Rafał Trzaskowski zaskoczy w końcówce kampanii. Zmienił też strategię
Rafał Trzaskowski ostatnie 24 godziny kampanii ma spędzić w nieustannej trasie – wynika z informacji Onetu. Finisz rozpocznie o północy w czwartek w Szczecinie. Zakończy o północy w piątek, czyli chwilę przed rozpoczęciem ciszy wyborczej. Kandydat KO wyraźnie zaostrza też ton wypowiedzi na temat Karola Nawrockiego w sprawie afery związanej z jego kawalerką.
12 maja 2025
— To nie może być zwyczajny finisz. To musi być wielka akcja mobilizacyjna i przypomnienie stawki, o jaką toczą się te wybory. Akcja nazywa się "24 godziny dla Polski". To nawiązanie do "24 godzin dla Warszawy" z kampanii samorządowej – słyszymy w sztabie Rafała Trzaskowskiego.
Kandydat Koalicji Obywatelskiej o północy z czwartku na piątek wyruszy "Trzaskobusem" ze Szczecina w ostatnią trasę przed ciszą wyborczą. Szczecin i województwo zachodniopomorskie to bastion KO. Trzaskowski wygrał tam w II turze poprzednich wyborów prezydenckich z Andrzejem Dudą, zdobywając 58 proc. głosów.
Zmiana taktyki
Prezydent Warszawy w ciągu 24 godzin odwiedzi kilka województw. Trasę zakończy prawdopodobnie na Mazowszu, choć sztabowcy włodarza stolicy na razie utrzymują dokładne miejsce w tajemnicy.
— Rafał będzie odwiedzał ludzi w ich miejscach pracy, tam, gdzie wykonują swoje codzienne zajęcia, prowadzą firmy, zarabiają na chleb — mówi nam jeden z polityków KO odpowiedzialnych za kampanię kandydata Koalicji Obywatelskiej.
Dziś Trzaskowski nie ma zaplanowanych otwartych spotkań z wyborcami. Przygotowuje się do debaty organizowanej przez TVP przy współpracy z TVN i Polsatem. To będzie ostatnie starcie wszystkich kandydatów w tych wyborach. Swój udział zapowiedzieli wszyscy zarejestrowani pretendenci do fotela w Pałacu Prezydenckim.
Z pewnością Karol Nawrocki będzie musiał odpowiadać na pytania dotyczące przejęcia przez niego kawalerki w Gdańsku w zamian za opiekę nad starszym mężczyzną. Ostatecznie jednak mężczyzna wylądował w domu pomocy społecznej, choć kandydat PiS podpisał oświadczenie, w którym zobowiązał się do ciągłego wspierania mężczyzny. Wszystko wskazuje też na to, że prezes IPN skłamał przed notariuszem, gdy deklarował, że zapłacił pełną kwotę za kupno mieszkania.
Co ciekawe w pierwszych dniach po wybuchu afery Rafał Trzaskowski unikał ostrego potępienia Nawrockiego i ciągłego zajmowania się tą historią. W trakcie swoich wieców podkreślał, iż jednym z podstawowych kryteriów wyboru kandydata na prezydenta powinna być uczciwość i transparentność, ale wyraźnie nie chciał głęboko wchodzić w historię tego mieszkania.
Prezydent Warszawy miał być zwolennikiem podejścia, zgodnie z którym role w kampanii powinny być jasno rozpisane. – Rafał ma swoje zadania, sztab ma swoje. Poza tym historia od początku do końca jest efektem pracy dziennikarzy – mówił nam jeden z polityków KO współodpowiedzialnych za kampanię Trzaskowskiego.
W ostatnich dniach wszystko się jednak zmieniło. Trzaskowski w każdym przemówieniu nawiązuje do sprawy i zadaje ciosy Nawrockiemu. Tak było m.in. wczoraj w trakcie wiecu w Płocku.
— Jaka z tego wychodzi hipokryzja! Mój konkurent doprowadził do czegoś niespotykanego: jak powie komuś, że chce mu pomóc, to ten ktoś musi się salwować ucieczką – grzmiał Trzaskowski.
I dodał: — Wczoraj czytałem cytat z Księgi Przysłów: "Kto postępuje uczciwie, chodzi bezpiecznie, lecz kto chodzi krętymi drogami, zostanie wykryty". To jest klucz do tego wszystkiego, co się teraz dzieje. Oni mają problem nie z faktami, tylko z tym, że to ujrzało światło dzienne.
— Już nie mają siły kwestionować, że ktoś próbował wyłudzać mieszkania, sięgał po mieszkanie, które z bonifikatą powinno być sprzedane tylko temu, kto w nim mieszkał, że próbował cwaniakować, naginać prawo, wykorzystując starszego pana. Oni z tym nie mają problemu, tylko z tym, że wszyscy się o tym dowiedzieli – mówił dalej polityk Koalicji Obywatelskiej.
Nie jest jasne, czy Rafał Trzaskowski będzie o to pytał w trakcie dzisiejszej debaty. W sztabie KO nasi rozmówcy przyznają jednocześnie, że z badań wynika, iż historia kawalerki niespecjalnie poruszyła elektorat PiS, który najwyraźniej uwierzył w zapewnienia swojego kandydata o uczciwości.
Sztabowcy prezydenta Warszawy uważają jednak, że w tej sprawie kluczowa będzie postawa elektoratu Sławomira Mentzena, który wysłał swoim wyborcom jasny sygnał: Nawrocki okradł staruszka z mieszkania i historia jest nie do obrony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz