– W drugiej kadencji był Polski Ład, zaostrzenie prawa aborcyjnego. Wtedy nie słuchali narodu — zauważa jednak Andrzej Stankiewicz.
– Wówczas nie. Ale nawet w samym PiS–ie mówią tak, że „myśmy ugrzęźli w bieżączce w drugiej kadencji. Tylko w pierwszej mieliśmy duży impet, robiliśmy to, co obiecywaliśmy, to co mieliśmy w programie. A druga nasza kadencja to było grzęźnięcie. Myśmy nie mieli takiego impetu i teraz chcemy wrócić do tego stanu, w którym naprawdę byliśmy w gazie” – powtarza Gądek.
Czekają nas więc dwa lata ostrej kampanii. – Ale też szukania haczyków na wyborców, jakiegoś brandu albo brandów programowych. Bo to, że PiS jest konserwatywny, to jeszcze nie zagwarantuje nikomu władzy. Oni muszą jednak napisać jakiś program. On może być nawet bardzo długi. Prof. Piotr Gliński, który będzie się zajmował tworzeniem tego programu, na pewno o to zadba – mówi Gądek. To będą setki stron. – Z tego trzeba wyłuskać to, co jest najważniejsze, bo nikt nie przeczyta tego programu w całości oprócz garstki dziennikarzy i polityków, ale coś, co trafi do szeregowych wyborców i oni tego szukają. Właśnie takiego Świętego Graala, który pozwoli im wrócić do władzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz