Żulczyk wyjaśnił zaskakująco dobry wynik skrajnej prawicy
- Wysokie wyniki skrajnie prawicowych kandydatów biorą się z tego, że oni bardzo świadomie, odważnie jechali na coraz bardziej rodzącym się resentymencie, zmęczeniu ludzi wojną - komentował w TOK FM wynik wyborów prezydenckich pisarz i scenarzysta Jakub Żulczyk, autor powieści "Kandydat".
- W drugiej turze wyborów prezydenckich zmierzą się Rafał Trzaskowski (31,36 proc. głosów) i Karol Nawrocki (29,54 proc.);
- Dobry wynik w wyborach uzyskała skrajna prawica. Na trzecim miejscu znalazł się Sławomir Mentzen, a na czwartym - Grzegorz Braun;
- Według pisarza Jakuba Żulczyka to pokazuje, że "ludzie mają absolutnie dość duopolu".
Najnowsza powieść Jakuba Żulczyka "Kandydat" miała premierę tuż przed niedzielnymi wyborami prezydenckimi. To thriller polityczny, którego akcja dzieje się w dzień drugiej tury wyborów. Pisarz i scenarzysta był pytany w audycji "W zasięgu", czy miniona kampania wyborcza też miała coś z thrillera. Odpowiedział szybko, że "chyba dalej jesteśmy w ulubionym gatunku w Polsce podczas kampanii wyborczych, czyli w farsie, absurdalnej, momentami smutnej".
"Ludzie mają dość dwóch postaci"
Sensacją pierwszej tury wyborów prezydenckich jest dobry wynik skrajnej prawicy. Sławomir Mentzen uzyskał 14,81 procent głosów, a Grzegorz Braun zdobył 6,34 proc (czwarte miejsce), co daje w sumie ponad 21 proc. Łącznie z wynikiem Karola Nawrockiego na prawicę zagłosowało prawie 51 proc. wyborców.
- Po pierwsze ludzie mają absolutnie dość dwóch postaci - Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego - i duopolu - stwierdził gość Anny Piekutowskiej. Jak komentował, "jakaś jakość buntownicza wykluła się na skrajniejszej prawicy i ona niesie jakość kontrkulturową, jakość zmiany, obietnicę zatrzęsienia systemem". - Partie lewicowe w Polsce są zajęte podziałem komórkowym, kojarzą się ludziom tak samo jak Platforma, a nawet bardziej, z jakimś establishmentem, którego nienawidzą - analizował wynik wyborów.
Według Żulczyka "wysokie wyniki skrajnie prawicowych kandydatów biorą się też z tego, że oni bardzo świadomie, odważnie jechali na tym coraz bardziej rodzącym się resentymencie, zmęczeniu ludzi wojną". - Zaczyna rodzić się sentyment antyukraiński - ocenił.
Gość TOK FM był pytany, czy wyniki wyborów pokazują, że dwa największe ugrupowania polityczne przestaną cieszyć się poparciem większości społeczeństwa. - Myślę, że jeszcze nie i przez jakiś czas nie, ale widzimy dosyć mocną zmianę. Bardzo ciekawe, co się z tego wykluje. Pewnie kolejny duopol, tylko pytanie, jaki - powiedział.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz