07.11.2025
W sporze o poświadczenie bezpieczeństwa dla Sławomira Cenckiewicza, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego, prezydent Karol Nawrocki rzucił na szalę sprawę awansów młodych oficerów służb specjalnych.
- Pagonami się nie handluje. To żelazna zasada – mówi "Wyborczej" jeden z wysokich rangą urzędników rządu. Według jego informacji - potwierdzonych w innych źródłach - Kancelaria Prezydenta przekazała Kancelarii Premiera, że Karol Nawrocki nie podpisze awansów na pierwszy stopień oficerski w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, dopóki służby nie przywrócą Sławomirowi Cenckiewiczowi poświadczenia bezpieczeństwa.
Zablokowane nominacje oficerskie w ABW. Prezydencki szantaż
- Drugi warunek był taki, że prokuratura wycofa z sądu akt oskarżenia wobec Cenckiewicza – dodaje nasz rozmówca. Bo szef BBN, jeden z najbliższych współpracowników prezydenta (mówi się, że jest „siłą sprawczą kariery Nawrockiego"), jest oskarżony o zdradę tajnych planów Wojska Polskiego. W lipcu 2023 r. Cenckiewicz jako szef Wojskowego Biura Historycznego zgodził się na odtajnienie części strategii na czas konfliktu z Rosją. Zmanipulowany materiał PiS wykorzystał w kampanii wyborczej, a Cenckiewicz użył go w propagandowym serialu TVP „Reset" w odcinku pt. „Linia Wisły".
Po wyborczym zwycięstwie Nawrocki mianował Cenckiewicza szefem BBN. Zrobił to, mimo że Cenckiewicz miał odebrany przez SKW dostęp do tajnych dokumentów, a prokuratura postawiła mu już zarzuty. Przez brak dostępu historyk praktycznie nie może pełnić swojej funkcji. Każdy, kto udostępni mu tajny materiał, popełnia przestępstwo.
Już w połowie października "Wyborcza" pisała, że BBN blokuje awans oficerski 20 młodych żołnierzy SKW. Kontrwywiad uspokajał wtedy, że „wszystkie procedury przebiegają prawidłowo", czyli nie ma konfliktu. Czy SKW kłamała? Wg naszych źródeł nie do końca
- Stróżyk [gen. Jarosław Stróżyk, szef SKW] został zapewniony przez urząd prezydenta, że wszystko idzie dobrze. Zobaczył, iż jest jakiś ruch w dokumentach i chciał uspokoić sytuację – opowiada "Wyborczej" kolejny rozmówca.
Tymczasem awanse dalej są zablokowane, a do 20 żołnierzy SKW doszło 136 adeptów kursów oficerskich ABW. To właśnie oni mieli być awansowani w piątek 7 listopada, tuż przed Świętem Niepodległości. Uroczystość była już zaplanowana, gdy okazało się, że Nawrocki nie podpisał awansów. Wtedy premier Tusk ujawnił całą sprawę na portalu X, otwarcie już krytykując prezydenta.
Tusk wystąpił o godz. 13. Od tego czasu Kancelaria Prezydenta nie odniosła się do problemu i nie odpowiedziała na zarzuty premiera.
Znajomy Cenckiewicza komentuje
Ale częściową odpowiedź na wątpliwości przynosi wpis na koncie X prowadzonym przez płk Mariusza Kozłowskiego. To były oficer SKW, komentator w TV Republika i bliski znajomy Cenckiewicza. Często za jego pośrednictwem osoby z kręgu Cenckiewicza publikują informacje, których nie mogą przekazać oficjalnie. Tak może być i teraz.
Kiedy Tomasz Siemoniak, koordynator służb, napisał na X, że zachowanie prezydenta to „cios w system bezpieczeństwa państwa i uderzenie w ludzi chcących służyć Polsce", Kozłowski odniósł się do tego i skomentował (pisownia oryginalna): „Proszę coś napisać o sprawach bez precedensu dotyczących: Rubcowa; zinstrumentalizowania w kampanii prezydenckiej ABW (przekazanie do prasy informacji z postępowania sprawdzającego Karola Nawrockiego); odebranie przez nieuczciwych z SKW poświadczeń Sławomira Cenckiewicza; nieuczciwych oskarżeń w sprawie ‘Linii Wisły’; brak obrony polskich funkcjonariuszy (policja, Straż Graniczna, MON) gdyż od wczoraj nazwanie ich ‘watahą psów’ i ‘śmieciami’ nie jest pluciem na mundur; i wielu wielu innych".
Prezydent Nawrocki odpowiedział premierowi Tuskowi
Na film premiera Tuska prezydent Nawrocki odpowiedział po czterech godzinach, także filmem zamieszczonym na portalu X. Zaatakował Tuska mówiąc: "Żeby być premierem, nie wystarczy wrzucanie postów na X. Trzeba jeszcze umieć rządzić i stawiać Państwo ponad partyjne interesy. Bezpieczeństwo Polaków nie ma barw partyjnych, premierze rządu bezprawia. Pan premier w swoim stylu skłamał i nie wyjaśnił co się naprawdę wydarzyło" - przekonywał Nawrocki.
W dalszej części skrytykował premiera za decyzję, że szefowie służb specjalnych mają zakaz spotykania się z prezydentem. I stwierdził, że to "wykorzystywanie służb specjalnych w walce politycznej". Narzekał, że w efekcie prezydent, "zwierzchnik sił zbrojnych jest pozbawiony dostępu do najważniejszych informacji o bezpieczeństwie państwa". I to w momencie, gdy tuż obok trwa wojna.
Winę za zamieszanie Nawrocki zrzucił na Tuska, gdyż - według prezydenta - odwołano cztery jego spotkania z szefami służb. A właśnie wówczas powinny zapaść decyzje dotyczące nominacji oficerskich.
Nawrocki: - Tak się nie stało, bo pomylono interes państwa z interesem partyjnym, a na to nie będzie mojej zgody, bo pan premier Tusk musi zrozumieć, że nie jest królem ale szefem rządu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz