Pokazywanie postów oznaczonych etykietą TOK FM. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą TOK FM. Pokaż wszystkie posty

piątek, 6 listopada 2015

Beata Szydło upokarzana



Upokarzenia Beaty Szydło ciąg dalszy.

Doszło do trzeciego spotkania Jarosława Kaczyńskiego z Andrzejem Dudą w sprawie obsady personalnej rządu. Miało to miejsce w kompleksach rządowych niedaleko Belwederu.

Sama zainteresowana przyszła premier Beata Szydło została wysłana na film, na nowego Bonda. Spotkanie trwało ok. 5 godzin.

Ale jaja.


W TOK FM zastanawiano się, czemu ma służyć upokarzanie Szydło?

– Ewidentnie odsunięto ją od procesu formowania rządu. Dość szybko zorientowano się jednak, że to kompromitacja, że to podmywa jej pozycję i ją dyskredytuje, więc błyskawicznie ją przywołano, ale moim zdaniem wyłącznie w charakterze ozdoby –uważa Tomasz Wołek. Zdaniem publicysty PiS stosuje wyłącznie figurę propagandową, próbując stwarzać wrażenie, że Szydło ma jakiś wpływ na kształt jej przyszłego rządu, tymczasem decyzje podejmuje czterech liderów partii, a de facto Jarosław Kaczyński.
– Ale to zdaje się wiedzieliśmy od początku – wtrącił Żakowski. – Jak słyszę komentarze, to okazuje się, że jest sporo takich, którzy podejrzewali, że może być inaczej. Każdy, kto ma pięć klepek, wiedział, że tak będzie – odparł Lis. – Chciałem tylko powiedzieć, że nie każdy ma pięć klepek – skwitował Żakowski.
– Narodziny tego rządu to jakaś karykatura, groteska. Nie wiem, po co ją tak upokarzają –stwierdził Władyka. – To element budowania ubóstwienia Jarosława, który musi uzyskać społeczną aprobatę nowego rodzaju – uważa Żakowski.
– Być może pan prezes upomniał się o reflektory, ale wyobraźcie sobie funkcjonowanie tego rządu… –mówił Władyka. Publicysta POLITYKI uważa, że dyspozycje z Nowogrodzkiej, czyli siedziby PiS, niekoniecznie muszą iść bezpośrednio do przyszłej premier, ale do poszczególnych ministerstw. –Stworzy się sytuacja całkowicie schizofreniczna. Pani premier będzie coś reprezentowała, coś mówiła w Sejmie, udzielała wywiadów, a tam do resortów edukacji, nauki, spraw wewnętrznych pójdą jakieś inne dyspozycje – przewiduje Władyka.
– Mieliśmy premiera z PO, a za chwilę będziemy mieli p.o. premiera. Kancelaria premiera będzie w Alejach Ujazdowskich, a siedziba przy Nowogrodzkiej – wtrącił Lis.
---

czwartek, 5 listopada 2015

PiS ma wszystko, Sejm, prezydenta i episkopat. Możemy nie wytrzymać


A było tak fajnie. Komu przeszkadzało, że Platforma rządziła? Teraz PiS bierze wszystko. Jak słusznie zauważył Paweł Wroński z "Wyborczej", a dookreślił wybitny politolog prof. Radosław Markowski, PiS ma nawet episkopat.

Rozmowa w TOK FM >>>

Mało?

Kk to wpływ na prostych ludzi, na owieczki. I to zdecydowanie większy wpływ niż się wydaje. Co się stało z polskim liberalizmem?

Lewicy nie mamy od dawna. Ale będzie pozaparlamentarna i w niej jest nadzieja. W Robercie Biedroniu, Barbarze Nowackiej, Adrianie Zandbergu.

Wroński w TOK FM:

- Będą mieli premiera. Mają Sejm, prezydenta i… episkopat. To też ważna struktura władzy w Polsce.

Prof. Markowski:

- To może być za dużo, tego nie da się wytrzymać. To jedna z możliwych konkluzji.

Niemal pewne, że ministrem sprawiedliwości zostanie Zbigniew Ziobro. Tak utrzymuje portal Karnowskich wPolityce.pl



wtorek, 13 października 2015

Tomasz Lis pierwszy zostanie wyrzucony przez kaczystów z TVP


Tomasz Lis, gdy PiS dojdzie do władzy i będzie obsadzał media publiczne, zostanie potraktowany po kaczemu, zostanie wyrzucony ze swoim programem "...na żywo".

Jednym z rozdającym karty medialne będzie poseł PiS Jarosław Sellin, który w ubiegłym tygodniu wyrzucał Lisa z TVP  (>>>)

Teraz zadał pytanie w TOK FM: Czy nie ma kto go zastąpić? Jan Wróbel przytomnie mu przypomniał zasadę medialną, acz druga część zdania dyskwalifikuje Wróbla do poziomu ziarna, które dziobie:

- Ale ludzie chcą oglądać Lisa, a nie dobrych dziennikarzy (>>>).

Sellin nawet towarzysko się poprawił, odgarniając swoją grzywkę, która zasłania mu dwa puzzle pod czaszką:

- Takie decyzje leżą w rękach szefa TVP, a nie polityka (>>>).

Lis się nie łudzi. Media pod władzą PiS przejdą w ręce pisowców i podobnych im nacjonalistów, tudzież podobnego faszyzującego drobiu quasi-dziennikarskiego. Towarzysz Czabański też Lisa z góry wyrzuca.


---

środa, 1 października 2014

Narodowcy wdarli się i przerwali debatę TOK FM w Lublinie

Grupa narodowców zakłóciła debatę prezydencką w Lublinie organizowaną przez Radio TOK FM w ramach akcji Usłysz Swoje Miasto. Prowadząca spotkanie - Agata Kowalska - musiała je przerwać.
Narodowcy zakłócili spotkanie, bo nie spodobało im się, że nie bierze w niej udziału ich reprezentant. Odmówili zabrania głosu zgodnie z zasadami dyskusji - zaczęli za to krzyczeć i ostentacyjnie klaskaniem zagłuszać uczestników rozmowy.
Według zasad ustalonych przez redakcję do debat kandydatów na prezydentów miast nie są zapraszani reprezentanci ugrupowań, które stosują przemoc słowną lub fizyczną.

Do debaty wróciliśmy po wyproszeniu (niestety) publiczności. Dyskusję kontynuowaliśmy w gronie zaproszonych kandydatów. 

TOK FM plus podcast

piątek, 26 września 2014

Etyka ma powodzenie w Lublinie

Duże powodzenie etyki? Wygląda na to, że zmiana przepisów pomogła [TWÓJ PROBLEM - MOJA SPRAWA]

Kropla drąży skałę i okazuje się, że można. Trzykrotnie wzrosła w Lublinie liczba uczniów, którzy wybrali etykę, albo chodzą i na etykę, i na religię jednocześnie. W ubiegłym roku takich uczniów było prawie 100, teraz jest ponad 300. Przypomnę, że od września szkoły są zobowiązane zorganizować lekcje etyki nawet dla jednego ucznia - to wymóg wynikający z rozporządzenia ministra edukacji. Oczywiście, mogą to być grupy międzyszkolne, ale w Lublinie miasto poszło uczniom na rękę i o zajęciach międzyszkolnych nie ma mowy.
Jak ustaliłam w Wydziale Oświaty Urzędu Miasta, etyka jest w tej chwili w 26 szkołach, podczas gdy w ubiegłym roku szkolnym była tylko w 7. Są podstawówki i gimnazja, gdzie chodzi na nią JEDEN UCZEŃ albo DWÓCH, jak w gimnazjum nr 18. Jak mówi mi dyrektor tej szkoły Marek Krukowski, nowe rozporządzenie to duża zmiana. - Rozporządzenie zwiększyło wrażliwość organu prowadzącego na to, żeby nie utrudniać, tylko wyjść naprzeciw tym uczniom, którzy chcieliby, aby lekcje etyki się odbywały - mówi Krukowski. U niego w gimnazjum początkowo deklaracje o uczęszczaniu dzieci na etykę złożyło siedmiu rodziców, ale ostatecznie zostało dwóch uczniów. - I już od minionego wtorku te lekcje mają. Mamy panią, która jest fachowcem, skończyła filozofię, uczy w jednym z liceów - mówi dyrektor.
Są oczywiście również szkoły, gdzie pojawiły się większe grupy chętnych na etykę, mimo, że wcześniej tego przedmiotu tam nie było - w sumie etyka jest w 12 podstawówkach, 4 gimnazjach i 10 szkołach ponadgimnazjalnych.
Po danych liczbowych widać, że jeśli chodzi o sam Lublin etyki jest o wiele więcej niż do tej pory. Gorzej jest w szkołach w małych miejscowościach. Chciałam sprawdzić, jak to wygląda w skali Polski, ale rzeczniczka MEN, Joanna Dębek przekazała mi informację, że dane dotyczące lekcji etyki będą zbierane dopiero według stanu na 30 września, ale zanim dotrą do MEN i zostaną przeanalizowane - będzie połowa listopada. I wtedy MEN te dane udostępni.
Do małych miejscowości w województwie lubelskim wybrali się wolontariusze z Fundacji "Wolność od religii" z ulotkami i plakatami o etyce, w ramach kampanii ''Równość w szkole''. Jak mówi mi prezeska fundacji, Dorota Wójcik, mniej więcej do połowy szkół nie zostali wpuszczeni. - Czasami byli przeganiani ze szkół - dodaje.
Bywało, że dyrektorzy informowali, że żadne ulotki ani plakaty w ramach kampanii ''Równość w szkole'' nie są im potrzebne, bo u nich na etykę nikt się nie zapisuje. Mówili też wolontariuszom, że o nowym rozporządzeniu MEN wiedzą wszystko i nie chcą wiedzieć więcej. Tak było m.in. w Krasnymstawie, Bełżycach czy Kraśniku.
Do fundacji docierają też informacje spoza Lubelszczyzny o problemach z etyką. - To są głównie takie głosy, że w szkołach lekcje religii są już od początku września, a etyki wciąż nie ma. Nie do końca wiadomo dlaczego - mówi Dorota Wójcik. Zwraca uwagę na coś jeszcze: że wciąż są szkoły, w których widać niechęć nauczycieli do etyki. - Dyrektorzy zniechęcają. Mówią rodzicom, że etyka będzie po południu albo o 7 rano, a może i w innej szkole - informuje prezeska fundacji.


TOK FM. Blog Anny Gmiterek-Zabłockiej

środa, 24 września 2014

Halicki przekonuje: Politycy europejscy dobrze wiedzą, kim jest Grzegorz Schetyna

Min. Andrzej Halicki, stronnik Grzegorza Schetyny, broni szefa polskiej dyplomacji. Jak mówił w TOK FM, aktywność ministra spraw zagranicznych zauważyli i docenili m.in. obywatele państw aspirujących do UE, takich jak Ukraina i Mołdawia. – Niezależnie od tego, Schetyna jest człowiekiem o dużej charyzmie, więc politycy europejscy dobrze wiedzą, kim jest.

Andrzej Halicki nie ma żadnych wątpliwości, że Grzegorz Schetyna świetnie nadaje się na ministra spraw zagranicznych. Krytykom szefa dyplomacji minister administracji i cyfryzacji odpowiadał w „Poranku Radia TOK FM”: – To były marszałek Sejmu i szef Komisji Spraw Zagranicznych, proszę nie odmawiać mu kompetencji. Do jego sukcesów zaliczyć możemy choćby odbudowanie, na poziomie parlamentarnym, aktywności Trójkąta Weimarskiego i aktywność w sprawach polityki wschodniej – zaangażowanie w wydarzenia na Ukrainie i w Mołdawii. Społeczeństwa tych krajów, aspirujących do UE, zauważyli aktywność Grzegorza Schetyny.Jak podkreślił Halicki, od lat bliski współpracownik Schetyny, szef polskiej dyplomacji to także „człowiek o dużej charyzmie, więc politycy europejscy dobrze wiedzą, kim jest”.

Dobra energia


Min. Halicki wbrew krytykom, którzy zarzucają brak kompetencji nie tylko Grzegorzowi Schetynie, ale także m.in. szefowej MSW Teresie Piotrowskiej, uważa, że praca rządu musi przynieść „widoczne efekty”. – To bardzo zdeterminowany zespół. W rządzie panuje bardzo dobra energia – zachwalał w TOK FM.