Debata będzie nudna? "Lepiej nie zaliczyć koncertowej porażki jak Nawrocki", 12.05.2025


 

Debata będzie nudna? "Lepiej nie zaliczyć koncertowej porażki jak Nawrocki"

Poniedziałkowa debata w Telewizji Polskiej może być nudna, bo kandydaci będą starali się nie popełnić błędu - oceniła Magdalena Chrzczonowicz w TOK FM. Prof. Anna Pacześniak dodała, że "nerwy w sztabie PiS-u są ekstremalnie naciągnięte, a to może prowadzić do potknięć na ostatniej prostej".


  • Piątkowa debata w Telewizji Republika była bez energii - oceniła Anna Piekutowska w TOK FM;
  • Wyborcy w Polsce pokochali debaty, które przypominają amerykańskie show - stwierdziła prof. Anna Pacześniak;
  • Poniedziałkowa debata w Telewizji Polskiej odbywa się tuż przed wyborami;
  • Według komentatorek są małe szanse, że kandydaci będą szarżować, by nie zaliczyć wpadki.

W poniedziałek odbędzie się debata wszystkich kandydatów na prezydenta w Telewizji Polskiej. Anna Piekutowska w "Politycznym podsumowaniu tygodnia" Radia TOK FM zastanawiała się, czy jej wynik może jeszcze coś zmienić. Jak przypomniała dziennikarka, piątkowa debata w Telewizji Republika nie przyciągnęła większego zainteresowania.

- Kandydaci, którzy tam wystąpili (nie było Magdaleny Biejat, Rafała Trzaskowskiego i Macieja Maciaka, który nie został wpuszczony) wydawali się być w "trybie zapasowym", bez energii - oceniła Anna Piekutowska.

Wyborcy pokochali debaty

- Debaty stały się ważnym elementem kampanii. Poprzednie to były debaty o debatach i finalnie albo do nich nie dochodziło, albo dochodziło do nich dopiero przed drugą turą wyborów - przypomniała prof. Anna Pacześniak, politolożka z Uniwersytetu Wrocławskiego. - Jako wyborcy pokochaliśmy debaty, siłą rzeczy kandydaci też musieli je "pokochać" - stwierdziła ekspertka. I dodała, że debaty w Polsce nie są tak merytoryczne jak w Skandynawii czy we Francji, ale "bardziej przypominają amerykańskie show".

- Lubimy, jeżeli kandydaci skaczą sobie do oczu, bo chcemy wiedzieć, jak sobie poradzą w trudnej sytuacji. Myślę, że na poniedziałek kandydaci przygotują coś w zanadrzu - skomentowała prof. Pacześniak. Anna Piekutowska zaznaczyła, że na poniedziałkowej debacie w Telewizji Polskiej kandydaci nie będą mogli korzystać z gadżetów ani telefonów. Według dziennikarki TOK FM "wszyscy będą mocno trzymali się za języki" w obawie, że "jeszcze im się wymsknie niechcący jakieś mieszkanie".

Raczej nikt nie będzie szarżować

Magdalena Chrzczonowicz, redaktorka naczelna OKO.press, stwierdziła, że wcześniejsze debaty "przetarły szlaki" tej poniedziałkowej. - Ta debata odbywa się naprawdę tuż przed wyborami. Kandydaci będą starali się nie popełnić błędu. Myślę, że szarżowanie w celu uzyskania dodatkowych punktów jest już mało możliwe, to znaczy mało możliwe jest uzyskanie dodatkowych punktów - wyjaśniła gościni TOK FM.

Według redaktorki OKO.press "lepiej pokazać się niezbyt ciekawie, a stabilnie, i nie zaliczyć koncertowej porażki jak Karol Nawrocki".

- Ta debata może być nudna. Wpadka w czasie takiej debaty może trochę kosztować - oceniła Magdalena Chrzczonowicz.

Sztabowcy PiS-u ustawili do pionu Mentzena i Stanowskiego?

Anna Piekutowska zwróciła uwagę, że podczas debaty w Republice zawiązały się "ciekawe sojusze". - Widać było chemię pomiędzy Krzysztofem Stanowskim a Sławomirem Mentzenem. Pojawił się wpis Krzysztofa Stanowskiego o tym, że przyszedł do niego Karol Nawrocki i trochę się pokajał za całą aferę mieszkaniową, czym wzbudził empatię.

Magdalena Chrzczonowicz przyznała, że na piątkowej debacie nie było niesamowitych zwrotów akcji. Z kolei prof. Anna Pacześniak stwierdziła, że inaczej odebrała wpis Stanowskiego na platformie X. - Miał pokazać ludzką twarz Karola Nawrockiego, powiedzieć: "przecież to jest niemożliwe, żeby tak źle się zachował w przeszłości w sprawie mieszkania". To nam pokazuje siłę zwolenników Prawa i Sprawiedliwości i ludzi, którzy zajmują się kampanią PiS-u. Oni są w stanie ustawić do pionu zarówno Mentzena, jak i Stanowskiego - oceniła politolożka.

Prof. Pacześniak zwróciła uwagę, że choć Krzysztof Stanowski ma poglądy raczej prawicowe, to "rozdzielał ironiczne razy po równo". - Ci, którzy wpływają na Mentzena i Stanowskiego, pokazują swoją siłę i przywołują ich do porządku, że trzeba bardziej bić Rafała Trzaskowskiego i tą centrową stronę, która jest faworytem w sondażach przedwyborczych - uznała prof. Anna Pacześniak.

Ekspertka dodała, że rozpoczynający się tydzień, ostatni przed głosowaniem będzie ciekawy.

- W sztabie Prawa i Sprawiedliwości nerwy są ekstremalnie naciągnięte, a to może prowadzić do potknięć na ostatniej prostej - oceniła politolożka w TOK FM.

TOK FM

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz