Nocne starcie przed pomnikiem smoleńskim. Jarosław Kaczyński ściśnięty w tłumie [WIDEO]
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński i polityk tej partii Antoni Macierewicz starli się ze swoimi oponentami przed pomnikiem Ofiar Katastrofy Smoleńskiej. Macierewicz z farbą w sprayu próbował prawdopodobnie dostać się do wieńca złożonego przez aktywistę Zbigniewa Komosę. Uczestników starcia rozdzielała policja.
11 kwietnia 2025
- Jarosław Kaczyński był wyzywany przez swoich przeciwników. — Ty Kaczyński, zwyrodniała kanalio — krzyczał mężczyzna z tłumu
- Prezes PiS nie pozostawał dłużny. Zapytany, kim są ci ludzie, odrzekł: — Są agentami obcymi, najgorszego rodzaju. Patologicznymi szmatami
- W pewnym momencie tłum zaczął napierać na rozdzielającą oponentów policję. — Cofnie mi się pan do tyłu, raz, dwa. I niech nie dotyka pan policjantów — wydał rozkaz jeden z mundurowych
Po zakończeniu obchodów 15. rocznicy katastrofy smoleńskiej politycy PiS Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz wrócili przed pomnik Ofiar Katastrofy Smoleńskiej. W ciągu dnia, jak co miesiąc, aktywista Zbigniew Komosa złożył pod monumentem wieniec z napisem o "ofiarach Lecha Kaczyńskiego". Antoni Macierewicz z farbą w sprayu próbował prawdopodobnie dostać się do tego wieńca.
- Zapraszamy do lektury: Smoleńsk – 96 wspomnień
Na filmiku zamieszczonym w mediach społecznościowych przez Arkadiusza Szczurka, jednego z oponentów Kaczyńskiego, widzimy tłum ludzi. Wśród zgromadzonych pojawia się prezes PiS.
— Jak on się tu znalazł? — słychać pytanie.
— Kiedy mnie pan przeprosi za nazwanie putinowską szmatą? — pyta ktoś inny.
— Ty Kaczyński, zwyrodniała kanalio — odgraża się prezesowi PiS kolejny mężczyzna z tłumu.
Oponentów rozdziela policja.
— Proszę się nie pchać na policję — mówi prawdopodobnie jeden z funkcjonariuszy.
— To Kaczyński się pcha — słychać w odpowiedzi.
— Weźcie się w końcu do... (niezrozumiałe) — odpowiada prezes PiS.
Jarosław Kaczyński: to obcy agenci, patologiczne szmaty
Do Kaczyńskiego podchodzi reporter telewizji wPolsce24. — Panie premierze, dlaczego tym ludziom zależy, żeby niszczyć pamięć tylu wybitnych Polaków? — pyta.
— Bo są agentami obcymi, najgorszego rodzaju. Patologicznymi szmatami — mówi prezes PiS ściśnięty w tłumie.
— Znowu bredzi. Będziesz mieć za to pozew — rzuca ktoś z zebranych.
Atmosfera staje się coraz bardziej napięta. — Proszę się nie pchać — mówi jedna osoba. — Ale to ty się pchasz — odpowiada inna.
— Dajcie spokój, chociaż raz w roku — ktoś inny apeluje o opanowanie emocji.
— Dlaczego pan nie uszanuje chociaż jednego dnia w roku? — pyta Arkadiusza Szczurka jakaś kobieta.
— Czy policja nie potrafi sobie poradzić z paroma osobami? — dopytuje ktoś inny.
Emocje nie słabną. Nagle ktoś jest oskarżony, że próbuje sięgnąć po broń.
— Ooo, ten też się pcha.
— Broń chciał wziąć.
— Jaką broń?
— To policjant.
— Chyba sam chciałeś. Czemu kłamiesz pisowcu?
— Ja wiem, gdzie mam broń. Jest zabezpieczona — uspokaja policjant.
— Cofnie mi się pan do tyłu, raz, dwa. I niech nie dotyka pan policjantów — wydaje rozkaz funkcjonariusz.
— Ja jestem z ochrony — odpowiada męski głos.
— Z jakiej ochrony? Cofnie mi się pan do tyłu — mundurowy nie bawi się w dyskutowanie.
Katastrofa smoleńska. Obchody 15. rocznicy tragedii
Wcześniej, podczas przemówienia kończącego Marsz Pamięci, Jarosław Kaczyński mówił, że "mamy też sytuację, w której z jednej strony Sejm podejmuje uchwały, w których mówi, że pamięć o ofiarach musi być uczczona, a z drugiej strony miesiąc w miesiąc pamięć prezydenta Lecha Kaczyńskiego jest w najobrzydliwszy sposób obrażana".
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154 wiozącego delegację na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka, najwyżsi dowódcy wojska i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz