Michał Wybieralski Drukuj
Chodzi o wywiad z Wojciechem Cejrowskim po zadymach 11 listopada. Mówił m.in.: "To plac Zbawiciela i jeżeli Gronkiewicz-Waltz chce pederastom stawiać pomniki tęczowe, to niech sobie poszuka placu Unii Europejskiej (...)". Całą rozmowę z Cejrowskim wydrukował poniedziałkowy "Newsweek".
Najnowsze wydanie "Newsweeka" ilustruje okładka z Wojciechem Cejrowskim i zdjęciem płonącej instalacji w formie tęczy z warszawskiego pl. Zbawiciela. Redakcja zapowiada wywiad cytatem "Won z pederastami", pod którym czytamy "Idol prawicy o zamieszkach w Warszawie i paleniu tęczy".
Z Cejrowskim rozmawiał Tomasz Kwaśniewski na antenie Polskiego Radia RDC. Wywiad przeprowadził 12 listopada, a "Newsweek" jedynie przedrukowuje tę rozmowę.
Cejrowski mówi w niej m.in.: "To plac Zbawiciela i jeżeli Gronkiewicz-Waltz chce pederastom stawiać pomniki tęczowe, to niech sobie poszuka placu Unii Europejskiej, tam to postawi, bo tam narodowcy nie przyjdą nawet siku zrobić. Nieroztropne było stawianie przed świątynią katolicką pod wezwaniem Chrystusa Króla Zbawiciela pomnika grzechowi sodomskiemu. I tu jest winowajca. I należy palić takie pomniki, należy je zwalczać wszystkimi sposobami, nielegalnymi również, gdyż to jest bluźnierstwo przeciwko Bogu. Amen".
Działacze Kampanii Przeciw Homofobii poinformowali w poniedziałek, że w związku z publikacją "Newsweeka" złożyli do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Cejrowskiego. Chodzi o nawoływanie do popełnienia przestępstwa i publicznego pochwalania go.
- Wolność słowa ma swoje granice, granice prawa, które w tym przypadku zostały ewidentnie przekroczone. Wojciech Cejrowski nie stoi ponad prawem i mamy nadzieję, że organy ścigania podejmą odpowiednie kroki, aby pociągnąć go do odpowiedzialności - komentuje Mirosława Makuchowska, wiceprezeska Kampanii Przeciw Homofobii.
Zamieszki podczas Marszu Niepodległości sprowokowały Tomasza Lisa, trzykrotnego Dziennikarza Roku w plebiscycie Grand Press i naczelnego "Newsweeka", do napisana emocjonalnego wpisu w serwisie naTemat.pl pt. "Wskazuję winnych". Pisał:
Próbowaliśmy się skontaktować z Lisem, żeby zapytać, dlaczego więc publikuje w swoim tygodniku wywiad z Cejrowskim. Nie odebrał jednak telefonu, nie odpisał na SMS-y.
Czy po Marszu Niepodległości media powinny dawać głos liderom skrajnej prawicy? Przeczytaj, co myślą na ten temat dziennikarze z różnych redakcji.
Z Cejrowskim rozmawiał Tomasz Kwaśniewski na antenie Polskiego Radia RDC. Wywiad przeprowadził 12 listopada, a "Newsweek" jedynie przedrukowuje tę rozmowę.
Działacze Kampanii Przeciw Homofobii poinformowali w poniedziałek, że w związku z publikacją "Newsweeka" złożyli do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Cejrowskiego. Chodzi o nawoływanie do popełnienia przestępstwa i publicznego pochwalania go.
- Wolność słowa ma swoje granice, granice prawa, które w tym przypadku zostały ewidentnie przekroczone. Wojciech Cejrowski nie stoi ponad prawem i mamy nadzieję, że organy ścigania podejmą odpowiednie kroki, aby pociągnąć go do odpowiedzialności - komentuje Mirosława Makuchowska, wiceprezeska Kampanii Przeciw Homofobii.
Zamieszki podczas Marszu Niepodległości sprowokowały Tomasza Lisa, trzykrotnego Dziennikarza Roku w plebiscycie Grand Press i naczelnego "Newsweeka", do napisana emocjonalnego wpisu w serwisie naTemat.pl pt. "Wskazuję winnych". Pisał:
Odpowiedzialność ponosi część mediów. Te, które od lat szczują przeciw Ruskim, Komoruskim, "zboczeńcom" i anty-Polakom. (...) Media nie powinny uznawać nazioli i protektorów bandytów za pełnowartościowych uczestników debaty publicznej. Nie podoba im się, jak mówią, republika, to do widzenia. Niech opowiadają swe głupoty w naziolskich pisemkach, a nie w ogólnopolskich stacjach telewizyjnych.
Próbowaliśmy się skontaktować z Lisem, żeby zapytać, dlaczego więc publikuje w swoim tygodniku wywiad z Cejrowskim. Nie odebrał jednak telefonu, nie odpisał na SMS-y.
Czy po Marszu Niepodległości media powinny dawać głos liderom skrajnej prawicy? Przeczytaj, co myślą na ten temat dziennikarze z różnych redakcji.
Źródło: Wyborcza.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz