Skandaliczna wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego. To ostateczny upadek [OPINIA], 04.08.2025


 

Skandaliczna wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego. To ostateczny upadek [OPINIA]

Jarosław Kaczyński przekroczył kolejną granicę, by zyskać kilka punktów procentowych w sondażach. I przekroczy każdą następną, by wrócić do władzy. Prezes PiS tak naprawdę robi to samo, co Grzegorz Braun, tylko innymi narzędziami.

Wiadomo, dlaczego prezes PiS zachował się w ten sposób. Kaczyński układa już rząd po zwycięstwie w wyborach parlamentarnych w 2027 r. Wolałby rządzić bez Konfederacji, więc musi ją zniszczyć albo chociaż osłabić. Dlatego będzie zbliżał się do prawej ściany. Stąd autoryzowanie bojówek Roberta Bąkiewicza. Stąd pomysł na antyimigrancki marsz 11 października. Stąd skandaliczna niedzielna wypowiedź o żonie Radosława Sikorskiego Anne Applebaum.

— Dziś świat idzie na prawo. I Polska też, na szczęście, idzie na prawo. To widać we wszystkich badaniach. Wobec tego oni być może też będą próbowali udawać, podkreślam to słowo: udawać, że idą na prawo. A to udawanie będzie się nazywało Radosław Sikorski – mówił w Zabrzu Kaczyński — Można się śmiać, ale on przecież w tej chwili działa w ten sposób, że jego małżonka, wiecie, kim jest, pisze książkę "Matka Polka".

Nie mam sensu przypominanie, jaki stosunek do antysemityzmu miał Lech Kaczyński, cytować przemówień byłego prezydenta ("antysemityzm, który zatruł umysły niemałej części ludzi, to nieszczęście dla Polaków"), opowiadać o wsparciu dla Muzeum Polin i dialogu polsko-żydowskiego. Prezes PiS już dawno zdeptał wszystkie zasady, jakimi kierował się jego nieżyjący brat. Nie ma żadnych świętości, dla władzy można zrobić absolutnie wszystko. Cała polityczna historia Jarosława Kaczyńskiego jest zresztą właśnie niszczeniem granic. Kiedyś była nim koalicja z Andrzejem Lepperem, którego wcześniej nazywał "warchołem", potem przemiana w antysystemowego populistę i zniszczenie tzw. kompromisu aborcyjnego. Dziś jest nią umizgiwanie się do antysemitów.

Kaczyński tak naprawdę robi to samo, co Grzegorz Braun, tylko innymi narzędziami. Braun posługuje się wielkimi literami i wykrzyknikami, a Kaczyński – puszcza oko. Oba działania mają jednak ten sam cel – pokazać, że antysemityzm jest ok, mieści się w politycznym mainstreamie, nie ma się czego wstydzić.

Powstało mnóstwo analiz, pokazujących, że budzenie takich emocji jest skrajnie niebezpieczne. Kaczyński jest w stanie je wykorzystać, ale nie jest w stanie nad nimi zapanować. Prezes kosztami społecznymi się jednak nie przejmuje, to w ogóle nie jest kategoria, która jakkolwiek go interesuje. Kaczyński myśli o interesie swoim i partii. A ten aktualnie wymaga opowiadania takich obrzydliwych kawałków jak w Zabrzu. Rachunek – jak zwykle – zapłacimy my wszyscy.

Onet


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz