Awantura w Sejmie. Jarosław Kaczyński pokłócił się z Romanem Giertychem na mównicy
Prezes PiS Jarosław Kaczyński zaapelował o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu celem omówienia, czym jest "humanitaryzm w demokracji walczącej". — Mamy do czynienia z doprowadzeniem do śmierci Barbary Skrzypek poprzez haniebne przesłuchanie. Mamy tutaj na sali głównego sadystę — Giertycha — powiedział prezes PiS. Bezpośrednio po nim na mównicy pojawił się Roman Giertych. Doszło do poważnego spięcia między politykami.
— To jego człowiek najbardziej się znęcał podczas przesłuchania Barbary Skrzypek — grzmiał Kaczyński. Po jego słowach na sali słychać było głośne buczenie ze strony posłów rządzącej koalicji, a politycy PiS nagrodzili go oklaskami.
Gdy na mównicy sejmowej pojawił się Roman Giertych, by odpowiedzieć na zarzuty ze strony prezesa PiS, przy jego boku ponownie pojawił się Jarosław Kaczyński.
— Zostałem nazwany sadystą — zaczął Giertych. Jego wypowiedź zakłócał prezes PiS. — Jarku, siadaj spokojnie. Uspokój się — powiedział poseł KO.
— Nie jestem z tobą na "ty", łobuzie! — wykrzyknął oburzony Kaczyński.
Posłowie PiS otoczyli Romana Giertycha. "Złaź morderco!"
Na sali plenarnej zrobiło się ogromne zamieszanie. Posłowie PiS otoczyli mównicę, wykrzykując w kierunku Romana Giertycha: złaź z mównicy, złaź morderco!
Następnie zaczęli skandować hasło: „morderca”. Prowadzący obrady wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski był zmuszony ogłosić 10-minutową przerwę. — Proszę opuścić mównicę! Zwracam się do wszystkich posłów! Opuszczamy mównicę! — mówił Zgorzelski.
— Ta sprawa, która doprowadziła do śmierci Barbary Skrzypek, to w wielkiej mierze dzieło tego „lasika” [chodzi o Krystiana Lasika, przedstawiciela Geralda Birgfellnera], który był agresywny w czasie przesłuchania. Jej śmierć była związana z tym wszystkim, z czym wiązało się jej przesłuchanie — powiedział Jarosław Kaczyński do dziennikarzy na korytarzu sejmowym.
Roman Giertych zapowiada zawiadomienie do prokuratury
— Jeżeli chodzi o te okrzyki „morderca”, to rozmawiałem z przewodniczącym klubu — będziemy składać zawiadomienie, bo to jest zniewaga. Dostałem głos od marszałka i miałem 30 sekund na zgłoszenie wniosku. Wchodziłem na mównicę, a Jarosław Kaczyński ruszył na mnie z jakimś takim dziwnym atakiem. Dopiero po chwili zauważyłem, że on tam stoi z boku. Te sformułowania, które wyłapiemy na mikrofonach będą przedmiotem zawiadomienia, które klub KO złoży do prokuratury — zadeklarował Roman Giertych.
CZYTAJ WIĘCEJ: Roman Giertych zabrał głos po awanturze. „Kaczyński ruszył na mnie” [RELACJA NA ŻYWO]
Giertych zabrał głos po awanturze z Kaczyńskim. „Powiedziałem: Jarku, mów mi wuju”
02.04.2025
Roman Giertych stwierdził w Sejmie, że jest dla Jarosława Kaczyńskiego… wujkiem, choć nie jest to bliskie pokrewieństwo. Potem wyjaśnił, dlaczego tak uważa. Opowiedział też szerzej o tym, co wydarzyło się na mównicy.
Roman Giertych o pokrewieństwie: Polityk KO wyjaśniał, że Jarosław Kaczyński zdenerwował się, że ten mówi do niego na ty, w związku z czym nazwał go „łobuzem”. Przekazał, że „genealodzy wykazali” że obaj politycy są ze sobą daleko spowinowaceni. Giertych ma być wujkiem prezesa PiS. – Powiedziałem więc: „Jarku, mów mi wuju„. To tłumaczy, dlaczego mówię do niego per ty, bo po prostu jestem wujkiem jego. Ale on nie powinien do mnie mówić tak – stwierdził.
Awantura w Sejmie: Następnie Giertych odniósł się do zachowania innych polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy nazwali go „mordercą”. – Rozmawiałem z przewodniczącym klubu i będziemy składać zawiadomienie, dlatego, że to jest zniewaga w związku i w trakcie wykonywania obowiązków parlamentarnych – przekazał. Zapewnił, że wszedł na mównicę, ponieważ otrzymał zgodę od marszałka. – Ja wchodziłem na mównicę, a Jarosław Kaczyński ruszył na mnie z jakimś dziwnym atakiem. Ja dopiero po chwili zauważyłem, że on stoi z boku – opowiadał. Roman Giertych zdradził też, co powiedział mu prezes PiS, kiedy obaj stali na mównicy. – Najpierw mówił, żebym zszedł z mównicy, że on chce mówić. Natomiast później miał pretensje, że powiedziałem do niego na ty. Ja mu powiedziałem, że powinien mi mówić wuju, ale nie był ucieszony, nie wiem czemu – przekazał.
Sprawa Barbary Skrzypek: Polityk powiedział również, że czeka na ustalenia prokuratury odnośnie tego, kiedy Jarosław Kaczyński kontaktował się ze swoją współpracowniczką przed jej śmiercią. – Nie wierzę w to, że oni rozmawiali o tym przez telefon – stwierdził. – Ja znam Jarka na tyle długo, że wiem, że nie rozmawiał z nią o niczym ważnym przez telefon. Musiał się z nią spotkać (…). Złożyliśmy wniosek o ustalenie logowań z telefonu Barbary Skrzypek. Jestem przekonany, że pomiędzy przesłuchaniem a śmiercią było spotkanie – być może na ul. Nowogrodzkiej – z Jarosławem Kaczyńskim – dodał. Przekonywał też, że jeśli potwierdzi się, że doszło do takiego spotkania, to „będziemy znali mechanizm tej smutnej sytuacji”. Zapewnił jednak, że nie oskarża nikogo o morderstwo. Podobnych skrupułów nie mieli posłowie PiS. Iwona Arent, która stała po drugiej stronie Giertycha, pokrzykiwała, że polityk jest mordercą i namawiała do tego innych.
Więcej o tym, co wydarzyło się w Sejmie, przeczytasz w tekście: Starcie Kaczyńskiego z Giertychem na sejmowej mównicy. „Morderca”
Źródła: TVN24, Gazeta.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz