Trzaskowski cały czas może wygrać. Sprzyja mu kilka okoliczności, 30.05.2025

 

Trzaskowski cały czas może wygrać. Sprzyja mu kilka okoliczności [ANALIZA]

Prezydent Warszawy cały czas ma mobilizacyjną rezerwę w postaci wyborców Koalicji 15 października z 2023 r. Na partie tworzące dziś rząd padło wtedy ponad 11,5 mln głosów – o milion więcej niż na wszystkich kandydatów prawicy w pierwszej turze.

Choć Rafał Trzaskowski wygrał w pierwszej turze wyborów prezydenckich, to jej wyniki bynajmniej nie czyniły z niego faworyta drugiej. Ponad połowa głosów oddanych na prawicę wskazywała wręcz, że to przed Karolem Nawrockim rysuje się prostsza i pewniejsza droga do Pałacu Prezydenckiego. Trzaskowski ciągle może jednak wygrać. W jaki sposób?

Kandydaci „rządowi” zdobyli w pierwszej turze niecałe 8 mln głosów, co pokazuje, jak bardzo elektorat koalicji 15 października jest zdemobilizowany i z różnych powodów rozczarowany rządem. Niekoniecznie jest jednak gotowy na prezydenturę Nawrockiego i scenariusz powrotu PiS do władzy, z jakim mogłaby się ona wiązać.

Możemy też zgadywać, gdzie znajdują się te rezerwy. Jeśli porównany frekwencję w pierwszej turze z tą z 2023 r., to widać wyraźnie, że regiony najsilniej popierające PiS – województwa południowo-wschodnie – zmobilizowały się na poziomie podobnym do tego z wyborów parlamentarnych, w przeciwieństwie do głosującego raczej na KO zachodu Polski.

Być może z tego powodu Rafał Trzaskowski w środę zamiast na debatę do Końskich na debatę Republiki pojechał do Kalisza, gdzie w 2023 r. frekwencja wyniosła ponad 76 proc., a w pierwszej turze niespełna 68 proc.

Jeśli Trzaskowski zmobilizuje Polskę zachodnią, wyborców koalicji 15 października, którzy zostali w domu w pierwszej turze, to może wygrać wybory.

Trzaskowski na marszu w niedzielę zgromadził wszystkich swoich konkurentów na lewo od PiS z wyścigu, nie tylko przedstawicieli partii tworzących rząd – Biejat i Hołownie – ale także Joannę Senyszyn. Zabrakło tylko Adriana Zandberga, która jak wszystko wskazuje, nie wskaże wyborcom, na kogo mają głosować.

Można się jednak spodziewać, że ogólnie rozumiany progresywny – czy nieprawicowy – elektorat ostatecznie poprze Trzaskowskiego w znacznie większym stopniu niż elektorat pozostałych kandydatów prawicy Nawrockiego. Z sondażu Ipsos dla „Oko.press”, opublikowanego w czwartek, wynika, że „blok centrolewicy” – rozciągający się od Hołowni, przez Trzaskowskiego po Zandberga – jest nie tylko bardziej zmobilizowany do udziału w drugiej turze niż blok prawicy, ale też bardziej zdeterminowany, by poprzeć Trzaskowskiego, niż wyborcy prawicy są zdeterminowani, by poprzeć Nawrockiego.

Nawet elektorat Zandberga, najbardziej rozczarowany rządem i w mediach społecznościowych najgłośniej wyrażający do niego pretensje, jak wskazuje wspomniany sondaż, ostatecznie w zdecydowanej większości (80 proc.) pójdzie do wyborów i zagłosuje w nich na Trzaskowskiego – tak w badaniu Ipsosu deklaruje 76 proc. zapowiadających udział w drugiej turze. Poparcie udzielone Nawrockiemu przez Grzegorza Brauna czy deklaracja Nawrockiego z debaty w Końskich, że poważnie traktuje „zobowiązania wobec doktora Mentzena” i nie zgodzi się na podatek cyfrowy, mogą jeszcze zwiększyć te liczby.

Trzaskowskiemu sprzyja też to, że nie wiemy, jak ostatecznie zachowa się elektorat prawicy. Braun i Mentzen wskazali, że popierają raczej kandydata PiS – choć Mentzen z pewną strategiczną niejednoznacznością, ale wyborcy nie muszą podążyć za ich wskazaniami.

Według sondażu Ipsos dla Oko.press opublikowanego w czwartek tylko 45 proc. wyborców Brauna planuje głosować w drugiej turze. Badanie było robione przed deklaracją Brauna o głosie na Nawrockiego, ale nie wiadomo, czy wystarczy ona, by zmobilizować mocno zdemobilizowany po pierwszej turze elektorat.

Elektorat Mentzena wcale nie jest tak wyraziście prawicowy, jak wynikałoby to z poglądów lidera Konfederacji. Mentzen sięgnął po rekordowy wynik, zbierając wyborców wolnorynkowych, choć niekoniecznie konserwatywnych i ogólnie antysystemowych, dla których Nawrocki nie musi być atrakcyjną opcją.

Według exit poll aż 70,4 proc. wyborców Mentzena ma mniej niż 40 lat. Nawrocki tymczasem fatalnie poradził sobie w pierwszej turze wśród młodych wyborców. W grupie 18-29 był dopiero czwarty z poparciem 11,1 proc., w grupie 30-39 trzeci z poparciem 19,5 proc. Nie wiadomo, czy uda się mu dotrzeć do wyborców Mentzena z tych grup w drugiej turze.

Wreszcie ostatnia kwestia to bagaż wszystkich wątpliwości – ujmijmy to najbardziej dyplomatycznie – jakie nagromadziły się wokół Nawrockiego. To nie przeszkadza twardemu elektoratowi i wielu wyborcom prawicy przerażonym tym, że Trzaskowski będzie im „seksualizował dzieci”, ale może zmobilizować wyborców, którzy normalnie zostaliby w domu, ale nie chcą prezydenta, którego przeszłość tak rozmija się z oczekiwaniami, jakie normalnie ma się wokół głowy państwa. Także dla niektórych wyborców o bardziej prawicowych poglądach biografia Nawrockiego może okazać się jednak barierą. Nie musi tak się stać, ale to kolejny czynnik pozwalający zachować nadzieję Trzaskowskiemu.

newsweek

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz