czwartek, 21 listopada 2013

Partia Palikota chciała powiesić billboard z Millerem, Tuskiem i Hofmanem. Nie pozwoliła jej na to policja

rukuj
Billboard, który chciała powiesić partia Janusza Palikota
Billboard, który chciała powiesić partia Janusza Palikota (Fot. Twitter)
- Policja złamała prawo, uniemożliwiając Twojemu Ruchowi wywieszenie na warszawskim pl. Konstytucji legalnego billboardu dotyczącego nepotyzmu w polityce. Domagamy się zadośćuczynienia - oświadczył w czwartek Janusz Palikot
Jak doszło do awantury? Twój Ruch wynajął agencję reklamową. Ta z kolei wynajęła od wspólnoty mieszkaniowej na stołecznym pl. Konstytucji powierzchnię, aby zawiesić reklamę zatytułowaną "Tryptyk z życia klasy próżniaczej". Na billboardzie miał się znaleźć Donald Tusk, Leszek Miller i Adam Hofman, którzy według Palikota wykorzystali swoją pozycję polityczną do załatwienia pracy członkom swojej rodziny.


Jak relacjonował Palikot, w środę wieczorem wynajęci przez agencję reklamową alpiniści chcieli zawiesić billboard.

- Wtedy przyjechała policja w dość dużym składzie. Zażądała umowy, atestów i wszystkich innych dokumentów - opowiadał. - Gdy okazało się, że jest umowa, są wymagane zgody, że wszystko jest prawidłowo pod względem formalnym i legalnym, policjanci zadzwonili do przedstawiciela wspólnoty mieszkaniowej, odczytali treść billboardu i straszyli odpowiedzialnością karną i cywilną za treść tych napisów - relacjonował Palikot.

Wspólnota mieszkaniowa zdecydowała po tej interwencji, że bez względu na konsekwencje zrywa umowę.

- Właśnie w tym momencie, w tym punkcie policja złamała prawo. Wystąpiła w roli, w której nie powinna wystąpić - podkreślił. Jak mówił, o ile zrozumiała jest interwencja policji w celu wyjaśnienia, czy billboard jest wieszany zgodnie z umową, o tyle odczytywanie przez funkcjonariusza jego treści, a następnie straszenie wspólnoty konsekwencjami, jest niedopuszczalne.

Policja, wchodząc w rolę sądu, biegłego i gangstera straszącego wspólnotę mieszkaniową, złamała prawo. Mamy wrażenie, że jesteśmy w Mińsku białoruskim, a nie w Warszawie, że nie jesteśmy w państwie demokratycznym, tylko zamordystycznym - grzmiał Palikot. - To są standardy niedemokratyczne. Słyszymy: głosujcie na Platformę, bo Kaczyński dojdzie do władzy. Nie potrzeba Kaczyńskiego, nic gorszego niż Tusk nas nie spotka - przekonywał Palikot.
Zobacz także









Źródło: Wyborcza.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz