Spór rządu z Pałacem Prezydenckim przed szczytem G20. Ludzie prezydenta Nawrockiego poskarżyli się w Białym Domu
16 grudnia 2025
Kancelaria prezydenta Karola Nawrockiego otwiera kolejny front walki z rządem Donalda Tuska — pisze we wtorek "Gazeta Wyborcza". Według dziennika ludzie prezydenta "chcą zmonopolizować" przygotowania do udziału Polski w obradach grupy G20.
Według wtorkowej "Gazety Wyborczej" sprawa dotyczy udziału w przyszłorocznych spotkaniach grupy G20, która zrzesza 19 najważniejszych państw świata, Unię Europejską i Unię Afrykańską. Polskę — na rok — zaprosili do tego gremium Amerykanie, którzy w przyszłym roku sprawują przewodnictwo w grupie. Szczyt G20 odbędzie się w grudniu 2026 r. w Miami na Florydzie. "GW" przypomniała, że na początku grudnia amerykański sekretarz stanu Marco Rubio potwierdził udział Polski w spotkaniach G20.
"Po słowach Rubio i formalnym zaproszeniu zaczęły się schody. Udział w pracach G20 przebiega na kilku poziomach: osobno spotykają się głowy państw, osobno ministrowie, w tym szefowie dyplomacji i resortów finansów" — podaje "GW". Według gazety rząd zaproponował, by udział Polski koordynowało "dwóch tzw. szerpów: wiceminister spraw zagranicznych Marcin Bosacki i szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta Marcin Przydacz".
"Otoczenie prezydenta znowu poskarżyło się w Białym Domu. W efekcie z Waszyngtonu przyszła odpowiedź, że Amerykanie chcą rozmawiać o przygotowaniach tylko z Przydaczem. Prezydencki minister tym faktem zdążył się pochwalić na platformach społecznościowych" — powiedziało cytowane przez "GW" źródło z kręgów rządowych.
Poniżej streszczenie artykułu:
- Kancelaria prezydenta Karola Nawrockiego otworzyła nowy front w sporze z rządem Donalda Tuska dotyczący przygotowań do G20.
- Polska została zaproszona do uczestnictwa w spotkaniach G20, które odbędą się w 2026 roku w Miami.
- Rząd zaproponował koordynację przygotowań przez dwóch "szerpów", w tym wiceministra spraw zagranicznych.
- Otoczenie prezydenta Nawrockiego skarżyło się w Białym Domu, co doprowadziło do decyzji o rozmowach tylko z ministrem Przydaczem.
- Minister Przydacz publicznie podkreślił ten fakt na mediach społecznościowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz