Polska 2050 na rozdrożu. "Partia kompletnie nic nie wie, co wprawia ją w histeryczny dygot"
Andrzej Stankiewicz i Dominika Długosz w ostatnim odcinku "Stanu Wyjątkowego" pochylają się nad kondycją Polski 2050. — W partii dość powszechne jest przekonanie, że oni nie wiedzą, czego ich lider chce od życia. Nie wiedzą, czy on chce w ogóle jeszcze być w polityce — zauważa Dominika Długosz. Prowadzący zdradzają kuluarowe plotki, z których wynika, że Donald Tusk "szuka kogoś, kto mógłby przejąć Polskę 2050".
17 września 2025
Jesienią koalicję rządzącą czeka ciężki czas. W okolicy listopada planowana jest zmiana na stanowisku marszałka Sejmu. Zgodnie z umową koalicyjną, Szymon Hołownia ma oddać laskę marszałkowską Włodzimierzowi Czarzastemu. Nie wiadomo jednak czy do tego dojdzie.
— Podobno Hołownia na spotkaniu liderów, oznajmił, że zagłosuje za tą zmianą. Ale on nie może zagwarantować, że tak zagłosuje jego własny klub. A bez zgody Polski 2050 Czarzasty marszałkiem nie zostanie — zaznacza Andrzej Stankiewicz.
- Zobacz cały odcinek: "Stan Wyjątkowy". Polityczna wojna o ruskie drony. Nawrocki dostał lekcję od Trumpa
Co się dzieje w Polsce 2050?
W partii sytuacja jest niepewna, głównie za sprawą jej lidera — Szymona Hołowni, który nie może pogodzić się z porażką w wyborach prezydenckich i próbuje na nowo znaleźć dla siebie miejsce.
— W Polsce 2050 dość powszechne jest przekonanie, że oni nie wiedzą, czego ich lider chce od życia. Nie wiedzą, czy on chce jeszcze w ogóle być w polityce — mówi Dominika Długosz.
— Słyszę, że jeżeli przestanie być marszałkiem, być może odejdzie z polityki — dodaje Andrzej Stankiewicz.
— Oni nie wiedzą, czy w jego serduszku jeszcze jest miejsce na poważne zaangażowanie w politykę i jego ludzie nie mogą się przebić do niego z tym prostym pytaniem — zaznacza prowadząca. — On po prostu nie odpowiada na te pytania, bo sam chyba nie wie, a jednocześnie Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz szykuje się do przejęcia partii.
Prowadzący są zgodni, że członkowie Polski 2050 nie są zadowoleni z realizacji takiego scenariusza.
Andrzej Stankiewicz dodaje, że krążą plotki, że "Donald Tusk szuka kogoś, kto mógłby przejąć Polskę 2050". Jest też pewien, że Michał Kobosko na pewno nie przejmie sterów partii. — On skłócił się z Hołownią. Uważa, że Hołownia jest pod wpływem Miśka Kamińskiego — dodaje.
— Nie do końca wiadomo, jaka jest w tym wszystkim rola Michała Kamińskiego, o co mu właściwie chodzi. Partia jest rozedrgana, co za chwilę skończy się dla niej tragicznie, bo nowi ludzie w polityce nie potrafią cierpliwie poczekać na rozwiązanie sytuacji — zaznacza Dominika Długosz.
Polska 2050 na rozdrożu
— Czy Twoim zdaniem dojdzie do jakiegoś tąpnięcia przy okazji wyborów marszałka? — pyta współprowadzącą Andrzej Stankiewicz.
- Polecamy: Adam przesiedział w więzieniu pięć lat. Gdy wyszedł, dostarczył prokuraturze dowód na niewinność
— Uważam, że tak. Bo oni też nie są w stanie przewidzieć, co zrobi ich lider, kiedy przestanie być marszałkiem. Nie są w stanie umówić się ze sobą, jak mają zagłosować. Oni nie wiedzą, czy on umówił się PiS, że będą go bronić — odpowiada Długosz.
Andrzej Stankiewicz wyjaśnia, że jest taka teoria, że Hołownia chodzi na spotkanie z Kaczyńskim, żeby szantażować Tuska tym, że PiS go obroni, jeżeli ktoś będzie go chciał odwołać z funkcji marszałka.
— Nie wiedzą, czy Hołownia dogadał się z PiS-em, czy mają jakieś karty, żeby ograć Tuska, czy nie. I to wszystko sprawia, że są totalnie zagubieni. Nie wiem, czy nawet można mówić o tąpnięciu, czy o raczej takim rozłażeniu się. Bo już zaczynają się różne rozmowy z kolegami z Koalicji Obywatelskiej czy PSL — podkreśla dziennikarka "Newsweeka". — Partia kompletnie nic nie wie, co wprawia ją w dygot. Taki normalny, histeryczny dygot — dodaje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz