Kolejna kandydatka poprze Rafała Trzaskowskiego? "Jesteśmy umówieni"
— Odbyłam ostatnio kilkukrotnie rozmowy z Rafałem Trzaskowskim. Jesteśmy po imieniu, kiedyś byliśmy razem w europarlamencie [...]. Jesteśmy umówieni na sobotę, wtedy przekażę mu swoje rady — powiedziała w rozmowie z TVP Warszawa Joanna Senyszyn, kandydatka na prezydenta w I turze wyborów. Była posłanka SLD wskazała, że "ma wspaniałych wyborców, którzy kierują się sercem i rozumem i doskonale wiedzą, co mają zrobić w II turze".
Polityczka przyznała, że podobnie jak Sławomir Mentzen, ma swoją "piątkę Senyszyn". Wśród postulatów byłej europosłanki znajdują się: "prawo do samostanowienia kobiet, które muszą mieć wolność decyzji o usuwaniu ciąży do 12 tyg., równość małżeńska lub związki partnerskie, przyjazna polityka pieniężna, relatywnie niskie oprocentowania kredytów".
Wcześniej Joanna Senyszyn w rozmowie z Onetem wskazywała, że "głosy nie są do przekazywania". — Ja już od dawna wyznaję taką zasadę i wszystkim ją polecam, żeby nikomu nie dawać niczego, jeśli nie prosi. Dlatego, że wtedy tego nie ceni — mówiła Joanna Senyszyn w rozmowie z Magdaleną Rigamonti.
Joanna Senyszyn spotka się z Rafałem Trzaskowskim. "Przekażę swoje rady"
Kandydatka przekazała Onetowi, że po pierwszej turze wyborów kontaktował się z nią już "pośrednik z Platformy", który pytał, czy może do niej zadzwonić Rafał Trzaskowski. — Powiedziałam, że może — dodała Senyszyn, informując, że do rozmowy jeszcze nie doszło.
W czwartek Joanna Senyszyn przekazała w rozmowie z TVP Warszawa, że ma zaplanowane spotkanie z Rafałem Trzaskowskim na sobotę. Ma zamiar wówczas "przekazać mu swoje rady". Przypomnijmy, że była posłanka SLD zdobyła 1,09 proc. poparcia w wyborach prezydenckich, co przełożyło się na 214 198 głosów.
Najlepiej przewidział wynik wyborów. Teraz wskazuje: w drugiej turze to będzie kluczowe
— Wybory wciąż nie są rozstrzygnięte, ale Rafał Trzaskowski będzie potrzebował ogromnej mobilizacji przed drugą turą. Jego sztab musi się na coś zdecydować w przekazie — mówi Onetowi Daniel Pers, znany z bardzo celnych prognoz wyborczych. — Jeżeli policzyć przepływy i niedobory frekwencji w Polsce zachodniej, wychodzi nam, że ok. 1,5 mln wyborców Trzeciej Drogi nie stawiło się do urn w pierwszej turze — podkreśla. Ekspert szczegółowo badał też elektorat Sławomira Mentzena i Grzegorza Brauna, a jego wnioski mogą być niezadowalające dla obozu Jarosława Kaczyńskiego.
W 2023 r. prognoza zespołu Pers Election dla Onetu była najbardziej precyzyjna, jeśli chodzi o wynik wyborów parlamentarnych. Ale i teraz, opierając się na analizach, Pers z dużą dokładnością przewidział to, co stanie się w pierwszej turze prezydenckich wyborów. Mówił, że Nawrocki dostanie więcej, niż wskazywały sondaże, że fani Brauna i Zandberga będą zadowoleni, a wyborcy Biejat i Hołowni już niekoniecznie.
Pytanie o porażkę Trzaskowskiego nie jest znikąd. Prawica łącznie dostała więcej głosów od obozu lewicowo-liberalnego i przez to kandydat KO ma duży problem.
— Moim zdaniem Trzaskowski jeszcze nie przegrał — komentuje Pers.
Ekspert zwraca uwagę na słaby punkt Karola Nawrockiego
— Ale dostał potężnie mrugającą pomarańczową lampkę. Celowo nie mówię, że czerwoną kartkę. Bo on jednak wygrał pierwszą turę i to jest największa zmienna w stosunku do wyborów z 2015 i 2020 r. Tak naprawdę jedynymi środowiskami, które względem 2020 r. pogorszyły swój wynik, są PiS i Hołownia — zauważa.
— Dla Trzaskowskiego jest ważne, że obronił zwycięstwo w pierwszej turze. Gdyby skończył na drugim miejscu, to moim zdaniem jego porażka byłaby już przesądzona — dodaje.
Jak wygląda sytuacja przed drugą turą? Ludzie wskazują na sukces PiS i prawicy. Zakładają, że zdecydowana większość tego elektoratu zagłosuje na Nawrockiego.
— Po pierwszej turze oczywiste jest to, że jeżeli chodzi o elektorat, w którym można teraz łowić, to Trzaskowski ma trudniejszą sytuację — przyznaje Pers. — Nie dziwię się więc, że na pierwszy rzut oka i na takie podejście intuicyjne wydaje się, że to Nawrocki będzie miał teraz dużo łatwiej. Ale powoli — mówi.
— Trzymajmy się faktów — prosi Daniel Pers. — Po pierwsze, szeroko rozumiana prawica zdobyła w tych wyborach około 50.7 proc. Po drugie, Trzaskowski wygrał blisko dwoma punktami i Nawrocki wciąż musi te punkty nadgonić.
— Karol Nawrocki okazał się koszmarnie słaby, patrząc na jego wyniki przez pryzmat Prawa i Sprawiedliwości. My zakładaliśmy jego niedoszacowanie, ale to, co zobaczyliśmy, pokazało jego słabość. Analizowaliśmy powiaty, gminy wiejskie, gminy wiejsko-miejskie. Nawrocki pokazał tam jeszcze większą słabość aniżeli w miastach. A przecież to Polska powiatowa jest tym bastionem, który dla sukcesu Nawrockiego musi być rozgrzany jak żelazo — kontynuuje.
Analityk porównuje wyniki Nawrockiego do wyborczych osiągnięć Andrzeja Dudy. — W porównaniu z Andrzejem Dudą, to w tych gminach wiejskich są czasami przesunięcia rzędu 20-30 punktów. Natomiast w porównaniu nawet z PiS z wyborów w 2023 r., to w powiatach, w gminach wiejskich i wiejsko miejskich, spadki Nawrockiego sięgają nawet ośmiu punktów.
Rozmówca Onetu nie ma wątpliwości, że w powiatach i gminach największymi zwycięzcami są Mentzen i Braun. — Oni poradzili sobie tam fenomenalnie — przyznaje.
W jakim stopniu elektorat Brauna i Mentzena zagłosuje na Nawrockiego?
Jak bardzo Nawrocki rozgniecie Trzaskowskiego na wsi?
Pers zaczyna odpowiedź od postawienia retorycznego pytania. — Skoro Nawrocki rzekomo jest tak silny i tak popularny wśród wyborców Mentzena i Brauna, że w drugiej turze on to wszystko zagospodaruje, to dlaczego w pierwszej turze wypadł tutaj tak słabo? A Mentzen i Braun nad wyraz mocno?
Wchodzę w słowo: — Elektorat Mentzena i Brauna nie darzy wielką miłością Nawrockiego, ale w drugiej turze zagłosuje na zasadzie "przeciw Trzaskowskiemu".
— Wiadomo, że w drugiej turze Nawrocki rozgniecie Trzaskowskiego na wsi. Ale tu jest kluczowa kwestia: jak bardzo rozgniecie? — ripostuje Pers.
— Patrząc na to, co się wydarzyło w pierwszej turze i patrząc na wcześniejszych, zwycięskich kandydatów PiS, to ci kandydaci wypadali tam naprawdę powyżej oczekiwań i nawet polepszali wskaźniki partii. Chodzi o relacje w tych gminach do wyniku krajowego — wskazuje.
Kandydat PiS nie może tutaj dostać mniej niż 59 proc.
Ekspert podkreśla, że kluczowe dla Nawrockiego będą trzy województwa: małopolskie, łódzkie i świętokrzyskie. — Analizowaliśmy te trzy województwa i wyszło nam, że prawica względem tego, co dostała, nie wspięła się na takie pułapy, które wskazywałby na jednoznaczne zwycięstwo.
Podaje przykład województwa małopolskiego, kluczowego ze względu na dużą liczbę wyborców. — Uśredniony pułap dla kandydata prawicy w drugiej turze do zwycięstwa jest w okolicach 59 proc. Tymczasem w tych wyborach w pierwszej turze cała prawica dostała tam 58 proc.
Pers zauważa, że "w pierwszej turze wyborca prawicy miał do czynienia z potrójną ofertą w menu". — De facto w konserwatywnych województwach w pierwszej turze te wyniki powinny wspiąć się powyżej tego, co dostanie Nawrocki. A on nie może dostać 58 proc. w drugiej turze, bo to będzie dla niego za mało do wygranej.
Porażka Trzaskowskiego? Tylu wyborców Mentzena musi zagłosować na Nawrockiego
Analityk wskazuje, jak duży elektorat Mentzena i Brauna musi przejąć Nawrocki, by zwyciężyć w drugiej turze. — Zakładając, że do drugiej tury nie pójdzie 20 proc. wyborców Mentzena, Nawrocki musi dostać w pozostałym elektoracie Mentzena około 85 proc. poparcia — mówi.
A to wcale nie jest przesądzone. — Badaliśmy przepływy, licząc poparcie w drugiej turze na bazie wyników i przepływów z pierwszej tury. Z badań wyszło nam, co jest dość oczywiste, że im dalej na Wschód, tym większy odsetek Mentzena i Brauna zagłosuje na Nawrockiego i znowu pójdzie na wybory — podaje.
Ciekawiej jest na zachodzie Polski. — Jest tam niemały odsetek elektoratu Mentzena, który ja nazywam wypożyczonym od Koalicji 15 października. U Mentzena podoba im się to, że jest alternatywą dla establishmentu, pobrzmiewa u niego dbanie o polskość i że nie jest aż tak blisko z Unią Europejską. Plus jeszcze dbanie o bezpieczeństwo migracyjne. Robiliśmy focusy i pytaliśmy tych ludzi o drugą turę. Niemały odsetek badanych odpowiadał nam, że nie przesunie się do PiS i nie zagłosuje na Karola Nawrockiego. Bo nie zapomnieli, jak wyglądały rządy PiS, które ich zawiodły. Nie przekonuje ich postać Karola Nawrockiego — mówi Pers.
— Jest też niemały odsetek przedsiębiorców, który przepłynął do Konfederacji. Oni są dość wkurzeni na Koalicję, na to jakie teraz mają opłaty i rachunki. Ale ten elektorat w najmniejszym odsetku pójdzie głosować na Nawrockiego. W najbardziej optymistycznym scenariuszu dla Nawrockiego ten elektorat w ogóle nie weźmie udziału w drugiej turze — prognozuje.
Zbadali elektorat Brauna. Nawrockiemu nie będzie tam łatwo
Analityk podkreśla jednak, że zdecydowanie łatwiej będzie Nawrockiemu "łowić" w elektoracie Mentzena niż Brauna.
— Analizowaliśmy elektorat Brauna i wyszło nam, że on pozyskał mnóstwo nowych wyborców. Ale nie tylko takich bardzo młodych, bo przypominam, że Braun najwyższe poparcie uzyskał wśród 30-latków. Dodatkowo 57 proc. wyborów Brauna w pierwszej turze to są osoby po 40. roku życia — twierdzi Daniel Pers.
— Badaliśmy tych wyborców na fokusach, porównując ich też do wyborców Mentzena. Można powiedzieć, że elektorat Mentzena to elektorat antyimigracyjny, antysystemowy, anty Zielony Ład. Wszystkie te elementy pasują do elektoratu Brauna, ale tam pobrzmiewa jeszcze jedno: bardzo potężny sentyment antyukraiński — ocenia ekspert.
— I teraz pytanie, czy Nawrocki, który potrzebuje elektoratu Brauna, uderzy mocno w Ukraińców? No ale przecież tym samym mógłby zrazić ogólną pulę wyborców, czyli wiemy, że tego nie zrobi. I tym samym gasi trochę rozpalenie wyborców Brauna, by zagłosować właśnie na niego. Są to też wyborcy, którzy mają świetną pamięć, co do tego, za czyich rządów pojawiło się tylu Ukraińców w Polsce. A przypominam, że Trzaskowski jeszcze przed pierwszą turą mówił o konieczności ograniczenia 800+ dla Ukraińców — kontynuuje.
Pers nie ma wątpliwości, że Nawrocki powinien w pierwszej kolejności stawiać teraz na elektorat Mentzena. Zwraca jednak uwagę, że nawet zdecydowane poparcie elektoratu Mentzena może być niewystarczające do sukcesu Nawrockiego w drugiej turze.
Mentzen i Nawrocki jak Duda z 2020 r.
— Trzeba pamiętać, że według takiej prostej, uproszczonej kalkulacji, ten tandem, Nawrocki, Mentzen w tych wyborach dostał wynik Andrzeja Dudy z 2020 r. z pierwszej tury. A i tak w 2020 r. Dudzie brakowało jeszcze 6,5 punktu. Dla Karola Nawrockiego nic w tych wyborach nie zostało jeszcze odhaczone, a na pewno nie zwycięstwo — mówi.
Jest jeszcze jeden aspekt, z którego mogą cieszyć się wyborcy Trzaskowskiego. — W przeciągu 48 godzin Hołownia, PSL, Lewica poparli Trzaskowskiego. Ta strona jest bardziej skupiona wokół swojego kandydata. Oczywiście to nie jest tak, że wyborcy to są jakieś chorągiewki, ale generalnie po stronie koalicyjnej ma to duże znaczenie ze względu na to, że tam się objawia taki jeden swoisty front — zauważa ekspert.
— Natomiast po stronie prawicy, nie ma czegoś takiego, co doskonale widać m.in. po zachowaniu Mentzena. Postanowił stanąć trochę okoniem, co jest zrozumiałe, bo Konfederacja gra już na wybory parlamentarne w 2027 r. — dopowiada.
Pers poświęca też kilka zdań dobremu wynikowi prawicy w pierwszej turze i analizuje przepływy między wyborcami.
Wielka dziura w koalicji. 1,5 mln wyborców Trzeciej Drogi nie poszło głosować
— Jeśli popatrzysz na exity, w wyborach z 2023 r. koalicjanci mieli ponad 53 proc. głosów. W tych wyborach, jeśli liczyć z Zandbergiem i Senszyn, to jest 6 punktów mniej. Jeden punkt to wspomniany wyżej elektorat wypożyczony do Mentzena w pierwszej turze. Ale to nadal zostawia nam dziurę. Skąd ona się wzięła? Ta dziura nazywa się Trzecia Droga — opisuje.
Pers dzieli się jeszcze jedną informacją, która dla wielu osób może być szokująca. — Jeżeli policzyć przepływy i niedobory frekwencji w Polsce zachodniej wychodzi nam, że ok. 1,5 mln wyborców Trzeciej Drogi nie stawiło się do urn w pierwszej turze.
Pers nie szczędzi krytycznych słów pod adresem kampanii Hołowni, ale również i sztabowców Trzaskowskiego. — Ostrzegaliśmy, że kampania Trzaskowskiego jest coraz bardziej nijaka, że on coraz bardziej zaczyna udawać innego kandydata, niż jest. I że nie trzyma się tematów, które biorą. A czego oczekują ludzie od prezydenta? Tego, że będzie miał mocne przekonania i że będzie w nich stały. I w ten sposób będzie budził respekt.
— Przez dobór tematów i sposób, w jaki Trzaskowski jest w tej kampanii prowadzony przez sztab, można powiedzieć, że jego przekaz jest zbyt sfeminizowany — uważa. I zwraca uwagę, że to również może mieć duże znaczenie przy ostatecznych wynikach.
O tym będzie druga tura
Analityk wraca raz jeszcze do elektoratu Trzeciej Drogi.
— Jeśli popatrzysz na exit poll, jak zagłosowali wyborcy Trzeciej Drogi, to tam nie ma przesunięcia masowego w stronę prawicy, przeciwnie, jest nawet zaskakujące słabe. Ci wyborcy po prostu nie poszli głosować na pierwszą turę — podkreśla.
To może być kluczowy elektorat dla Trzaskowskiego. Ale pytań jest tu przynajmniej kilka. — Co ci ludzie zrobią w drugiej turze? Czy Trzaskowski się zaangażuje, by zawalczyć o ten elektorat? Czy PSL wykorzysta swoje struktury do mobilizacji tego elektoratu? — zastanawia się Pers.
Ale jest jeszcze jedno kluczowe pytanie dla Trzaskowskiego. — Czy Koalicji pomoże to, co przebiło się w exicie? Że prawica triumfuje i że Braun jest taki potężny? Czy to zmobilizuje elektorat Trzaskowskiego? Przed Trzaskowskim stoi ogromne wyzwanie. Jak zbalansować przekaz tak, by nie uruchomić przeciwko sobie elektoratu Brauna i Mentzena, ale jednocześnie mobilizować swoje rezerwy na strachu przed nimi? — puentuje analityk.
— To jest sprzeczne i chyba niewykonalne — zauważam.
— Tak, to bardzo trudne. Ale o tym właśnie będzie druga tura — komentuje Pers.
Donald Tusk ostrzega przed wyborem Karola Nawrockiego. "Zapytajcie publicznie"
Premier Donald Tusk na antenie TVN24 ocenił, że Karol Nawrocki jest "ostatnią osobą w życiu publicznym, która powinna ubiegać się o urząd prezydenta". Jak dodał, Nawrocki nie jest w stanie ukryć np. bezpośrednich związków ze światem przestępczym. Szef rządu odniósł się też do rozmowy Nawrockiego z Mentzenem, w trakcie której lider Konfederacji zasugerował, że kandydat PiS przed laty brał udział w tzw. ustawkach. — Zapytajcie publicznie o np. ustawkę z kibicami Odry Opole i o jego działania, czy to była szlachetna walka — powiedział premier.
Zdaniem premiera, "mamy pierwszy raz w historii Polski sytuację, w której na urząd prezydenta kandyduje człowiek, który nie jest w stanie ukryć bezpośrednich związków ze światem przestępczym".
— Tam [w Ukrainie] jest wojna, tu wyzwania są naprawdę kosmiczne, szanse są kosmiczne i nagle Kaczyński wystawia kogoś, o kim ja mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem: to jest ostatnia osoba w życia publicznym, która powinna się ubiegać o urząd prezydenta — powiedział Tusk.
Jak dodał, "towarzysze podróży Nawrockiego" są znani z tego, że "porywali kobiety, zakładali worek na głowę, szantażowali, trzymali (je) przykute do kaloryfera" w celu zmiany zeznań. — To jest takie środowisko, to jest takie towarzystwo — mówił premier.
- "Stan Wyjątkowy". Ostatnia szansa Trzaskowskiego. Ciemne strony Nawrockiego. CBA na tropie Kurskiego
Szef rządu przekazał, że "trudno w dzisiejszym czasie utrwalić wiedzę, skoro każdej godziny, każdego dnia" do opinii publicznej przekazywane się "nowe sensacje" wokół kandydata popieranego przez PiS. — Otwórzcie szeroko oczy. Słuchajcie uważnie, co mówią ludzie. Mówią to od dłuższego czasu. Zwróćcie uwagę na jakie pytania nie ma wciąż odpowiedzi — zaznaczył.
Donald Tusk uderza w Karola Nawrockiego. "Zapytajcie publicznie"
Donald Tusk był dopytywany o te informacje. — Zapraszajcie pana Karola Nawrockiego […] zapytajcie publicznie o np. ustawkę z kibicami Odry Opole i o jego działania, czy to była szlachetna walka. Niech spróbuje odpowiedzieć, patrząc wam w oczy, na czym polegała jego, jak to było, aktywność — powiedział premier na antenie TVN24, nawiązując do rozmowy Sławomira Mentzena i Karola Nawrockiego, która miała miejsce w środę.
— Jeśli chodzi o formy szlachetnej, męskiej walki wręcz, to w moim życiu tego było dużo — mówił Nawrocki pytany przez Mentzena o udział w tzw. ustawkach kibiców. Kandydat PiS był dopytywany o tę sprawę, jednak unikał kontynuowania tego wątku. Na zakończenie lider Konfederacji stwierdził, że jego gość przed laty miał uczestniczyć w "ustawce" 70 na 70. — Mamy wspólnych znajomych — podsumował Mentzen.
Tymczasem z nieoficjalnych ustaleń Interii wynika, że kandydat PiS na prezydenta miał uczestniczyć w starciu kibiców Lechii Gdańsk i Lecha Poznań, do którego doszło 11 lat temu.
Pierwszy taki sondaż. Zwrot w sprawie drugiej tury wyborów
W drugiej turze wyborów prezydenckich 47 proc. badanych, którzy są zdecydowani, by pójść do głosowania 1 czerwca wybierze Karola Nawrockiego. 45 proc. deklaruje głosowanie na Rafała Trzaskowskiego — wynika z najnowszego sondażu pracowni Opinia24. To pierwszy sondaż Opinii24 w tej kampanii, który wskazuje na wygraną kandydata PiS.
"Do którego z kandydatów jest Panu/i dziś najbliżej?" — to pytanie, które zostało zadane uczestnikom badania, którego wyniki podał TVN24. 47 proc. osób, które stwierdziły, że zdecydowanie wezmą udział w drugiej turze wyborów, wskazało na Karola Nawrockiego. Głosowanie na Rafała Trzaskowskiego zadeklarowało z kolei 45 proc. respondentów. Z kolei 8 proc. uczestników badania nie było w stanie wskazać jednego z kandydatów.
Jak wynika z sondażu, zdecydowany udział w drugiej turze wyborów prezydenckich zadeklarowało 62 proc. badanych.
Poprzedni sondaż wskazywał na wygraną Trzaskowskiego
W poprzednim sondażu pracowni Opinia24, który został opublikowany krótko po ogłoszeniu wyników exit poll pierwszej tury wyborów, na Karola Nawrockiego wskazało 44 proc. badanych. Oddanie głosu na Rafała Trzaskowskiego deklarowało wówczas 46 proc. uczestników sondażu.
Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki zawalczą o głosy Polaków w drugiej turze wyborów. Szczególnie interesujące jest zachowanie wyborców popierających wcześniej Sławomira Mentzena oraz Adriana Zandberga, których poparły zwłaszcza młode osoby. Badanie platformy analityczno-badawczej UCE Research dla Onetu pokazuje ich preferencje.
Druga tura wyborów prezydenckich będzie miała miejsce w niedzielę 1 czerwca.
Donald Tusk reaguje na najnowszy sondaż. "Nie chcę po raz kolejny powtarzać"
— Nie chcę po raz kolejny powtarzać tego, co mówiłem wielokrotnie. Niezależnie od tego jak bardzo kandydaci będą się starali, od zobowiązań, jakie podejmą — na końcu to prawdziwy test dla wyborców. Tak naprawdę już dzisiaj w mniejszym stopniu będzie to zależało od mobilizacji samych kandydatów, a w dużo większym od mobilizacji nas wszystkich — powiedział premier Donald Tusk na antenie TVN24. Odniósł się w ten sposób do najnowszego sondażu Opinii24, w którym Karol Nawrocki wyprzedził Rafała Trzaskowskiego.
W drugiej turze wyborów prezydenckich 47 proc. badanych, którzy są zdecydowani, by pójść do głosowania 1 czerwca wybierze Karola Nawrockiego. 45 proc. deklaruje głosowanie na Rafała Trzaskowskiego — wynika z najnowszego sondażu pracowni Opinia24. To pierwszy sondaż Opinii24 w tej kampanii, który wskazuje na wygraną kandydata PiS.
Do sondażu odniósł się w "Faktach po faktach" premier Donald Tusk. — Niezależnie od tego jak bardzo kandydaci będą się starali, od zobowiązań, jakie podejmą — na końcu to prawdziwy test dla wyborców. Tak naprawdę już dzisiaj w mniejszym stopniu będzie to zależało od mobilizacji samych kandydatów, a w dużo większym od mobilizacji nas wszystkich — ocenił premier.
Prowadzący Piotr Kraśko stwierdził, że "ktoś musi zmobilizować tych wszystkich". — Tak. Każdy stara się i robi, co potrafi najlepiej. Musimy odzyskać tę świadomość, jaka towarzyszyła nam w październiku 2023 r. Ta stawka jest bardzo wysoka. Ona zawsze jest bardzo wysoka, ale czasami to widać wyraźniej. Czujemy to mocniej. Powiem coś bardzo szczerego i brutalnego: jeśli ta strona demokratyczna nie będzie tak zmobilizowana, jak w październiku 2023 r., to Rafał Trzaskowski przegra, jeśli będzie tak zmobilizowana — wygra — zapewnił szef rządu.
— Ten podział 50/50 to nie jest tylko polski fenomen. Ten podział, w którym dwa fundamentalnie różne podejścia do polityki, rozumienia patriotyzmu...Ja nie mówię, że to jest podział na "gorszych" i "lepszych" — tylko na inne postawy polityczne — jest obecny w wielu krajach — powiedział.
— W 2023 r. nasza strona bardziej chciała. Miała więcej powodów. Tamta strona — wyborcy PiS-u — była zdemobilizowana, bo miała trochę dosyć — dodał.
Donald Tusk odpiera zarzuty pod adresem rządu. "Niech otworzą oczy"
— Niech wszyscy szeroko otworzą oczy i szczerze zobaczą, co się działo przez te półtora roku. Kto pracował jak wół, żeby realizować to, co obiecał, a kto przeszkadzał ile mógł. Ile rzeczy się poprawiło, jak zmieniła się Polska w tej najważniejszej kwestii — Polska znów jest krajem wolnych obywateli. Polska przez te półtora roku otrząsała się ze strachu, z korupcji, z kłamstwa. Ja rzuciłem wszystko i byłem gotów i wciąż jestem, by poświęcić wszystko, dla tych spraw najważniejszych. Ile udało się zrealizować? Za mało, żebym ja się cieszył, za dużo, żeby to zmarnować — powiedział Tusk, odpowiadając na zarzuty pod adresem swojego rządu dotyczące niespełnienia przedwyborczych obietnic.
— O ile szybciej i łatwiej byłoby dowieźć wiele tych postulatów i naszych zobowiązań, gdyby władza w Polsce była spójna. Ja nie jestem od narzekania, jestem od walki i nie będę użalał się nad swoim losem. Trudno się rządzi w kraju, w którym prezydent nastawiony wyłącznie na szkodzenie — w każdej sprawie. Wszyscy musimy zdać ten test. To nie jest test, który ma zdać Rafał Trzaskowski. To nie jest jego matura. To jest nasza matura — podkreślił Tusk.
— Wyobraźcie sobie Polskę w tym dość dramatycznym kontekście, która będzie znów państwem rządzonym przez rząd blokowany przez wysłannika Kaczyńskiego. Musimy to nazwać po imieniu: pan Nawrocki został wynajęty przez Kaczyńskiego do wojny z polskim rządem. Oni nawet tego nie ukrywają. W przypadku zwycięstwa Nawrockiego czeka nas dwa i pół roku zamiast marszu do przodu, jakaś taka "nawalanka" — ocenił szef rządu.
— To jest wybór między wojną a pokojem — podsumował.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz