Karol Nawrocki i jego znajomy neonazista. Kłopoty z pamięcią kandydata PiS na prezydenta
Popierany przez PiS kandydat na prezydenta Karol Nawrocki pytany o znajomość z neonazistą, wielokrotnie karanym Grzegorzem Horodką przekonywał, że poznał go w Areszcie Śledczym w Gdańsku, gdzie prowadził wykład jako pracownik IPN. Sęk w tym, że — jak twierdzą władze aresztu i Służba Więzienna — nigdy takiego wykładu nie prowadził.
- Powiązania Nawrockiego z Horodką, pseudonim „Śledziu”, zostały opisane w głośnym przedwyborczym raporcie, który otrzymało kierownictwo PiS
- Kontakty z Horodką to — obok znajomości z „Wielkim Bu” oraz z aresztowanym Olgierdem L. — kolejny niewygodny fragment biografii kandydata
- Horodko w rozmowie z Onetem zaprzecza, by z Nawrockim łączyła go bliższa znajomość, ale potwierdza wersję, że poznali się w areszcie
- „Przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej nie gościli w Areszcie Śledczym w Gdańsku z pogadankami, prelekcjami, wykładami etc. dla osadzonych” — twierdzi jednak Służba Więzienna
Nawrocki przed wystawieniem do prezydenckiego wyścigu nie został skrupulatnie sprawdzony przez władze PiS. Dlatego regularnie na jaw wychodzą jego kontrowersyjne sprawy z przeszłości.
A to okazało się, że jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku miesiącami mieszkał za darmo w służbowym apartamencie, choć miał dom w odległości kilkunastu minut jazdy. W tym samym czasie — jak ujawnił niedawno Onet — wydał pod pseudonimem „Tadeusz Batyr” biografię gangstera Nikodema „Nikosia” Skotarczaka, występując w mediach jako Batyr i chwaląc Nawrockiego.
Wreszcie kandydat co rusz tłumaczyć się musi ze swoich kontaktów z przedstawicielami trójmiejskiego półświatka, takimi jak Patryk Masiak, pseud. „Buła” lub „Wielki Bu” — to zawodnik MMA oskarżany o udział w gangu sutenerów — czy tymczasowo aresztowany Olgierd L., pseud. „Olo”, w przeszłości skazywany za sutenerstwo i gangsterkę.
Kolejnym ze znajomych Nawrockiego jest Grzegorz Horodko, pseudonim „Śledziu”. To prawdziwa legenda wśród stadionowych chuliganów Lechii Gdańsk, klubu, do którego przywiązany jest Nawrocki. „Śledziu” to twardy neonazista utrzymujący międzynarodowe kontakty z przedstawicielami skrajnej prawicy spod znaku swastyki z całej Europy i ze Wschodu. To organizator i stały bywalec koncertów spod znaku „Blood and Honour” — hitlerowskiej międzynarodówki, która za swoją nazwę przyjęła motto niesławnej Hitlerjugend. Horodko nie kryje swoich brunatnych fascynacji — na ciele ma wytatuowane swastyki, a także wizerunek Hitlera oraz motto SS „Meine Ehre heißt Treue” (z niemieckiego: moim honorem jest wierność).
Nawrocki: poznałem „Śledzia” jako pracownik IPN na zajęciach w więzieniu
„Śledziu” — wielokrotnie skazywany kryminalista, który za kratami spędził kilkanaście lat — był jednym z bohaterów ujawnionego przez Onet raportu o powiązaniach Nawrockiego z półświatkiem, który kolportowany był wśród polityków Prawa i Sprawiedliwości.
„Otwarcie przyznaje się do fascynacji Hitlerem. Jego nazwisko jest wymieniane w praktycznie każdym opracowaniu czy reportażu o środowiskach neonazistowskich w Polsce. Media podawały (a on sam potwierdzał), że Horodko należy do »Blood and Honour« — nielegalne neonazistowskiej organizacji działającej w USA i Europie […] Horodko spotyka się z neonazistami z Włoch, Wielkiej Brytanii, Rosji czy Ukrainy. Spotkania relacjonuje w swoich mediach społecznościowych, m.in. rosyjskim VKontakcie, nazywając je 88 Party (88 to synonim pozdrowienia Heil Hitler” — pisali w raporcie autorzy z kręgu PiS.
O tym, że znają się z Karolem Nawrockim, świadczą ich interakcje w mediach społecznościowych.
Kiedy dzisiejszy kandydat na prezydenta zostaje w 2021 prezesem Instytutu Pamięci Narodowej, Horodko gratuluje mu na Facebooku: „Brawo Karol!!!”
Pytany w ubiegłym roku o tę znajomość przez „Gazetę Wyborczą” Nawrocki mówił tak: — Grzegorza Horodko »Śledzia« poznałem w zakładzie karnym w Gdańsku podczas moich zajęć edukacyjnych dla 50 osadzonych, które tam prowadziłem jako pracownik IPN, wspólnie z Danielem Wicentym. Grzegorz Horodko był jednym z nich [więźniów]. Miałem wówczas wystąpienie o Sergiuszu Piaseckim [na przemian przestępcy i znakomitym żołnierzu, walczącym w wojnie 1920 r. oraz II wojnie światowej]. Horodko z kolei był po lekturze wszystkich książek Piotra Zychowicza, więc wywiązała się dyskusja historyczna. Swoją drogą ciekawa”.
W internetowym wpisie zamieszczonym na Facebooku w połowie lutego zwrócił on uwagę, że w czasie, gdy Nawrocki został pracownikiem IPN, Horodko odbywał swoją karę nie w Gdańsku, a w Zakładzie Karnym w Dobrowie k. Koszalina.
Poszliśmy tym tropem.
Grzegorz Horodko: Karol Nawrocki to nie jest mój kolega
W 2011 r. „Śledziu” rzeczywiście odbywa karę w ZK Dobrowo. Niedługo potem wychodzi jednak na przepustkę, wdaje się w bójkę i zostaje karnie przeniesiony do Aresztu Śledczego w Gdańsku.
Horodko o tamtych czasach rozmawia niechętnie. Podczas próby kontaktu przez jeden z internetowych komunikatorów wypala w końcu: — Mam dość tego g… z Nawrockim, więc ci odpowiem…
Jak twierdzi, Nawrockiego poznał właśnie w Gdańsku, w 2012 lub 2013 r. — Był chyba na dwóch spotkaniach kółka historycznego. To było jakieś spotkanie dotyczące chyba Żołnierzy Wyklętych. Był z prelekcją na temat „Inki” i „Zagończyka” — dodaje.
Mój rozmówca z miejsca zaprzecza, by Nawrocki był jego kolegą, czy choćby znajomym.
— Ot, tyle że się kiedyś minęliśmy, bo chodzimy na ten sam stadion. Potem widziałem go chyba raz na wigilii dla kombatantów, które organizujemy co roku jako środowisko kibiców Lechii Gdańsk — twierdzi.
Skąd zatem ich facebookowe relacje? Skąd gratulacje z objęcia stanowiska prezesa IPN?
— Trzeba być dumnym z ludzi, którzy coś osiągają — przekonuje Grzegorz Horodko. — Ja na Facebooku mam 4,6 tys. znajomych. Większość to ludzie, którzy w jakimś sensie cieszą się, że mnie poznali — tłumaczy „Śledziu”, twierdząc, że ma mnóstwo zdjęć z piłkarskich meczów, które rozgrywał z Donaldem Tuskiem, byłym prezydentem Sopotu, a dziś posłem PO Jackiem Karnowskim i nieżyjącym już Maciejem Płażyńskim, byłym marszałkiem Sejmu. Żadnych zdjęć nam jednak nie pokazał.
Sęk w tym, że — jak twierdzą władze Aresztu Śledczego w Gdańsku, ale również sprawującej nad nim nadzór Służby Więziennej — do spotkania Nawrockiego z Horodką na terenie Aresztu Śledczego w Gdańsku nie miało prawa dojść.
Służba Więzienna: nie było takiego wykładu w areszcie w Gdańsku
Kilka dni temu do Aresztu Śledczego w Gdańsku i Służby Więziennej zwróciliśmy się z pytaniami o to, czy w okresie między 2011 i 2017 rokiem w jednostce tej odbywały się jakiekolwiek zajęcia prowadzone dla osadzonych przez pracowników IPN. Odpisała nam rzeczniczka Służby Więziennej ppłk. Arleta Pęconek. Zaprzeczyła, by taka sytuacja miała miejsce.
„W latach 2011 — 2017 przedstawiciele Instytutu Pamięci Narodowej nie gościli w Areszcie Śledczym w Gdańsku z pogadankami, prelekcjami, wykładami dla osadzonych. Pan Karol Nawrocki także nie gościł w gdańskim areszcie z pogadankami dla osadzonych” — napisała ppłk. Pęconek.
W tej sytuacji zwróciliśmy się do Karola Nawrockiego, pytając, czy nie pomylił daty poznania Grzegorza Horodki lub okoliczności ich spotkania.
Zapytaliśmy również kandydata PiS, czy jest ze „Śledziem” na „ty” i czy ma świadomość, że to zdeklarowany neonazista.
Odpowiedziała nam rzeczniczka sztabu wyborczego Nawrockiego — Emilia Wierzbicki. „Karol Nawrocki poznał Grzegorza Horodko podczas zajęć edukacyjnych, które jako pracownik IPN prowadził w Areszcie Śledczym przy ulicy Kurkowej w Gdańsku. Horodko był jednym z osadzonych, który brał udział w wyżej wymienionych zajęciach. Insynuacje dotyczące utrzymywania prywatnych relacji Karola Nawrockiego z Grzegorzem Horodko są całkowicie nieprawdziwe” — napisała Wierzbicki.
Kto wpuścił neonazistów na Westerplatte?
Rzeczniczka kandydata odniosła się również do jeszcze jednej kwestii. W czasie gdy Karol Nawrocki był dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej, wydana została zgoda, by na terenie Westerplatte nakręcone zostały zdjęcia wykorzystane w teledysku neonazistowskiego zespołu „Obłęd”, którego lider Robert O. sądzony jest obecnie za propagowanie faszystowskiego ustroju państwa.
Zespół grywał w minionych latach na imprezach organizowanych przez „Blood and Honour”, w tym odbywającej się w Londynie imprezie z okazji urodzin twórcy III Rzeszy: „Adolf Hitler Birthday Bash”.
Nagrany na Westerplatte utwór to zresztą hymn motocyklowego klubu „Bad Company”, który współtworzył wspomniany Olgierd L. „Olo”, którego też zresztą widać na filmie i który również jest znajomym Karola Nawrockiego.
Rzeczniczka sztabu Nawrockiego: „Karol Nawrocki nie był dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, w czasie kiedy wydano zgodę na nakręcenie teledysku zespołu Obłęd”.
Tyle że i w tej odpowiedzi rzeczniczki kandydata na urząd prezydenta RP ewidentnie nie zgadzają się daty.
Karol Nawrocki funkcję dyrektora Muzeum II Wojny Światowej pełnił od 6 kwietnia 2017 r. do 1 czerwca 2021 r. A teledysk zespołu „Obłęd” swoją premierę miał 4 lipca 2020 r. Zdjęcia na Westerplatte nie mogły zostać wykonane, zanim Nawrocki został dyrektorem Muzeum II Wojny z prostego powodu — utwór, do którego „Obłęd” nagrał teledysk, ukazał się na płycie w 2019 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz