Córka Donalda Tuska ze statusem pokrzywdzonej. Chodzi o Pegasusa
22 października 2025
Nad rozwikłaniem sprawy politycznego wykorzystywania Pegasusa, czyli niezwykle agresywnego oprogramowania szpiegowskiego, zakupionego niezgodnie z prawem przez poprzednie władze CBA ze środków Funduszu Sprawiedliwości, pracuje powołany w ramach Prokuratury Krajowej specjalny zespół śledczy. Przewodzi mu prok. Józef Gacek. O jego powstaniu zdecydował w ubiegłym roku ówczesny Prokurator Generalny i minister sprawiedliwości Adam Bodnar.Zespół zajmuje się m.in. jednym z wątków śledztwa dotyczącego wyprowadzania pieniędzy ze spółki Polnord, należącej niegdyś do jednego z najbogatszych Polaków Ryszarda K.
Pegasusem był w jego ramach inwigilowany Roman Giertych, dziś poseł Koalicji Obywatelskiej, a kilka lat temu pełnomocnik spółek, które zdaniem ówczesnej prokuratury mogły służyć do wyprowadzania pieniędzy z Polnordu.
Śledztwo w wątku dotyczącym polityka zostało niedawno umorzone, o czym w czerwcu jako pierwsza poinformowała "Wirtualna Polska".
Pegasusem rejestrowano rozmowy Giertycha z Donaldem Tuskiem
Nie wiadomo, jakie materiały niezwykle agresywny system, jakim był Pegasus, ściągnął z telefonu Giertycha. Część z nich zaczęła jakiś czas temu wyciekać do mediów sprzyjających poprzedniej władzy. Telewizja Republika opublikowała m.in. rozmowy Giertycha z Donaldem Tuskiem sprzed wyborów parlamentarnych w 2019 r.
Pracujący nad sprawą Pegasusa zespół prokuratorów miał dojść do wniosku, że ówczesny Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski, czyli jeden z najbardziej zaufanych ludzi Zbigniewa Ziobry, a dziś prezes Trybunału Konstytucyjnego, polecił podległemu sobie prokuratorowi Pawłowi Wilkoszewskiemu wykonanie kopii materiałów zgromadzonych w trakcie inwigilowania Giertycha Pegasusem, by dla celów politycznych uzyskać informacje z jego życia osobistego i zawodowego.
Jak twierdzi dziś Prokuratura Krajowa, polecenie Święczkowskiego motywowane miało być "uzyskaniem informacji o życiu osobistym i zawodowym oraz prowadzonej działalności politycznej ww. [Romana Giertycha], a także o przedmiocie spraw prowadzonych przez niego jako obrońcę i adwokata, a w tym zapoznanie się z tymi informacjami i poddania ich analizie, pomimo że miał świadomość, że w części zawierają one tajemnicę obrończą, objętą bezwzględnym zakazem dowodowym i tajemnicę zawodową adwokata".
W tej sprawie obecny Prokurator Generalny i minister sprawiedliwości Waldemar Żurek złożył do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o pociągnięcie Święczkowskiego do odpowiedzialności.
Zamierza mu bowiem przedstawić zarzut przekroczenia uprawnień. Święczkowski do winy się nie poczuwa, a ustalenia śledczych i wniosek Żurka określa mianem "gorszącej politycznej hucpy".
Co z tym jednak wspólnego ma córka urzędującego premiera, Katarzyna Tusk-Cudna?
Córka premiera poszkodowaną w śledztwie dotyczącym Pegasusa
Przed tym, jak w 2023 r. Roman Giertych wrócił do czynnej polityki, wykonywał zawód adwokata. W czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości reprezentował wielu polityków ówczesnej opozycji, z samym Donaldem Tuskiem na czele. Był również pełnomocnikiem członków rodziny dzisiejszego premiera.
I to właśnie z tego powodu, jak ustalił Onet, status poszkodowanej w śledztwie dotyczącym nadużywania systemu Pegasus nadany został córce szefa rządu.
Ale choć w sprawie tej oficjalne pytania do Prokuratury Krajowej wysłaliśmy na początku tygodnia, to odpowiedzi się nie doczekaliśmy.
Fakt ten potwierdził jednak w rozmowie z Onetem sam prok. Józef Gacek.
— Mogę potwierdzić jedynie, że pani Katarzyna Tusk-Cudna została już przesłuchana przez prokuraturę w charakterze osoby pokrzywdzonej w sprawie dotyczącej uchylenia immunitetu panu Bogdanowi Święczkowskiemu i panu prokuratorowi Pawłowi Wilkoszewskiemu — przyznał nam śledczy.
Na pozostałe nasze pytania o to, na czym dokładnie polegać ma szkoda córki szefa rządu, ale i o plany przesłuchania również żony premiera, której Giertych przecież nie reprezentował i nie był jej pełnomocnikiem, przewodniczący zespołu śledczego nie chciał odpowiedzieć.
Fakt wezwania Małgorzaty Tusk na przesłuchanie potwierdziliśmy jednak w dwóch niezależnych od siebie źródłach.
Giertych: Pegasusem zbierano informacje o moich klientach
O całej sprawie niechętnie rozmawia również Roman Giertych. Po pierwsze, bo temat dotyczy jego samego. Po drugie, bo w przeszłości reprezentował Katarzynę Tusk-Cudną w wytaczanych tabloidom sprawach o ochronę jej dóbr osobistych.
Bardzo zdecydowanie swoją inwigilację określa jako próbę uzyskania informacji o swoich klientach.
— Cała ta operacja wobec mnie nakierowana byłą wyłącznie na zbieranie informacji o tych ludziach, z których część była osobami istotnymi z punktu widzenia ówczesnej opozycji — twierdzi w rozmowie z Onetem Roman Giertych. — Wielu z moich klientów ma dziś status osób pokrzywdzonych, a ich krzywda związana jest właśnie z bezprawnym naruszeniem tajemnicy adwokackiej i obrończej.
W przeszłości Roman Giertych był również pełnomocnikiem syna Donald Tuska, Michała. O planach przesłuchania tego ostatniego nic na razie nie wiadomo.
onet
Tusk wściekły. Uderzył w PiS. "Podpalaczu z Żoliborza"
"Okazuje się, że PiS podsłuchiwał przy pomocy Pegasusa moją żonę i córkę" - napisał w mediach społecznościowych Donald Tusk. Premier odniósł się w ten sposób do informacji Onetu o tym, że Katarzyna Tusk-Cudna otrzymała status pokrzywdzonej w śledztwie dotyczącym politycznego wykorzystywania Pegasusa.
Rodzina Tuska mogła być podsłuchiwana
Przypomnijmy, w rozmowie z Onetem prok. Józef Gacek poinformował, że córka Donalda Tuska została przesłuchana przez prokuraturę "w charakterze osoby pokrzywdzonej w sprawie dotyczącej uchylenia immunitetu panu Bogdanowi Święczkowskiemu i panu prokuratorowi Pawłowi Wilkoszewskiemu" - mowa tutaj o śledztwie dotyczącym oprogramowania Pegasus. W najbliższym czasie śledczy mają też przesłuchać żonę premiera, Małgorzatę - wynika z nieoficjalnych ustaleń Onetu.
Komentarz Donalda Tuska
"Okazuje się, że PiS podsłuchiwał przy pomocy Pegasusa moją żonę i córkę. Wnuczki i wnuków też, podpalaczu z Żoliborza?" - napisał w odpowiedzi na ustalenia medialne Donald Tusk. Polityk już wcześniej nazwał Jarosława Kaczyńskiego podpalaczem, czym nawiązywał do "narastającej falę przemocy w Polsce", w tym do próby podpalenia siedziby PO - za co ma w ocenie Tuska politycznie odpowiadać prezes PiS. "W tym podsłuchiwaniu moich najbliższych chodziło Kaczyńskiemu prawdopodobnie o ochronę instytucji rodziny. W imię tradycyjnych wartości oczywiście" - dodał premier.
Ustalenia ws. Pegasusa
Wcześniej prokurator skierował akt oskarżenia wobec byłego wiceministra sprawiedliwości, posła Prawa i Sprawiedliwości Michała Wosia w sprawie przekazania 25 milionów złotych z Funduszu Sprawiedliwości na zakup Pegasusa dla CBA. Zarzuty dotyczą przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków. Michałowi Wosiowi grozi do 10 lat więzienia. Nad rozwikłaniem sprawy politycznego wykorzystywania oprogramowania szpiegowskiego Pegasus, pracuje powołany w ramach Prokuratury Krajowej specjalny zespół śledczy pod kierownictwem prokuratora Józefa Gacka.
Więcej na ten temat przeczytasz w artykule: "Ziobro twierdzi, że nie kupił Pegasusa. 'Nie miałem nawet pojęcia, jak on się nazywa'".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz