Niebezpieczny wymiar planu Donalda Trumpa. "To zagrożenie suwerenności Polski"
25 listopada 2025
— Jeśli dojdzie do akceptacji planu Donalda Trumpa, to niemal z pewnością za dwa lata będziemy siedzieć w okopach. Ten plan to otwarcie drogi do szerszej eskalacji. Przecież prezydent USA żąda na przykład, żeby Ukraina zredukowała swoją armię. To w praktyce oznacza zredukowanie swoich możliwości obronnych, czyli de facto pełną kapitulację. Musimy zrozumieć jedną rzecz: umocnienia na Donbasie tak naprawdę chronią też Warszawę — mówi w rozmowie z Onetem prof. Fryderyk Zoll.
Szymon, Piegza: "Polska dla Polaków, inne nacje mają swoje państwa, mają je Żydzi". Grzegorz Braun znowu próbował zaszokować, tym razem przed Muzeum Auschwitz-Birkenau.
Prof. Fryderyk Zoll: On mówił o wiele gorsze rzeczy. Że "Żydzi chcą być w Polsce nadludźmi". Grzegorz Braun to typowy produkt wschodnich oddziaływań na polską politykę.
Rok temu wywołał inny antysemicki skandal — zgasił w Sejmie świece chanukowe.
Fakt, że od tamtej pory niektórzy z dumą noszą w klapach przypięte małe gaśnice, świadczy o jakimś całkowitym upadku klasy politycznej. To głęboko niszczy nasze społeczeństwo i realizuje podstawowe cele moskiewskiej propagandy.
Rosji zależy dziś na tym, by mieć swoje przekaźniki w Polsce, obojętne, czy świadome, czy nieświadome, które polaryzują społeczeństwo. Braun jest idealnym przykładem. Prowokuje, by zdobyć rozgłos medialny, ale w ten sposób jedynie wzmacnia procesy rozpadu polskiego społeczeństwa jako wspólnoty.
Skandaliczne zachowanie Grzegorza Brauna. "Dokładnie tego chce Putin"
Wie, co robi, czy jest "pożytecznym idiotą"?
Nie mam pojęcia, jakie są jego motywy, ale trudno sobie wyobrazić, żeby były dobre. Specjaliści prawa karnego mówią o kategorii dolus eventualis, czyli zamiaru pośredniego.
Co to oznacza?
Że ja wprawdzie chcę osiągnąć coś innego, ale godzę się, że moje działanie spowoduje inne bardzo negatywne konsekwencje. Może nawet wcale ich nie chcę, ale godzę się na nie, by osiągnąć swój skutek.
Czysty makiawelizm. Cel uświęca środki.
To nie tylko makiawelizm, ale coś gorszego. Celem w przypadku Brauna jest władza. A ta władza może mieć takie konsekwencje, że Polacy w momencie militarnego zagrożenia ze strony Rosji będą tak skonfliktowani, że nie będą w stanie się skutecznie obronić.
A to z kolei główny cel Moskwy.
Dla Putina to całkowicie obojętne, w jaki sposób następuje realizacja jego celów. Przecież Braun był kiedyś obserwatorem na Krymie. To kolejny sygnał, który powinien zwiększyć naszą czujność.
Może po prostu powinny się nim zainteresować służby?
Ufam, że to robią. Wierzę, że spełniają swoje zadania, obserwują rynek propagandy i analizują, czy przypadkiem niektórzy politycy się w to nie wpisują. Trzeba mieć świadomość, że propaganda moskiewska jest zorganizowana niezmiernie profesjonalnie.
Wiadomo, że ona nie będzie starała się spowodować, żeby Polacy pokochali Moskwę. Doskonale wiedzą, że to nigdy się nie wydarzy. Ale cel tej propagandy jest inny. Chodzi o to, żeby odsunąć Polskę od Zachodu, doprowadzić do konfliktu z Niemcami, z Ukrainą, a w ten sposób wpłynąć na dezintegrację całej Unii Europejskiej.
Grzegorz Braun wpisuje się w ten model idealnie.
Nie tylko Grzegorz Braun. W momencie, gdy Kijów walczy o swoje przetrwanie, lider Konfederacji Sławomir Mentzen żąda wstrzymania wszelkiej pomocy dla Ukrainy. To nic innego jak odizolowanie Ukrainy i pozbawienie jej możliwości działania. Dokładnie tego chce teraz Putin.
Polscy prawicowi politycy nie potrafią tego zrozumieć?
Myślę, że doskonale to rozumieją, ale są wprost beneficjentami tego, że moskiewska propaganda tworzy przestrzeń dla nastrojów antyukraińskich. Oni bezczelnie, bezwzględnie wykorzystują tę przestrzeń dla swoich interesów politycznych.
Prawdziwy wymiar planu Donalda Trumpa. "To zagrożenie suwerenności Polski"
To samo przecież robi Donald Trump.
Nie mam wątpliwości, że jego najnowszy plan oznacza nie tylko kapitulację Ukrainy, ale też zagrożenie suwerenności Polski. To jest plan, który jest egzystencjalnym zagrożeniem dla Europy Środkowej.
Druga Jałta?
Bardziej powtórka układu monachijskiego, kiedy w 1938 r. Wielka Brytania, Francja, Włochy i III Rzesza podzieliły Czechosłowację. Plan Trumpa może mieć dokładnie takie same skutki.
Dlaczego?
Jednym z największych zagrożeń jest obowiązek przeprowadzenia wyborów prezydenckich w Ukrainie w ciągu 100 dni od zakończenia działań wojennych. To jest rzecz absolutnie niebywała, że jakiś układ pokojowy ma nakładać obowiązek przeprowadzenia wyborów. Nikt nigdy nie powinien mieć wpływu na procesy wyborcze danego kraju.
Chodzi o to, żeby odwołać prezydenta Zełenskiego?
Nawet gorzej. Putin od samego początku wojny mówi, że Zełenski jest nielegalny, że jest Żydem, że trzeba przeprowadzić denazyfikację Ukrainy.
Moskwa na pewno ma już jakiegoś swojego kandydata na to stanowisko. I na pewno nie będzie głosił postulatów o przyłączeniu się do Moskwy. Wystarczy, że będzie wmawiał Ukraińcom, że Zachód, Europa ich zdradziła.
Podobnie Rosja próbowała zrobić niedawno w Rumunii.
Prorosyjski i skrajnie prawicowy kandydat Calin Georgescu na początku startu w kampanii prezydenckiej miał zaledwie 2 proc. poparcia, a po kilku miesiącach odnotował wzrost o 30 pkt proc. Swoją kampanię prowadził przede wszystkim na TikTok-u w formie krótkich filmików. A przecież gdyby zebrać jego program w całości, to był to jeden wielki bełkot.
To samo dzieje się teraz w Ukrainie?
Znany analityk geopolityczny i profesor Uniwersytetu Bundeswehry Carlo Masala napisał niedawno książkę, w której przewidział scenariusz, gdy Rosja tę wojnę wygrywa. To jest szokujące, bo Masala przewidział dokładnie ten najnowszy plan Trumpa i dokładnie wyjaśnia jego konsekwencje. One są dramatyczne.
Kolejna będzie Polska?
Putin próbuje doprowadzić do "gruzińskiego scenariusza", czyli zawalić ukraińską gospodarkę, uzależnić ją od Rosji, dokonać politycznego przewrotu i całkowicie odsunąć ten kraj od Unii Europejskiej.
Scenariusz Masali zakłada, że Putin nie zatrzyma się na Ukrainie, tylko będzie sięgał po kolejne kraje bałtyckie. W tym być może również po Polskę. Właśnie dlatego ta książka powinna być lekturą obowiązkową dla każdego polityka.
Panie profesorze, kolejna po Ukrainie będzie Polska?
Jeśli dojdzie do akceptacji planu Trumpa, to niemal z pewnością za dwa lata będziemy siedzieć w okopach. Ten plan to jest otwarcie drogi do szerszej eskalacji.
Przecież prezydent USA żąda np., żeby Ukraina zredukowała swoją armię. To w praktyce oznacza zredukowanie swoich możliwości obronnych, czyli de facto pełną kapitulację. Musimy zrozumieć jedną rzecz: umocnienia na Donbasie tak naprawdę chronią też Warszawę.
Według pana Trump realizuje scenariusz Kremla?
Donald Trump, wysuwając swoje 28 punktów, działa wyłącznie w interesie Moskwy.
Prezydent USA jest zjawiskiem, które, niestety, pokazuje, jak głęboki jest kryzys demokracji w obecnych czasach. Ameryka już dawno byłaby stracona, gdyby nie była federacją. Scentralizowanie władzy w rękach Trumpa skończyłoby się całkowitą katastrofą.
Tak Rosja wpływa na Polskę. Ekspert: cel tej propagandy jest inny
A Europa ciągle czeka na jego pomoc jak na zbawienie.
Faktycznie jako Europa przespaliśmy pewien ważny czas. Doszliśmy do paradoksu, że 740 mln obywateli Europy szuka pomocy u ok. 350 mln Amerykanów przeciwko ok. 150 mln Rosjan.
Zupełnie nie wykorzystujemy swojego gigantycznego potencjału, zarówno tej miękkiej siły, jak militarnej. Do tego bardzo wyraźnie widać też słabości naszych demokracji.
Przecież giganci mediów społecznościowych jak Facebook nie robią nic innego, jak niszczą naszą demokrację. Wiele lat temu ostrzegała przed tym Anne Applebaum. To jest bardzo poważne zagrożenie, a Europa nie wypracowała żadnych instytucjonalnych instrumentów ochrony.
Putin wygrywa wojnę dezinformacyjną bez oddania ani jednego strzału — mówił w wywiadzie dla Onetu Michał Fedorowicz, specjalista od internetu zajmujący się analizą bezpieczeństwa informacyjnego.
Narzędziem jest propaganda. Chodzi o to, żeby obrzydzić Polakom Ukrainę i odciąć ją od pomocy Europy. A wtedy Ukraina bardzo szybko się załamie. Nigdy nie powinniśmy się na to zgodzić.
Właśnie dlatego Donald Tusk wygłosił "pięć przykazań", w których jasno wskazał, by nie powtarzać rosyjskiej propagandy, nie podważać znaczenia UE oraz trwać po stronie Ukrainy, a nie reprezentować interesów Rosji. Powiedział też, że podsycanie nastrojów antyukraińskich skierowane jest tak naprawdę przeciwko Polsce.
Nie ma pan wrażenia, że to wszystko za późno, że już przegraliśmy tę wojnę informacyjną?
Uważam, że nie można tworzyć takiej narracji. Przegraliśmy bardzo wiele bitew, ale wojna cały czas trwa i mamy szansę ją wygrać.
Patrzę na naszą skromną działalność w pomaganiu Ukrainie i muszę powiedzieć, że Fundacja na rzecz Kongresu Katoliczek Katolików w tym roku zebrała na ten cel więcej pieniędzy, niż w poprzednich latach. Wcale nie jest tak, że Polacy są już tym zmęczeni. Ciągle jest dużo ludzi, którzy wspierają Ukrainę i życzą jej zwycięstwa. Dlatego uważam, że my tę wojnę wygramy, ale potrzeba jeszcze trochę czasu i wysiłku.
I współpracy całego społeczeństwa, a ciągle nie wszyscy to rozumieją.
Wie pan, niedawno z zadowoleniem przeczytałem wypowiedź prof. Andrzeja Nowaka, który jest przecież jedną z ikon PiS-u. On też bardzo jasno wskazał, że zwłaszcza prawicowe media są niezwykle podatne na oddziaływania rosyjskiej propagandy i że trzeba coś z tym zrobić. Widzę, że jest także nadzieja po tej drugiej stronie politycznego sporu.
Prof. Zoll: granie bezpieczeństwem Polski jest dziś potwornie niebezpieczne
Pan od początku pełnoskalowej wojny jeździ do Ukrainy, organizuje zbiórki i zawozi pomoc. Dziś pan mówi, że się pan wstydzi za Polaków, którzy chcą wyrzucać Ukraińców z Polski.
Tak, jest mi wstyd. Wystarczy, że się pojedzie teraz do Ukrainy, żeby na własne oczy zobaczyć, jak Ukraińcy są nam wdzięczni za wszystko, co dla nich robimy.
Byliśmy niedawno w obwodzie sumskim i zawoziliśmy im wozy strażackie. Oni przyjmowali nas u siebie, ale pod flagą Unii Europejskiej. To był wyjątkowy symbol tego, że im naprawdę zdecydowanie bliżej do Europejczyków, niż do moskali.
Spotkał się pan z jakimś przejawem nienawiści, niechęci do Polaków?
Absolutnie nie. Co więcej, konsulat generalny Ukrainy w Krakowie na początku października zrobił wystawę zdjęć ukraińskich żołnierzy, którzy zginęli na wojnie. To byli mężczyźni, którzy mieli polskie korzenie. I wie pan, co się stało?
Co?
Została zniszczona. Prokurator wszczął postępowanie, ale je umorzył, bo nie jest tak łatwo zakwalifikować taki czyn jako przestępstwo. Mam nadzieję, że zrobili to agenci moskiewscy, a nie Polacy.
Polacy muszą w końcu zrozumieć, że Ukraina broni tak naprawdę bram Europy, w tym również Polski. Umierają dlatego, żebyśmy my nie musieli tego robić.
Panie profesorze, jest jeszcze gorzej. Ukrainki, które razem z dziećmi uciekły do Polski, mówią swoim synom, żeby nie mówili po ukraińsku, bo Polacy ich pobiją.
Niewątpliwie z tym hejtem mamy do czynienia wszędzie. Jeśli tylko gdzieś pojawi się informacja o popełnieniu przestępstwa, to ludzie w komentarzach piszą, że pewnie winna jest osoba z Ukrainy. To co, Polacy przed 2022 r. w ogóle nie powodowali wypadków samochodowych? Przecież to absurdalne.
Ktoś może powiedzieć: przesadzają, to są jakieś spiskowe teorie dziejów. Nie, to nie są teorie spiskowe. My już od kilku lat jesteśmy traktowani przez Moskwę jako obszar koniecznego odizolowania. Rosja wie, że nie może zaatakować militarnie sojuszu NATO, dlatego stale atakuje nas w inny sposób.
Pan jest profesorem prawa. Co należałoby robić z takimi politykami, jak Grzegorz Braun, Sławomir Mentzen czy były premier Leszek Miller, który wprost powiela rosyjską propagandę?
Pana Millera po prostu nie powinno się zapraszać do dyskusji publicznej. Uważam, że dziennikarze powinni wykazywać się tutaj większą odpowiedzialnością i nie dawać takim ludziom przestrzeni do głoszenia fake newsów.
W przypadku aktywnych polityków sprawa jest bardziej złożona. Nie możemy sterować prawem karnym i wykorzystywać go do procesów politycznych. To jest podcinanie podstawy funkcjonowania demokracji. Na pewno powinniśmy wzmacniać nasz potencjał do walki z rosyjską dezinformacją.
Ministerstwo Cyfryzacji zaczęło z tym walczyć dopiero ponad dwa lata po rozpoczęciu pełnej wojny w Ukrainie.
Gotowe już jest rozporządzenie unijne — Digital Services Act — które daje konkretne mechanizmy i procedury, które mogłaby ograniczyć skalę tego problemu. Żeby to mogło być skutecznie stosowane, to państwa członkowskie muszą uchwalić odpowiednie ustawy. Niestety, pan prezydent Nawrocki zapowiedział już zablokowanie tych ustaw. Skutek będzie taki, że prawo unijne do zwalczania propagandy w Polsce pozostanie bezzębne.
Prezydent Nawrocki nie chce walczyć z ruskimi trollami?
Tego nie wiem. Ale wiem, że granie bezpieczeństwem Polski jest dziś potwornie niebezpieczne.
Onet
Poniżej streszczenie artykułu:
- Prof. Fryderyk Zoll ostrzega, że plan Donalda Trumpa zagraża suwerenności Polski i może prowadzić do konfliktu militarnego.
- Trump domaga się redukcji armii Ukrainy, co według Zolla oznacza zmniejszenie jej zdolności obronnych i kapitulację.
- Politycy tacy jak Grzegorz Braun i Sławomir Mentzen promują antyukraińskie nastroje, co jest korzystne dla Rosji.
- Irak wdraża plan, który może prowadzić do destabilizacji w Europie Środkowej, przypominający historyczny układ monachijski.
- Zwiększa się wpływ rosyjskiej propagandy, co zagraża całej Unii Europejskiej oraz bezpieczeństwu Polski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz