Donald Trump nie wyklucza użycia wojska. Chodzi o dwa terytoria
Donald Trump powiedział we wtorek, że nie wyklucza użycia siły militarnej w celu przejęcia kontroli nad Kanałem Panamskim i Grenlandią, uznając, że kontrola USA nad tymi obszarami ma kluczowe znaczenie dla amerykańskiego bezpieczeństwa narodowego.
Dlaczego to ważne?
Donald Trump, pod koniec grudnia wyznaczając na ambasadora w Kopenhadze wspólnika Elona Muska, miliardera Kena Howery’ego, podkreślił, że „posiadanie i kontrola nad Grenlandią jest absolutną koniecznością”. „Dla celów bezpieczeństwa narodowego i wolności na całym świecie” — ocenił.
Również w ubiegłym miesiącu zagroził, że USA przejmą kontrolę nad Kanałem Panamskim, łączącym Atlantyk z Pacyfikiem, jeśli uznają, że Panama nie przestrzega warunków traktatu, na mocy którego Stany Zjednoczone zrzekły się w 1999 r. kontroli nad tym szlakiem. — Jeśli zasady moralne i prawne tego wspaniałomyślnego gestu darowizny nie będą przestrzegane, zażądamy, aby Kanał Panamski został nam zwrócony w całości i bez zadawania pytań — napisał prezydent elekt na platformie Truth Social.
Co Trump odpowiedział zapytany o użycie wojska?
Donald Trump w ostatnim czasie kilkukrotnie mówił, że zarówno Grenlandia, jak i Kanał Panamski powinny być pod kontrolą USA. Podczas spotkania z dziennikarzami we wtorek został zapytany, czy w celu osiągnięcia swojego celu wyklucza użycie wojska.
— Nie zamierzam się do tego zobowiązywać — odpowiedział prezydent elekt. — Być może trzeba będzie coś zrobić. Kanał Panamski ma kluczowe znaczenie dla naszego kraju — powiedział Trump. Dodał, że „potrzebujemy Grenlandii do celów bezpieczeństwa narodowego”. Grenlandia jest autonomicznym terytorium Danii, wieloletniego sojusznika USA i członka-założyciela NATO.
Jak prezydent elekt odniósł się do Kanady?
Donald Trump odniósł się także do Kanady, o której mówił, że mogłaby być 51. stanem USA. Powiedział, że nie użyłby do tego siły militarnej, dodając, że polegałby na „sile ekonomicznej”.
Zobacz również:
Tusk o „nadspodziewanie gorącym” początku roku. Scholz zaniepokojony wieściami z USA
Premier Donald Tusk rozmawiał w środę z szefami rządów czterech europejskich krajów, w tym Niemiec. „Jest jasne: musimy stać razem” – przekazał kanclerz Olaf Scholz. Czego dotyczyły rozmowy przywódców?
Premier o rozmowach z europejskimi przywódcami: „Początek roku w polityce nadspodziewanie gorący. Bezpieczeństwo regionu, Morza Bałtyckiego i relacje transatlantyckie były dziś tematem moich rozmów z premierami Danii, Szwecji, Finlandii i kanclerzem Niemiec” – przekazał w środę po południu Donald Tusk na portalu X.
Komentarz Olafa Scholza: „Granice nie mogą być przesuwane siłą. Zasada ta dotyczy każdego kraju, czy to na Wschodzie, czy na Zachodzie. W rozmowach z naszymi europejskimi partnerami panuje niepokój dotyczący ostatnich oświadczeń płynących z USA. Jest jasne: musimy stać razem” – skomentował z kolei kanclerz Niemiec.
Wypowiedzi Donalda Trumpa: Scholz nie wspomniał o tym wprost, ale najprawdopodobniej odnosił się do wypowiedzi prezydenta elekta Stanów Zjednoczonych. Podczas wtorkowej konferencji prasowej Trump nie wykluczył, że użyje „presji ekonomiczniej”, by przyłączyć Kanadę do USA. Wyraził też gotowość do przejęcia Kanału Panamskiego i Grenlandii. Wskazywał również m.in., że państwa sojusznicze NATO powinny przeznaczać na obronność nie 2, a 5 proc. PKB.
Podróż dyplomatów do USA: Portal Politico podaje nieoficjalnie, że ministrowie spraw zagranicznych Francji, Niemiec i Polski zaplanowali podróż do Waszyngtonu wkrótce po inauguracji Donalda Trumpa zaplanowanej na 20 stycznia. Celem podróży ma być pokazanie europejskiej jedności.
Przeczytaj także o tym, jak na zapowiedzi Trumpa zareagował szef MSZ Radosław Sikorski
Źródła: Donald Tusk na portalu X, Olaf Scholz na portalu X, IAR, Politico, konferencja Donalda Trumpa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz