w jaki sposób pomaga walczyć z pedofilią w sieci:



- Wcześniej zwalczaliśmy dziecięcą prostytucję w południowej Azji. Tam zaobserwowaliśmy, że wiele małoletnich prostytutek znikło z miejsc, gdzie zwykle przebywały - z barów, restauracji, hoteli odwiedzanych przez seksualnych turystów - mówi Hans Guyt z Terre des Hommes. - Odkryliśmy, że turystyka seksualna i wykorzystywanie dzieci są dziś możliwe we własnym domu, dzięki szybkiemu dostępowi do sieci i kamerom internetowym.

Z danych ONZ z 2009 r. wynika, że w każdej chwili z dziecięcej pornografii w sieci korzysta ok. 750 tys. osób. Juri Fedotow, dyrektor Biura Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości podkreśla, że "cyfrowa era stworzyła nowe zagrożenia związane z wykorzystywaniem dzieci". Właśnie w odpowiedzi na te zagrożenia działacze Terre des Hommes wynajęła magazyn w Amsterdamie, wykreowali tam cyfrową dziewczynkę i podszywając się pod nią, rozpoczęli infiltrację czatów. 


Źrodło: Wyborcza.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz