Jest nowy komunikat prokuratury w sprawie protestów wyborczych. "Stwierdzono nieprawidłowości"
W dziewięciu komisjach stwierdzono nieprawidłowości, w tym w siedmiu doszło do zamiany głosów oddanych na kandydatów — wynika z nowego komunikatu Prokuratury Krajowej. Adam Bodnar upoważnił prokuratora z Departamentu Postępowania Sądowego Prokuratury Krajowej do zapoznania się w Sądzie Najwyższym z protokołami oględzin kart do głosowania.
21 czerwca 2025
W sobotnim komunikacie rzeczniczka prasowa PG prok. Anna Adamiak przekazała, że "w celu zapewnienia udziału Prokuratora Generalnego w postępowaniu dotyczącym rozpoznawania przez Sąd Najwyższy protestów przeciwko wyborowi Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Adam Bodnar upoważnił prokuratora z Departamentu Postępowania Sądowego Prokuratury Krajowej do zapoznania się w Sądzie Najwyższym z protokołami oględzin kart do głosowania, zarządzonych w związku z protestami wyborczymi".
W dalszej części oświadczenia czytamy, że 20 czerwca 2025 r. prokurator zaznajomił się z aktami sprawy o sygn. I NSW 9/25, w których znajdowały się protokoły ponownego przeliczenia kart do głosowania w 10 obwodowych komisjach wyborczych (Kraków, Tarnów, Katowice, Strzelce Opolskie, Mińsk Mazowiecki, Olesno, Grudziądz, Kamienna Góra, Wieniec —Brześć Kujawski, Gdańsk).
"Z analizy przeprowadzonych oględziny wynika, że w 7 komisjach doszło do zamiany głosów oddanych na poszczególnych kandydatów na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, co skutkowało błędnym przyjęciem, że większą liczbę głosów w tych obwodach uzyskał Karol Nawrocki, podczas gdy ponowne przeliczenie przez sąd kart wyborczych wykazało, że tę liczbę głosów otrzymał Rafał Trzaskowski (obwodowe komisje wyborcze w: Krakowie, Strzelcach Opolskich, Mińsku Mazowieckim, Oleśnie, Grudziądzu, Wieńcu-Brześć Kujawski i Gdańsku)" — podano.
Sąd Najwyższy rozpatrzy protesty wyborcze
Prok. Anna Adamiak poinformowała też, że w komisji wyborczej w Tarnowie oględziny potwierdziły wynik głosowania odnotowany w protokole, zaś w obwodowej komisji wyborczej w Katowicach doszło do omyłkowego dopisania obu kandydatom głosów nieważnych.
"Podczas oględzin kart do głosowania w obwodowej komisji wyborczej w Kamiennej Górze ujawniono, że w pakiecie zawierającym głosy oddane na kandydata Karola Nawrockiego znajdowało się ważne głosy oddane na Rafała Trzaskowskiego. Z ponownego przeliczenie głosów wynika, że w obwodzie tym większą liczbę głosów uzyskał Rafał Trzaskowski, nie zaś Karol Nawrocki, jak wskazano w protokole komisji" — wskazano w komunikacie.
Z kolei ujawnione w pracy obwodowej komisji wyborczej w Kamiennej Górze uchybienia uzasadniają przeprowadzenie postępowania sprawdzającego przez właściwą miejscowo i rzeczowo jednostkę organizacyjną prokuratury, w związku z możliwością popełnienia przestępstwa.
Zamieszanie wokół niektórych komisji wyborczych
Politycy koalicji rządzącej od dłuższego czasu wskazują na dużą liczbę komisji wyborczych, w których miało dojść do nieprawidłowości przy liczeniu głosów w wyborach prezydenckich. Chodzi np. o sytuacje, gdy głosy oddane na Rafała Trzaskowskiego zostały przypisane Karolowi Nawrockiemu.
W piątek 27 czerwca o godz. 9 i 11 odbędą się dwa posiedzenia Sądu Najwyższego w sprawie protestów przeciwko wyborowi prezydenta RP. Będą prowadzone w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Chodzi o sprawy, w których SN wystąpił do sądów rejonowych o przeprowadzenie oględzin kart wyborczych z kilkunastu komisji obwodowych — poinformował w piątek PAP rzecznik SN Aleksander Stępkowski.
Sprawa dotyczy m.in. protestu wyborczego, o którym informowano przed tygodniem. SN zdecydował w tamtej sprawie o dopuszczeniu dowodu z oględzin kart z łącznie 13 obwodowych komisji wyborczych — m.in. z Krakowa, Mińska Mazowieckiego, Bielska-Białej i Grudziądza.
Co bardzo ważne — błędy mogły skutkować zawyżeniem realnej przewagi Nawrockiego w wyborach o około 4,5 tys. głosów. Oznacza to, że nie wpłynęłyby one na ostateczny wynik i wygraną kandydata PiS. Jego przewaga byłaby nadal większa niż 360 tys. głosów.
Sędzia SN o błędach w komisjach wyborczych. "Nie pamiętam takiej sytuacji"
— Nie pamiętam sytuacji z przeszłości, by w kilkunastu przypadkach liczono głosy na korzyść innego kandydata. A tu z czymś takim mamy do czynienia i nie zdarzyło się ani razu, by zyskiwali obaj kandydaci, po równo. Wręcz przeciwnie, tu mamy ruch jednostronny, zawsze zyskiwał tylko jeden – mówi Onetowi sędzia SN i były rzecznik tego sądu Michał Laskowski.
Sąd Najwyższy do 2 lipca musi wydać orzeczenie dotyczące ważności wyborów. Do tego czasu musi rozpoznać wszystkie protesty wyborcze, które uzna za zasadne.
— Najpierw każdy protest rozpoznawany jest przez skład trzech sędziów SN. Według obecnie obowiązującej ustawy są to sędziowie z Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN. Także ta izba w pełnym składzie stwierdza, czy wybory były ważne. Możliwe są warianty ze stwierdzeniem nieważności wyborów w części komisji, a także nawet w całym kraju. Czy taki scenariusz jest dziś możliwy? Nie sądzę — podkreśla sędzia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz