Żurek pójdzie na zwarcie z neo-sędziami i „ziobrystami”. Nie cofnie się, nie ma nic do stracenia
Nominacja sędziego Waldemara Żurka nie jest przypadkowa. Premier Tusk postawił na wojownika, który stanie do walki z PiS i prezydentem Nawrockim. Może w tym pomóc wracający do rządu Marcin Kierwiński. Sprawdzamy, co jest możliwe
24 lipca 2025
Misja ministra sprawiedliwości Adama Bodnara zakończyła się. Jego odwołanie było nagłą i niespodziewaną decyzją. Bodnar jeszcze 16 lipca 2025 zapewniał w „Faktach po faktach TVN”, że zostaje. Ale jego przyszłość w rządzie zaczęła się chwiać już po przegranych przez Koalicję 15 października wyborach prezydenckich.
Wraz z wyborem na prezydenta Karola Nawrockiego upadł plan Bodnara na przywrócenie praworządności. Opierał się na uchwaleniu nowych ustaw. Jest pewne, że Nawrocki ich nie podpisze. A nie ma planu B, który dałby odpowiedź, co dalej. Premier zaczął więc rozważać wymianę ministra.
Padły też inne argumenty na niekorzyść Bodnara. Że za wolno rozlicza afery PiS, że boi się podejmować trudne decyzje. A w ostatnim czasie zarówno PiS i jak ich akolici w sądach nabrali pewności i to oni dziś straszą rozliczeniem obecnej ekipy. Dlatego Bodnara zaczęło krytykować środowisko sędziów, zniecierpliwione brakiem odważnych decyzji w sądach, które są w zapaści.
Tusk sondował polityków-prawników z PO. Na giełdzie nazwisk pojawił się prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Przemysław Rosati, ponoć wspierany przez Romana Giertycha. I do końca nie było pewne, czy Tusk wymieni Bodnara, bo chętnych na stanowisko ministra sprawiedliwości nie było.
Przeczytaj także:
Zaskoczenie Adama Bodnara było zaskoczeniem dla wszystkich. A jeszcze większym – powołanie sędziego Waldemara Żurka z Sądu Okręgowego w Krakowie i wicedyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury.
Żurek uchodzi za symbol wolnych sądów. Był najbardziej prześladowanym sędzią w Polsce. Ma „na koncie” 23 dyscyplinarki i kilka absurdalnych śledztw w prokuraturze. Haków na niego szukało CBA. Szczuto na niego w propisowskich mediach i w internecie. Był jedną z ofiar afery hejterskiej sterownej przez wiceministra Łukasza Piebiaka akcji szkalowania niezależnych sędziów. Prokuratura Ziobry sprawdzała go Hermesem.
Przeczytaj także:
Był też pierwszym w Polsce karnie przeniesionym sędzią (do innego wydziału w sądzie). W pracy był szykanowany i nierówno traktowany. Dociążano go pracą, chciano z niego zrobić lenia i fałszerza orzeczeń. Użyto nawet prywatnych spraw – rozliczeń z byłą żoną. Zbigniew Ziobro na jej korzyść wniósł do nielegalnej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych trzy skargi nadzwyczajne.
Sędzia stał się bohaterem oporu w obronie wolnych sądów. Wspierał go wtedy m.in. Adam Bodnar (jako Rzecznik Praw Obywatelskich).
Żurek sam dochodził sprawiedliwości
Żurek w ostatnim czasie coraz częściej krytykował ministra Bodnara. Mimo zmiany władzy w październiku 2023 roku, sędzia sam musiał ścigać i dochodzić sprawiedliwości od tych, którzy brali udział w represjonowaniu go.
Złożył kilka zawiadomień do prokuratury m.in. na rzeczników dyscyplinarnych Ziobry (za dyscyplinarki), na przewodniczącą neo-KRS Dagmarę Pawełczyk-Woicką, czy na neo-sędzię SN Marię Szczepaniec (zarzuca jej podszywanie się pod funkcję legalnego sędziego SN).
Pozwał też odpowiedzialnych za aferę hejterską, ale za szkody jakie poniósł pozwał także Skarb Państwa reprezentowany m.in. przez Ministra Sprawiedliwości. Pomaga mu w tym prof. Michał Romanowski. Żurek chciał, by państwo przyjęło odpowiedzialność za działania Ziobry i jego ludzi, a potem samo ich rozliczyło.
Bodnar nie podjął rozmów ugodowych, choć sędzia do tego wzywał.
Co więcej, w imieniu Bodnara odpowiedź na pozew napisała Prokuratoria Generalna, która nie uznała krzywdy Żurka w aferze hejterskiej. Mimo, że zarzuty za aferę chce stawiać prokuratura.
Prokuratoria zaprzeczyła, że źródło hejtu na sędziów było w Ministerstwie. Uznała też, że sędzia w wyniku hejtu nie ucierpiał. Bodnar o tej odpowiedzi wiedział. Nie chciał jednak, by Skarb Państwa brał odpowiedzialność za Ziobrę. Obawiał się otworzenia furtki do roszczeń innych sędziów. Ale do sędziów popłynął sygnał, że sami zostają z problemem.
Przeczytaj także:
Potem podległa Bodnarowi prokuratura umorzyła kilka śledztw z zawiadomienia Żurka. W tym wobec prokuratorów, którzy nie chcieli ścigać hejterki Małej Emi, bo chyba jako jedyni w Polsce nie wiedzieli, kim ona jest.
Żurek widział, jak prokuratorzy z czasów Ziobry i agenci CBA unikają odpowiedzialności. A on sam nadal jest pozywany. Jego sprawy w sądach prowadzą sędziowie, którzy robili kariery za PiS. To mogło zdecydować, że Żurek postanowił, że nie będzie dłużej czekał na rozliczenie z czasów PiS, tylko przyjmie propozycję premiera i sam spróbuje w sądach przywrócić praworządność.
Żurek stawia wszystko na jedną kartę
Postawił wszystko na jedną kartę. By zostać ministrem, musi odejść z zawodu sędziego. I już do niego nie wróci, bo musiałby być ponownie powołany. A do tego Nawrocki nie dopuści. Nie będzie więc chroniony immunitetem, i gdyby PiS wrócił do władzy, mógłby mu postawić zarzuty.
Przeczytaj także:
Żurek może jednak zakładać, że jeśli PiS wróci do władzy, to i tak wyrzuci niezależnych sędziów, bo partia Kaczyńskiego się z tym nie kryje. Jest też ideowcem. Wierzy w wartości, sprawiedliwość oraz państwo prawa i służbę sędziego.
Żurek ma kwalifikacje, by zarządzać wymiarem sprawiedliwości. Jest doświadczonym sędzią. Przez dwie kadencje był członkiem legalnej KRS, którą PiS rozwiązał w trakcie kadencji. Ma dobry kontakt z mediami, bo był rzecznikiem KRS i rzecznikiem Sądu Okręgowego w Krakowie. A przez ostatni rok był wicedyrektorem Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury.
Dobrze zna sądy i środowisko sędziów. Ma wśród nich autorytet. To mu pomoże w przywróceniu nadziei na zmiany i wskrzeszeniu polskich w sądach na nowo entuzjazmu, który gdzieś wyparował.
Przeczytaj także:
Żurek pójdzie na zwarcie z ludźmi poprzedniej władzy.
Nie bez powodu na stanowisko szefa MSWiA wrócił Marcin Kierwiński. On będzie rządził policją, czyli kluczowym dla rozliczeń narzędziem wymiaru ścigania. Kierwiński w 2024 roku nie bał się wysłać do Pałacu Prezydenckiego policji, po polityków PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. I doprowadził ich do więzienia, w celu wykonania prawomocnego wyroku.
Duet Żurek-Kierwiński to zapowiedź takiej linii.
Żurkowi wytyka się, że nie ma doświadczenia w polityce i brak mu własnego zaplecza. Ale nie jest mu to potrzebne. Zawsze był niezależny. Nie będzie zdanym na łaskę premiera. Jak będzie trzeba, rzuci papierami. Ale potrafi pracować w zespole i się dogadywać. Jest liderem nastawionym na cele.
Nie będą też problemem jego prywatne pozwy, czy zawiadomienia do prokuratury. Po prostu będzie się w tych sprawach wyłączał.
Żurek ma dobry kontakt z ludźmi, nie tylko z Warszawy i nie tylko z wyższych warstw. Pochodzi z małopolskiego Chrzanowa, z rodziny robotniczej. Po szkole średniej był leśnikiem, działał w KPN Moczulskiego. Często chodził w moro, z zapuszczoną brodą.
Jak bez ustaw przywracać praworządność
Minister Bodnar w sądach już część rzeczy zrobił. Wymienił prezesów w najważniejszych sądach. Odwołał głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba i jego zastępcę Przemysława Radzika. To oni odpowiadają m.in. za masowe represje wobec sędziów, w tym Żurka. Minister z tą decyzją zwlekał półtora roku. Niedawno powołano nowego rzecznika dyscyplinarnego i nowego zastępcę.
Znalazły się pieniądze dla asystentów sędziów, by pomóc im w pracy. Powołano nowe sądy dyscyplinarne przy sądach apelacyjnych.
Kwestia neo-sędziów, neo-KRS, SN i TK miała być rozwiązana nowymi ustawami. Ale ustawy nie dotarły do Sejmu, a teraz nie ma już szans na ich wejście w życie.
Pozostaje zarządzenie sądami w ramach tego. co już można.
I tu jest odpowiedź na to, dlaczego nowym ministrem został Żurek.
PiS niszczył niezależność sądów i państwo prawa. Odchodząc zostawił też skażone i niekonstytucyjne ustawy, które miały zablokować jakiekolwiek zmiany. Bodnar raczej tych ustaw przestrzegał, złe przepisy chciał zmienić ustawowo. Nie skorzystał wprost z wyroków ETPCz, TSUE, SN i NSA ws. zmian w wymiarze sprawiedliwości, wprowadzonych przez PiS.
Przeczytaj także:
Uznani prawnicy mówili jednak, że zmiany da się wprowadzić bez zmiany ustaw. Bo z wyroków jasno wynika, że neo-KRS jest nielegalna, podobnie jak Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Co najmniej wadliwi są też neo-sędziowie, w tym ci z Sądu Najwyższego, w tym I prezes Małgorzata Manowska. A w TK są dublerzy.
Zmian jednak nie było. Skażone instytucje nadal funkcjonuj. Nadal działają odwołani rzecznicy dyscyplinarni Ziobry. Nie ruszyły rozliczenia dyscyplinarne sędziów, którzy pomagali PiS niszczyć państwo prawa.
A minęło już półtora roku rządu Tuska. Bodnar przy prezydencie Nawrockim nic by nie zrobił bez zmiany ustaw. Czy teraz poszedłby na siłowe zwarcie z ludźmi PiS w wymiarze sprawiedliwości? Do siedziby neo-KRS nie chciał wchodzić, uważał, że nie wypada tam wysłać policji. Choć to nielegalny organ, sprzeczny z Konstytucją.
Adam Bodnar nie wykonał też żadnego ruchu wobec neo-sędziów SN i wobec nielegalnych Izb w SN. Jedynie koalicja w uchwale budżetowej obcięła środki na wynagrodzenia w TK, neo-KRS i w SN.
Przeczytaj także:
Teraz z tym wszystkim musi zmierzyć się Żurek. Będzie szukał rozwiązań bez uchwalania nowych ustaw.
To klucz do jego nominacji, bo nie będzie bał się precedensowych decyzji.
Czego można się spodziewać?
- Przyspieszenia wymiany kadrowej w sądach na funkcyjnych stanowiskach. Będą je tracić m.in. neo-sędziowie. Sędziowie, którzy walczyli o praworządność, często za cenę represji oczekują przywrócenia zasad moralnych w sądach. Chcą, by stało się jasne, że nie warto angażować się działania ograniczające niezależność sądów. Środowisko sędziów z takimi nadziejami przyjęło powołanie Żurka do rządu.
- Możliwe jest wejście do siedziby głównego rzecznika Schaba, w celu przejęcia akt z dyscyplinarkami sędziów i przekazania ich nowemu rzecznikowi. Nowy minister pewnie też odwoła drugiego zastępcę rzecznika dyscyplinarnego Michała Lasotę.
- Możliwe są regresy wobec neo-sędziów SN za wadliwe wyroki wydane z ich udziałem.
- Nie wiadomo co nowy minister zrobi z neo-KRS. Może ją pozostawi, bo za rok i tak kończy się jej kadencja. Nie można jednak wykluczyć, że neo-KRS zostanie odcięta od dostępu do akt osobowych sędziów, którzy wystartowali w jej wadliwych konkursach. To by zatrzymało jej pracę.
Przeczytaj także:
Koalicja będzie musiała zdecydować, czy korzystając z prawa uchwalonego przez PiS powoła w 2016 roku w Sejmie nową KRS. Ona nadal będzie obarczona wadą sprzeczności z Konstytucją – bo sędziów-członków KRS wybiorą politycy. Ale można zmniejszyć tę wadę poprzez wybór sędziów do KRS przez sędziów. Sejm w takiej sytuacji tylko, by ten wybór zatwierdził.
Problemy do rozwiązania w sądach
Ministra Żurka czeka w sądach odwieczny problem do rozwiązania. Czyli jak zlikwidować idące w lata zaległości w rozpoznawaniu spraw oraz jak przyspieszyć procesy. By czekanie na sprawiedliwość nie trwało latami. Minister Bodnar zaczął nad tym pracę, w tym informatyzował sądy. Przygotował też projekt ustawy o biegłych sądowych. Na tym odcinku konieczne są pilne działania, bo sądy są w zapaści.
Problemem jest też brak kadry urzędniczej, bo zarobki w sądach są niskie.
Nowy minister może też inicjować dyscyplinarki dla sędziów, którzy zaangażowali się w niszczenie państwa prawa lub w pracę w nielegalnych organach.
Przeczytaj także:
Konieczny jest przegląd całego prawo cywilnego i karnego, by usunąć z niego złe zmiany wprowadzone przez PiS. I by dostosować je do współczesnych wymagań oraz standardów. Te prace zaczęły się już w komisjach kodyfikacyjnych powołanych przez Bodnara.
Sądy muszą się unowocześnić i działać sprawnie. Ale przede wszystkim być sprawiedliwe i być dla obywateli. Tego oczekują ludzie, którzy bronili sądów na ulicy przed władzą PiS. To duże wyzwanie.
Wyzwania w prokuraturze
Prokuratura wbrew powszechnym ocenom prowadzi rozliczenia. Kieruje akty oskarżenia wobec polityków PiS i pomocników poprzedniej władzy. Oczekiwanie jest, by robiła to szybciej. Pytanie czy się da.
W prokuraturze jest krótka ławka. Nie wszyscy chcą się angażować w śledztwa rozliczeniowe, a ci co je robią niekonieczne spieszą się z czynnościami. Zwłaszcza w prokuraturach poza Warszawą.
Bo prokuratorzy boją się zemsty PiS, jeśli wróci do władzy.
Ten strach zaczął się szeroko rozlewać po przegranych przez Trzaskowskiego wyborach. Nowy minister musi więc – tak samo zresztą jak Bodnar – postawić na prokuratorów z Lex Super Omnia.
A co z przyspieszeniem rozliczeń? Można to uzyskać tylko poprzez rozwiązania organizacyjne. Błędem Bodnara było obniżenie dodatków do pensji dla prokuratorów pracujących poza macierzystą jednostką. Prokuratorom nie opłacało się np. pracować w Warszawie. Podwyższenie dodatków może sprawić, że więcej prokuratorów włączy się w rozliczenia.
Przeczytaj także:
Sposobem jest też otwarcie awansów na wyższe szczeble oraz tworzenie zespołów prokuratorów do najważniejszych śledztw, co zapoczątkował Bodnar. Nowy Prokurator Generalny Waldemar Żurek, będzie musiał też znaleźć sposób na odsunięcie od ważnych stanowisk prokuratorów, którzy współpracowali blisko z Ziobrą. To było solą w oku niezależnych prokuratorów.
Wzburzenie prokuratorów i sędziów w ostatnim czasie, wzbudziło powołanie przez ministra Bodnara na pełnomocnika ds. szkoleń prokuratorów; Piotra Kosmatego. Za władzy PiS pracował on w podległej Ziobrze Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury. Jego awans krytykowano tym bardziej, że KSSiP zajmuje się szkoleniem prokuratorów.
Zadaniem dla Żurka będzie też rozdział stanowisk Prokuratora Generalnego i ministra sprawiedliwości. Ustawa w tej sprawie jest prawie gotowa. Pytanie czy podpisze ją Nawrocki. Ustawa ma dać prokuratorom niezależność. Ale jeśli Nawrocki jej nie podpisze, Żurek musi liczyć się z tym, że w prokuraturze nadal pozostaną tzw. ziobryści.
Przeczytaj także:
I jeszcze jedno wyzwanie. Prokuratorzy po 8 latach podporządkowania PiS liczą na odzyskanie niezależności. Żurek będzie musiał
pogodzić oczekiwanie przyspieszenia rozliczeń z niezależnością prokuratorów.
Musi zjednać sobie sprzymierzeńców, którzy pomogą mu w rozliczeniach, ale też w reformie prokuratury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz