Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rafał Ziemkiewicz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rafał Ziemkiewicz. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 7 października 2014

Onet zakończył współpracę z Ziemkiewiczem. Chciał opublikować "skandalizujący tekst o seksie i gwałtach"?

AB
Rafał Ziemkiewicz
Rafał Ziemkiewicz (Fot. Michal Grocholski / Agencja Gazeta)
"Powodem decyzji była zapowiedź publikacji "skandalizującego tekstu o seksie i gwałtach", co w kontekście niedawnych wypowiedzi Ziemkiewicza kazało nam ponownie dogłębnie przeanalizować kwestię współpracy" - napisała w oświadczeniu grupa Onet.pl. "Trudno mi uwierzyć, że dowiedzieli się o tym dopiero teraz" - odpowiada dziennikarz.

"Grupa Onet.pl udostępnia swoje łamy wszystkim, którzy mają pełne prawo reprezentować różne opinie, przekonania i poglądy. Wspólnym mianownikiem dla publikowanych artykułów jest poszanowanie odmienności oraz gotowość do merytorycznej dyskusji. Tym samym nie akceptujemy żadnych przejawów dyskryminacji i budowania wokół nich dyskusji publicznych obliczonych na skandal. Nie temu służą łamy naszego portalu" - czytamy w oświadczeniu serwis , opublikowanym przez portal NaTemat.pl.

„Wczoraj, 6 października, redakcja Onetu otrzymała od Pana Ziemkiewicza email, w którym napisał: » () planuję tekst 'skandalizujący', o seksie i 'gwałtach', bo za dużo o mnie w tym kontekście w tygodnikach, żeby chować głowę w piasek «. Ta informacja zmusiła redakcję do zmiany decyzji o współpracy, gdyż postawa Pana Ziemkiewicza stoi w sprzeczności z wartościami Grupy Onet. Nie akceptujemy lekkiego traktowania kwestii gwałtu, czy innych przejawów przemocy seksualnej” - napisano. Wcześniej z portalu zniknął też felieton Ziemkiewicza, którego tematem były kompetencje Elżbiety Bieńkowskiej.


Ziemkiewicz: Trudno mi uwierzyć, że dopiero teraz dowiedzieli się o wpisie

O zakończeniu współpracy z Grupą Onet na Twitterze poinformował też sam Ziemkiewicz:

Ziemkiewicz napisał też na Twitterze, że oficjalnym powodem jego zwolnienia jest wpis, w którym miał on usprawiedliwiać gwałt. Publicysta przypuszcza jednak, że prawdziwe motywy Onetu były inne. Dziennikarz przypomina, że gdy rozwiązywał umowę z portalem Interia i rozpoczynał współpracę z Onetem, jego nowi pracodawcy wiedzieli już o - jak to określił - jego "twitterowym shit happened". "Nikomu w tym drugim portalu to jakoś nie przeszkadzało w podejmowaniu wobec mnie zobowiązań" - podkreśla.

"Onet zmroziło, że będę odpowiadał na oszczerstwa pod moim adresem"

„Wczoraj, w poniedziałek 6.10 pracownica Onetu, z którą ustalaliśmy techniczne sprawy, zapytała mnie o dalsze plany, żeby przygotować działania promocyjne. Odpisałem jej, że w środę zamierzam wrócić do tematu » gwałtów «(tak napisałem, w cudzysłowie) i odnieść się do licznych w bieżących tygodnikach oskarżeń pod moim adresem” - opisuje Ziemkiewicz.

„Dziś rano okazało się, że moje konto na Onecie zostało zablokowane, dotychczasowe komentarze usunięte, a w mojej skrzynce mejlowej jest list od jakiejś pani Moniki L. (wcześniej w rozmowach nie uczestniczyła) która jest ponoć szefową projektu i jako taka » korzysta ze swych prerogatyw «, by mnie z niego wykluczyć. Pani L. uraczyła mnie kwiecistym wykładem z którego wynikało, w skrócie, że gwałt jest rzeczą złą, a także informacją, iż » zmroziła ją «moja zapowiedź odpowiadania na Onecie na oszczerstwa pod moim adresem, więc zrywa ze mną dopiero co zawartą umowę” - napisał Ziemkiewicz.

Pisarz podkreśla też, że Onet nie poinformował go osobiście o swojej decyzji ani nie starał się dowiedzieć, co będzie zawierał jego felieton.

Pełny wpis Ziemkiewicza można przeczytać na jego profilu na Facebooku >>>

Z pracy w Onecie zrezygnował też Cezary Gmyz

W proteście przeciwko zwolnieniu Ziemkiewicza ze współpracy z Grupą Onet zrezygnował też dziennikarz śledczy Cezary Gmyz:


poniedziałek, 6 października 2014

Ziemkiewicz jako kaszalot patriotyzmu tudzież psiapsiółek profesor Pawłowicz


Rafał Ziemkiewicz uczciwie zapracował na przydomek Kaszalot. Autor sążnistych wypocin może się nie zgodzić, że to przydomek, a ksywka. Niech mu będzie ten szemrany synonim.

Kaszalot Ziemkiewicz to marny kaszalot publicystyczny, szemrany publicysta, jeszcze gorszy pisarz nurtu patrityzmu kaszalotów, jak "Myśli nowoczesnego kaszalota". Ale na prawicowym bezrybiu kaszalot też ryba, choć pisanie do rzeczy idzie mu z trudem.

Psiapsiółek Pawła Lisieckiego, wcześniej psiapsiółek Korwin-Mikkego wyznaje takie wartości macho, że tylko od rzeczy można je nazwać, iż mają cokolwiek wspólnego z rozumem.

Jakie wyniósł Kaszalot Ziemkiewicz kompleksy freudowskie z łoża swego, można tylko się domyślać po wpisach na Twitterze, tudzież gdyby ktoś chciał zabawić się w pielęgniarza i przeczytać jakąś pozycję z cyklu "myśli nowoczesnego kaszalota". Bo siostra Ratched wysłałaby go z mety na elektrowstrząsy.

I tak psiapsiółek Korwin-Mikkego i Lisickiego doliczył się w rządzie Ewy Kopacz za dużo kobiet, jakoby przyjaciółek Donalda Tuska. A to ci don Juan ten były premier. Pewnie Kaszalotowi tak wyszło z porównania z psiapsiółkową partią PiS, gdzie dla Jarosława Kaczyńskiego nie jest równoważna profesor Krystyna Pawłowicz.

Słabość publicystyki prawicowej polega na tym, że ma tylko takich kaszalotów jak Ziemkiewicz, który zwykle pisze od rzeczy do tygodnika nazywającego się na wyrost "Do Rzeczy".

Ta publicystyka i lietratura uprawiana przez Ziemkiewicza to po prostu szajs, a nie jak delikatnie Dominika Wielowieyska nazwała: "Nie spodziewałam się po Ziemkiewiczu tak głupiego tekstu".

Czy autor tego głupiego tekstu ma na koncie mądrzejsze? Bo na pewno nie należą do mądrzejszych "Myśli nowoczesnego kaszalota".

Ziemkiewicz z patriotyzmu zrobił kaszalocizm, ale cóż - na bezrybiu patriotyzmu kaszalot też patriota.

Więcej >>>

Wielowieyska: Nie spodziewałam się po Ziemkiewiczu tak głupiego tekstu

Anna Siek
"Na pewno mamy w polityce za dużo kobiet "parytetowych", "psiapsiółek", niekompetentnych, często wręcz głupich, zawdzięczających kariery idiotycznej manii promowania kobiet za wszelką cenę" - ocenił Rafał Ziemkiewicz w "Do Rzeczy". - Nie spodziewałam się po Ziemkiewiczu tak głupiego tekstu - mówiła w TOK FM Dominika Wielowieyska.

Dominika Wielowieyska nie zostawia suchej nitki na artykule Rafała Ziemkiewicza dotyczącym kobiet w rządach Platformy Obywatelskiej. "Wspinając się do Brukseli, pozostawił więc Tusk po partii i urzędach państwowych gromadę oddanych sobie kobiet, których jedynym tytułem do obecności w polityce jest bycie kobietą. Teraz Tusk odchodzi, a "psiapsiółki" zostają. Niestety, na nasza szkodę" - napisał publicysta w najnowszym numerze "Do Rzeczy".

"Na pewno mamy w polityce za dużo kobiet "parytetowych", Tuskowych, "psiapsiółek", niekompetentnych, często wręcz głupich, bezwolnych, zawdzięczających kariery idiotycznej manii promowania kobiet za wszelką cenę i szermowania przez rządowy agitprop oskarżeniami o seksizm wobec każdego, kto odważy się dostrzec oczywisty fakt, że pani kobieta poza byciem kobietą nie ma żadnego tytułu do sprawowania funkcji" - ocenił Ziemkiewicz.
Jak podkreślił, "wprowadzenie do głównego nurtu polszczyzny niszowego określenia - psiapsiółki - paplających przy kawce niezbyt mądrych pań, będzie chyba jedyną godną uwagi spuścizną po Ewie Kopacz".

- Ten tekst jest tak głupi... Nie spodziewałam się po Rafale Ziemkiewiczu tak głupiego tekstu - oceniła publicystka "Gazety Wyborczej" w "Poranku Radia TOK FM".

Kompetentne tylko panie z prawicy

Jedynymi paniami aktywnymi w polityce chwalonymi w artykule publicysty "Do Rzeczy" są kobiety związane z prawicą. To m.in. była minister finansów - Zyta Gilowska, była prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej - Anna Streżyńska i była szefowa Urzędu Antymonopolowego - Anna Fornalczyk.

- Bardzo szanuję tę panie, ale dziś Zyta Gilowska żyje głównie z nienawiści do Donalda Tuska. Mówienie, że kobiety w obecnym rządzie są nic niewarte, pokazuje, iż Ziemkiewicz nie odrobił lekcji. Nie pamięta, że Ewa Kopacz była odpowiedzialna za dwa bardzo ważne projekty. A inne z pań w rządzie mają na koncie poważne dokonania - stwierdziła Dominika Wielowieyska. 
Zobacz także





Tok FM