27.07.2025

- W tej historii chodzi o władzę i pieniądze. Może nawet kolejność trzeba odwrócić, bo parafia mariacka to jedna z najbogatszych parafii w Polsce. Należy do niej nie tylko zabytkowa Bazylika Mariacka z bezcennym ołtarzem Wita Stwosza, ale też kamienice w ścisłym centrum Krakowa, hotel przy ul. Mikołajskiej i działki - opowiada krakowianin, którego macierzystą parafią jest właśnie parafia mariacka. Razem z innymi katolikami i duchownymi, którzy protestują przeciwko polityce kadrowej kurii, bronią ks. Dariusza Rasia. To właśnie ten duchowny jest dziś w Krakowie symbolem oporu wobec działań abpa Jędraszewskiego.
Abp Jędraszewski z przedłużoną misją. Rok od emerytury
- Przejmowanie parafii, niszczenie ludzi, zastraszanie księży, którzy myślą samodzielnie, nieliczenie się ze zdaniem świeckich katolików, a nade wszystko autorytarne rządy, które nie liczą się z prawem kanonicznym i obyczajami. Tak w skrócie można scharakteryzować rządy metropolity i jego ludzi. Wszyscy czekamy już na zmianę warty i nowego biskupa, ale Watykan w tej sprawie nie jest rychliwy - komentuje rozmówca "Wyborczej". Mężczyzna ze względu na kontakty handlowe z instytucjami kościelnymi nie ujawnia nazwiska.
O tym, jak zła jest atmosfera w archidiecezji w związku z przedłużającym się odejściem na emeryturę abpa Jędraszewskiego, opowiadają księża, którzy są w opozycji do Franciszkańskiej (tak popularnie mówi się o krakowskiej kurii - od nazwy ulicy, przy której mieści się pałac biskupów).
- Właśnie minął rok, odkąd czekamy na odejście metropolity. Najtrudniejsze jest zawieszenie. Co chwila rusza nowa giełda z nazwiskami - komentuje krakowski duchowny.
I dodaje:
Znam księży, którzy zastanawiają się nad relokacją, jeśli następcą metropolity zostanie ktoś, kto będzie kontynuował politykę kurii. Sam waham się, co dalej. Dla oczyszczenia atmosfery potrzebujemy audytu i ponownego przeglądu kadr, bo ekipa związana z arcybiskupem zaczyna przypominać mafijne struktury.
Przypomnijmy, że 24 lipca ubiegłego roku arcybiskup Marek Jędraszewski skończył 75 lat, a to dla ordynariusza diecezji oznacza, że musi złożyć urząd. Papież dymisję przyjął, ale procedura przekazania metropolii wciąż się przedłuża z powodów walk frakcyjnych w polskim Kościele, niekompetencji nuncjusza, który nie był w stanie zaproponować Watykanowi akceptowalnego terno (dokument z trzema nazwiskami biskupów) i najpierw choroby, a potem śmieci papieża Franciszka.
Księża bronią proboszcza parafii mariackiej
To starcie Dawida z Goliatem - tak krakowscy księża mówią o walce ks. Rasia z metropolitą.
- Ksiądz Darek broni parafii, parafian i dziedzictwa bazyliki Mariackiej. Ma wszelkie kompetencje, żeby zajmować się tym bezcennym zabytkiem. Przeciwko sobie ma cały kurialny aparat na czele z arcybiskupem Jędraszewskim i stojącą za nim ekipą księży, którzy chcą się dorwać do sterów najbogatszej parafii w Polsce - tak krakowski ksiądz z 23-letnim stażem kapłańskim komentuje wojnę, jaka rozgrywa się w Kościele krakowskim.
Ta historia zaczyna się pod koniec 2023 roku, gdy ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski (zmarł w styczniu 2024 roku; był jednym z tych duchownych, którzy nie bali się zemsty metropolity za krytyczne komentarze) upublicznił kuriozalny list arcybiskupa do ks. Rasia. Metropolita zawarł w nim zawoalowaną groźbę, że jeśli duchowny nie odejdzie z parafii, zostanie do tego zmuszony środkami kanonicznymi.
Ważne w tej sprawie jest tło polityczne (ks. Raś jest bratem Ireneusza Rasia, polityka dziś z PSL, a niegdyś z Trzeciej Drogi, wcześniej z PO), finansowe i ambicjonalne, bo duchowny to były bliski współpracownik kard. Stanisława Dziwisza, z którym abp. Marek Jędraszewski jest skonfliktowany.
Pierwszy dekret, którym metropolita próbował pozbyć się ks. Rasia, zastopował papież Franciszek. Krakowscy księża komentowali wówczas, że to czerwona kartka dla metropolity, bo nieczęsto zdarza się, by Watykan kwestionował postanowienia lokalnego biskupa.
Watykański fortel abpa Jędraszewskiego
Tymczasem 12 maja następuje zwrot akcji. Sprawa dymisji proboszcza, zawieszona ze względu na chorobę, a potem śmierć papieża, w okresie, gdy w Watykanie dopiero zaczyna rządzić następca Franciszka, przyspiesza, a Dykasteria ds. Duchowieństwa niespodziewanie potwierdza decyzję abpa Jędraszewskiego.
- Sprawa przez wiele miesięcy leżakowała. Wszyscy czekali na nowego biskupa dla Krakowa. Sytuację jednak skomplikował zły stan papieża Franciszka - tłumaczył "Wyborczej" ksiądz, który od kilku pracuje w Stolicy Apostolskiej.
Adwokat kościelny dr Bolesław A. Dùllek wyjaśnia sytuację prawną związaną z przejęciem władzy w Watykanie: - Po śmierci papieża trwa okres zwany sedewakantyzmem. W tym czasie przygotowywane są obrzędy pogrzebowe zmarłego papieża i konklawe. Administracyjnie prefekci, czyli szefowie dykasterii (tacy ministrowie w kościelnej administracji), tracą swoje uprawnienia i nie mogą podejmować decyzji, poza nielicznymi wyjątkami. Dopiero gdy nowy papież zatwierdzi dotychczasowego prefekta na urzędzie lub obstawi urząd kimś nowym, to taki prefekt może wydawać decyzje (dekrety), w tym dotyczące na przykład odwołań proboszcza.
Krakowscy księża w opozycji do metropolity nie mają wątpliwości, że abp Jędraszewski wykorzystał początek pontyfikatu Leona XIV, by sprawa odwołania ks. Rasia została rozstrzygnięta po jego myśli. Twierdzą też, że pośrednikiem był abp Antonio Guido Filipazzi. I wskazują na trzy daty:
- 4 maja nuncjusz apostolski był gościem honorowym na odpuście w parafii św. Floriana w Krakowie. To parafia, na której terenie znajduje się zabytkowa plebania z hektarowym ogrodem zamieniona w emerytalną rezydencję abpa Marka Jędraszewskiego; proboszczem jest tu ks. Łukasz Michalczewski, człowiek, który w imieniu hierarchy trzęsie archidiecezją.
- 8 maja kardynałowie wybrali nowego papieża;
- 12 maja kardynał Lazarus You Heung-sik (prefekt Dykasterii ds. Duchowieństwa) i arcybiskup Andrés Gabriel Ferrada Moreira (sekretarzem tego urzędu) podpisują dekret po myśli abpa Jędraszewskiego - ks. Dariusz Raś zostaje odwołany z funkcji proboszcza parafii mariackiej;
- 18 maja - dopiero wówczas odbywa się inauguracja pontyfikatu Leona XIV.
Administrator w parafii mariackiej, proboszcz śle rekurs
Zgodnie z prawem kanonicznym duchowny, który czuje się pokrzywdzony dekretem biskupa, może odwołać się do Watykanu. Ostateczną instancją jest Sygnatura Apostolska, odpowiednik świeckiego sądu najwyższego.
Z informacji "Wyborczej", potwierdzonej w dwóch źródłach, wynika, że ks. Dariusz Raś właśnie wysłał do Watykanu kolejny rekurs. Miał na ten krok 60 dni, ale z przysługującego mu prawa skorzystał wcześniej. Sprawy komentować nie chce, odsyła do krakowskiej kurii, która również milczy.
Chętniej o tym, co kryje się za wymianą prawniczo-kościelnych pism mówią księża, którzy kibicują Rasiowi. Tłumaczą, że dla kurii kolejny rekurs oznacza zablokowanie wyznaczenia nowego proboszcza i przejęcia parafii.
- Arcybiskup koncertowo ograł Leona XIV, ale to może się na nim zemścić. Jeśli ksiądz Raś zdecyduje się złożyć rekurs, o sprawie papież będzie musiał być poinformowany, a wtedy na jaw mogą wyjść kulisy nagłego przyspieszenia decyzji w tej sprawie. Nie chciałbym być wówczas w skórze arcybiskupa — komentuje emerytowany krakowski proboszcz, który również został odwołany przez metropolitę, ale nie zdecydował się na złożenie rekursu.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz