Łukasz Mejza zabrał głos po swoim rajdzie na S3. "Nie mam zamiaru pie***yć głupot", 14.10.2025


Łukasz Mejza zabrał głos po swoim rajdzie na S3. "Nie mam zamiaru pie***yć głupot"

Poseł PiS Łukasz Mejza w oświadczeniu przesłanym TVP Info tłumaczy swój szaleńczy rajd. Polityk został zatrzymany przez policję na drodze ekspresowej S3, ponieważ pędził 200 km na godz. "Źle się zachowałem i nie mam zamiaru pie***yć głupot, bo nic tego nie tłumaczy. Przepraszam. Taka sytuacja nie powtórzy się więcej" — oznajmił Mejza.

"Źle się zachowałem i nie mam zamiaru pie***yć głupot, bo nic tego nie tłumaczy. Przepraszam. Taka sytuacja nie powtórzy się więcej. A wszystkim komentującym, w przypływie emocjonalnej ekstazy, cymbałom z Platformy, przypominam, że jechałem na S3, a nie w terenie zabudowanym, jak Donald Tusk w swoim barbarzyńskim rajdzie, po którym stracił prawo jazdy" — napisał poseł PiS w odpowiedzi na pytania przesłane przez TVP Info.

Następnie Mejza oznajmił, że nie przyjął mandatu, ponieważ "spieszył się na lotnisko", a "czas potrzebny na jego wypisanie sprawiłby, że na pewno spóźniłby się na samolot". Jak dodał, i tak się spóźnił.

"Jeśli będzie taka możliwość prawna, to ureguluję ten mandat od razu, a jak nie to natychmiast zrzeknę się immunitetu i poniosę pełną odpowiedzialność, bo jestem charakternym gościem, a nie jakimś Grodzkim, który będzie się chował za immunitetem. Jeszcze raz przepraszam" — zakończył oświadczenie, cytowane przez TVP Info, Mejza.

 

Łukasz Mejza zatrzymany przez policję. Pędził 200 km na godz.

W poniedziałek Łukasz Mejza został zatrzymany na drodze ekspresowej S3 pomiędzy miejscowościami Gaworzyce a Radwanice. Poseł PiS jechał 200 km na godz. na drodze, na której dopuszczalna prędkość to 120 km na godz.

Został ukarany mandatem w wysokości 2,5 tys. zł i 15 punktami karnymi, jednak odmówił przyjęcia mandatu, wskazując, że chroni go immunitet poselski.

Onet


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz