Trwa regermanizacja Lubuskiego? Jarosław Kaczyński powiedział to w Zielonej Górze, 01.10.2025


Trwa regermanizacja Lubuskiego? Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński powiedział to w Zielonej Górze

30 września 2025 

– Te ziemie to jest problem, bo tu, szanowni państwo, jest prowadzona akcja, akcja, można powiedzieć, regermanizacji – powiedział Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości podczas spotkania w Zielonej Górze. Odniósł się do postawy byłej marszałek Elżbiety Anny Polak. Redakcja "Gazety Lubuskiej" konfrontuje słowa prezesa PiS z opiniami lubuskich polityków i samorządowców.

Regermanizacja? Cytaty z wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego

– Zielona Góra i Ziemia Lubuska: Jestem w Zielonej Górze, w samym centrum polskich ziem zachodnich, tych które do 1945 roku należały do Niemiec. Otóż chciałem powiedzieć, że te ziemie to jest problem, bo tu, szanowni państwo, jest prowadzona akcja, akcja, można powiedzieć, regermanizacji – powiedział Jarosław Kaczyński. I wspomniał Elżbietę Annę Polak, poprzednią marszałek województwa lubuskiego, obecnie posłankę na Sejm RP.

– Marszałek Polak, dziwne nazwisko, jak na jej działalność. Otóż, szanowni państwo, jak ona postępowała, już nie mówię o tej rtęci w Odrze, to też pewnie państwo pamiętacie, ale jak postępowała także na przykład, wystawiając wystawy Ziemi Lubuskiej nie w polskim pawilonie na jakiejś wystawie, nawet nie pamiętam gdzie, ale w niemieckim, to jest pewne zjawisko, to jest pewna słabość – stwierdził prezes Prawa i Sprawiedliwości.

Posłanka Elżbieta Polak komentuje słowa Jarosława Kaczyńskiego

– Nie te ziemie są problemem. Chyba mu się kierunki pomyliły. Naszym wrogiem nie są Niemcy. Agresorem jest Rosja. To na granicy wschodniej jest największe zagrożenie. Tam jest nie tylko granica Polski, ale też z NATO – podkreśla Elżbieta Anna Polak. Posłanka przypomina, że niedawno prezes Kaczyński przyjechał do regionu z Robertem Bąkiewiczem: „żeby straszyć Polaków migrantami i jakoś te patrole się rozpłynęły”. – Na tej granicy nie było żadnego problemu – zapewnia.

Posłanka stwierdza też, że „Jarosław Kaczyński broni środowiska zjednoczonej prawicy, które na zachodzie Polski totalnie przegrywa”.

– Autorytarny wódz zjednoczonej prawicy nie może się z tym pogodzić, że Lubuskie jest najbardziej otwartym i tolerancyjnym regionem, a Elżbieta Polak w wyborach do Sejmu RP zdobyła 78 tysięcy głosów, więc uderza, ten wielki patriota, w nazwisko Polak – mówi posłanka. – Przypominam panu Kaczyńskiemu, niech się zastanowi nad tym problemem, a nie analizuje kolory włosów, czy nazwiska.

Dodajmy, że prezes PiS podczas wystąpienia w Zielonej Górze mówił m.in. o rudym kolorze włosów Donalda Tuska.

– Przyjechał tutaj do naszego domu, najpiękniejszego regionu w Polsce, żeby nas obrażać, źle to świadczy o jego kulturze osobistej – podsumowuje posłanka.

Prezes PiS: Jest potrzeba wielkiego odnowienia tych ziem

Jarosław Kaczyński przyznał też, że jest potrzebna wymiana świadomościowa i musi zaczynać się od edukacji szkolnej, a to też jest wielki problem.

– Jest także potrzeba wielkiego odnowienia tych ziem. To musi być wielka akcja państwowa. Środkami prywatnymi tego w tej chwili nie da się przeprowadzić, w każdym razie nie szybko – mówił dalej. – Szybko to przynajmniej kilkanaście lat, albo 20, a może i więcej. To musimy, proszę państwa, podjąć. Te ziemie muszą kwitnąć, kwitnąć na pierwszy rzut oka. Dzisiaj, jak się jeździ po Polsce, to naprawdę bardzo wiele miejsc tak wygląda, że po prostu nie można ich poznać, kwitną. A tu niestety. W wielu miejscach też tak jest – dodał.

Prezes PiS wskazał na konieczność odbudowy zabytków i dawnych rezydencji. Stwierdził, że to, że były wcześniej w rękach Niemców, nie oznacza, że nie mogą by w rękach Polaków, albo polskich instytucji. – Tylko trzeba je odbudować. Sami ludzie ich nie odbudują. Właścicieli nie ma – mówił.

Zapowiedział, że odbudowa zmieni się w akcję społeczną i instytucje będą kupować opuszczone zabytki. – Musimy to zrobić na tych ziemiach. Tak zresztą, jak w całej Polsce, ale tu w pierwszym rzędzie – podkreślił, co przyjęto oklaskami.

Lubuscy politycy i samorządowcy komentują słowa Jarosława Kaczyńskiego - wielu z nich nie kryje oburzenia

  • Marek Cebula, wojewoda lubuski: - Jest to nieodpowiedzialna wypowiedź polityka, który w Polsce odgrywa znaczącą rolę. Prezes Kaczyński nie bierze pod uwagę, że żyjemy na co dzień przy granicy, w zgodzie z sąsiadami, niektórzy pracują po drugiej stronie. Nagle przyjeżdża ktoś, kto nie zna realiów i zaczyna podburzać ludzi przeciwko sobie.

  • Sebastian Ciemnoczołowski, marszałek województwa lubuskiego: - Dziaduś Jaruś, jak słychać ciągle mentalnie jest w propagandzie rodem z Czterech Pancernych, chyba że tropem zdziecinnienia do nich po prostu wrócił. No to mamy tu taką trochę faustowską historię na opak, gdzie prezes, jak współczesny Faust zawarł jakiś swój pakt z wyobraźnią i teraz wszędzie widzi niemieckie duchy niczym własnego Mefista. Tylko że ta "degermanizacja" to taki trochę teatralny rekwizyt, jak z ironicznej sztuki, w której widownia raczej uśmiecha się pod nosem, niż faktycznie wierzy w te zjawy.

  • Marcin Pabierowski, prezydent Zielonej Góry: - Trudno znaleźć właściwe słowa na absurdalne tezy. Nie rozumiem, skąd pan prezes Kaczyński to wydobył. Trudno mi to skomentować.

  • Andrzej Kunt, burmistrz Kostrzyna nad Odrą: - Oczywiście, że się nie czuję regermanizowany. Takie fobie, uprzedzenia przeciw innym narodom, czy nacjom są niedobre i zawsze źle się kończą. To niepotrzebne słowa. Z pewnością ani ja, ani mieszkańcy miasta nie czujemy czegoś takiego. Żyjemy dobrze z naszymi sąsiadami i nie czujemy, żeby ktoś nas regermanizował. 

  • Mirosław Gąsik (PSL), burmistrza Szprotawy: - Szkoda mi czasu i energii na zastanawianie się co też szanowny pan prezes miał na myśli. Budzi to jedynie moje zdziwienie i politowanie. Na tym kończę ten absurdalny temat.

  • Zbigniew Bołoczko, burmistrz Gubina: - W ogóle nie doświadczam procesu regermanizacji w Gubinie. Żyjemy tutaj w symbiozie. Jestem mile zaskoczony, że po stronie niemieckiej podtrzymują kulturę łużycką i nazwy miejscowości są tam dwujęzyczne. 

  • Sławomir Kowal, burmistrz Żagania: - Czasy są trudne więc nie powinniśmy wprowadzać niepotrzebnego zamieszania, a konsolidacyjne współpracować.

Elżbieta Rafalska skomentowała dla "Gazety Lubuskiej" słowa Jarosława Kaczyńskiego

- Myślę, że prezes nawiązał do działań samorządu województwa pod egidą pani marszałek (Elżbiety Polak dop. red.) i do prowadzenia polityki, w której Polska i my Lubuszanie nie występujemy w formule partnerstwa. Trzeba powiedzieć, że te relacje są zupełnie inne, wpływy niemieckie w województwie lubuskim są znacznie silniejsze, niż w Polsce centralnej, stąd taka ocena pana prezesa - powiedziała w rozmowie z Gazetą Lubuską Elżbieta Rafalska. 


- Jeśli nie partnerstwa, to jak to inaczej określić? - dopytujemy. 

- Pewnego rodzaju przyjęcia w tych relacjach nadrzędności strony niemieckiej. Występujemy zawsze w roli kogoś, kto jest drugi. Brakuje odwagi do powiedzenia, że jesteśmy na tym samym poziomie w tych relacjach międzynarodowych - tłumaczy E. Rafalska. 

- Czyli uważa Pani, że Niemcy mają w tych relacjach więcej do powiedzenia, niż Polska? - pytamy. 

- Tak, zdecydowanie. Ale chodzi tu też o inne kwestie. Mówimy o samorządzie województwa, o wystawie w pawilonie niemieckim (targach ITB w Berlinie dop. red.). My ciągle wykazujemy się gestami w ich stronę, a nie widzimy takich gestów ze strony Niemiec do nas. I można śmiało powiedzieć, że są to gesty uległości - dodaje. 

Poseł Jerzy Materna (PiS) skomentował słowa Jarosława Kaczyńskiego

– Trzeba się szanować, ale nie może być tak, że jeden się rozwija, a drugi nie. Mamy prawo do tego, żeby się rozwijać. Trzeba postawić na polską gospodarkę.

A Zielona Góra bierze kredyty. A co robi? Nic. Największa inwestycja to remont wiaduktu. Chodziliśmy za tym z panem Kaliszukiem (wiceprezydentem z poprzedniej kadencji – przyp. red.). Udało się 80 milionów pozyskać z rezerwy. Co się buduje? Są drobne remonty ulic. Takie głaskanie. Prosiłem o specjalną strefę przemysłową na Kisielinie, bo był potencjalny inwestor. Przy os. Pomorskim jest zjazd z S3, idzie linia kolejowa, miała być bocznica. Potrzebujemy nowych inwestycji, nowych firm, żeby się rozwijać. Nic się nie dzieje, stagnacja. To widać z centrali.

Przygotowywaliśmy kolej trójmiejską. Nie zdążyli wniosku złożyć. Miało być w mieście centrum onkologii. Nie ma. Co mamy? Nic. Nic się tu nie dzieje. Uważam, że Lubuskie ma szanse wielkiego skoku cywilizacyjnego dzięki wydobyciu miedzi. Dlatego walczyłem o most w Pomorsku, bo w pobliskim Mozowie mogłaby być kopalnia miedzi.

Jestem z pochodzenia pół Niemiec – pół Polak. Czuję się Polakiem i chcę walczyć o każdą sprawę dla Polski. Moja mama urodziła się w Babimoście, była Niemką. Jak umierała była więcej Polką, niż niejeden Polak po 1989 roku, który hołdował i szczycił się Niemcami.

Czytaj też:

sulecin.naszemiasto


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz