Afera z mieszkaniem Nawrockiego spowodowała chaos w PiS. Wszyscy strzelają z tego, co mają pod ręką
Sztab PiS działa coraz bardziej chaotycznie i w coraz większej panice. Powód jest prosty, sprawa mieszkania Nawrockiego uderza w to, co od lat jest podstawą narracji PiS. „My jesteśmy uczciwi i pomagamy zwykłym ludziom, oni to liberalni oszuści, którzy sprzedadzą własną matkę”.
Fundacja Res Futura, która na co dzień zajmuje się analizą treści politycznych i społecznych na portalu X w swoim dziennym raporcie zauważa, że po raz pierwszy od początku kampanii Karol Nawrocki zaczął tracić w internecie. Informacja o jego kawalerce wciąż zajmuje pierwsze miejsce wśród tematów interesujących internatów i dotarła przynajmniej 17 razy do każdego użytkownika. Sentyment? Głównie negatywny. Ponad połowa postów wyraża oburzenie albo pogardę wobec zachowania Nawrockiego.
Padają słowa: oszust, afera, kłamstwo. Po stronie obrońców dominują posty, które mają podbijać narrację o uratowaniu pana Jerzego przed bezdomnością (ta narracja pojawiła się dwa dni temu w wypowiedziach polityków PiS w mediach). Analitycy zwracają także uwagę na chaotyczną obronę Nawrockiego, rozmijające się wersje i wrażenie, że PiS jest w defensywie.
PiS w defensywie
To nie jest wrażenie, PiS jest w defensywie i jest kompletnie nieprzygotowane na obronę swojego kandydata. — Wydawało się, że jakoś to się rozejdzie — ze zdziwieniem komentują politycy PiS, z którymi rozmawiamy.
Problem polega na tym, że cała ta historia uderzyła w budowaną od prawie dwóch dekad tożsamość Prawa i Sprawiedliwości. Rok 2005 połączone kampanie parlamentarna i prezydencka. PiS wpada na pomysł, który przynosi pierwszy wielki sukces wyborczy, dzieli Polskę na solidarną i liberalną. Sprawdziło się. Jedna Polska miała wspierać słabszych, druga hołdować krwiożerczemu kapitalizmowi. PiS to jasna strona mocy, a PO to ta ciemna. Dekadę później cała kampania PiS została oparta o ten sam podział. Zaproponowane wtedy świadczenie 500 plus (teraz 800 plus) okazało się kluczem do zwycięstwa. Nie dlatego, że pozwoliło "kupić głosy", a dlatego, że PiS doskonale zdiagnozowało problem i dało rodzinom gorzej sytuowanym poczucie godności. 500 plus opatrzone łagodną twarzą Beaty Szydło przyniosło wygraną i pozwoliło PiS rządzić niemal przez dekadę.
Afera uderza w fundament PiS
Dlatego sprawa mieszkania Nawrockiego i jego wątpliwego przejęcia od pana Jerzego jest dla PiS tak niewygodna. Po prostu uderza w fundament budowany latami. Nagle okazuje się, że w PiS są ludzie, którzy kombinują dokładnie tak samo, jak ci znienawidzeni liberałowie. Nie chodzi bowiem o to, że Karol Nawrocki ma jedno, dwa czy trzy mieszkania. Jest przynajmniej kilku polityków, którzy mają ich znacznie więcej.
Chodzi o to, że na pierwszy rzut oka widać, że bardzo dużo przy tej transakcji nie gra. Mamy tu osobę, której przysługuje prawo do lokalu komunalnego, ta osoba dostaje pieniądze od ówczesnego radnego swojej dzielnicy na wykup mieszkania i tego samego dnia pisze testament, w którym przepisuje majątek na tego radnego. Podskórnie każdy odbiorca tej informacji czuje, że od początku chodziło o wykupienie mieszkania i przekazanie go Karolowi Nawrockiemu i wiadomo, że to po prostu nie jest uczciwa transakcja.
Jeśli radny Karol Nawrocki, potrzebował drugiego mieszkania, to powinien je po prostu kupić na rynku. Nie trzeba znać wszystkich dokumentów i szczegółów transakcji, żeby zrozumieć ten ciąg zdarzeń.
Sprawa mieszkania jest umiejętnie podbijany przez konkurencję. Ale to, co pisze Donald Tusk, nie jest prawdziwym problemem PiS. Oczywiste jest, że wyborcy, którzy ufają premierowi, to nie są wyborcy Karola Nawrockiego. Problemem dla PiS jest bardzo jasne stanowisko Sławomira Mentzena, który tej sprawie poświęcił kilka naprawdę sążnistych postów.
Ofensywa Mentzena
Do tej pory między PiS a Konfederacją, mimo różnic i drobnych, wzajemnych przytyków panowała forma zawieszenia broni. Karol Nawrocki nawet w czasie debaty w Końskich zwrócił się do lidera Konfederacji z apelem o oszczędzenie sobie wzajemnych ataków, bo prawdziwy wróg jest gdzie indziej. Ale Mentzen jeszcze kilka tygodni temu jedną nogą był w drugiej turze i trudno mu jest się pogodzić z trzecim miejscem. Najwyraźniej poczuł, że teraz ma szansę przyciągnąć wyborców prawicy, którym sprawa mieszkania obrzydziła kandydata PiS. Pytanie, czy aż tylu, żeby wrócić na drugie miejsce w wyścigu czy tylko tylu, żeby realnie osłabić Nawrockiego.
To jest prawdziwy powód histerii w sztabie "kandydata obywatelskiego" (niedługo pewnie się okaże, że od początku z PiS nie miał nic wspólnego) wspieranego przez PiS. Kandydat, który nie ma żadnego doświadczenia w zarządzaniu kryzysowym, tylko kryzys pogłębia, bo za każdym razem, kiedy zaczyna sprawę tłumaczyć, jest tylko gorzej. Plącze się, mataczy i opowiada rzeczy, które okazują się po szybkiej weryfikacji po prostu nieprawdą.
PiS naprawdę początkowo sądziło, że sprawę uda się zagadać albo przemilczeć. To dwie sprawdzone praktyki, ale po trzech dniach już jest jasne, że jest ona "za gruba" i nie zniknie w mgnieniu oka.
Stąd w narracji PiS służby, tajemnicze lokale przykrywkowców, gdzie przygotowywany jest spisek, powrót do afery reprywatyzacyjnej w Warszawie i kompletnie bez związku pytania o certyfikat bezpieczeństwa dla Rafała Trzaskowskiego. Zwyczajnie wszyscy strzelają z tego, co mają pod ręką. Tylko jak wytłumaczyć, że 14 lat temu ABW wrobiła nikomu nieznanego radnego w wykupienie mieszkania w imieniu Jerzego Ż.
Karol Nawrocki obiecywał panu Jerzemu dożywotnią pomoc. Jest nowy dokument
Na jaw wychodzą nowe fakty w ujawnionej przez Onet sprawie przejęcia przez Karola Nawrockiego mieszkania od seniora. Jak wynika z ustaleń Interii, w 2021 r. obecny kandydat PiS na prezydenta zobowiązał się do dożywotniej opieki nad Jerzym Ż. Jest też dokument w tej sprawie. Tyle że Nawrocki przez długi czas nie wiedział nawet, że senior trafił do DPS. — Nawrocki nie zrobił dla pana Jerzego nic poza przejęciem jego mieszkania. On chciał tylko przeprowadzić tę transakcję, a potem po prostu wszystko miał gdzieś — mówiła w rozmowie z Onetem opiekunka Anna Kanigowska, która z ramienia pomocy społecznej zajmowała się mężczyzną. Ujawnione w piątek zobowiązanie do opieki nad panem Jerzym zostało podpisane przez Nawrockiego tuż po tym, jak głosami PiS został prezesem IPN. Wszystko wskazuje na to, że Nawrocki podpisał dokument potwierdzający, że opiekuje się panem Jerzym na użytek toczącego się wówczas postępowania o przyznanie mu dostępu do najważniejszych tajemnic państwowych, a także tajemnic NATO i UE. A to znaczy, że poświadczył nieprawdę.
- Sprawę mieszkania, które Karol Nawrocki przejął od 80-letniego dziś Jerzego Ż., opisujemy w Onecie od 30 kwietnia. Zapoczątkowała ją wypowiedź kandydata PiS podczas debaty „Super Expressu”. Odpowiadając na pytanie o podatek katastralny, stwierdził: — Mówię w imieniu Polek i Polaków zwykłych takich jak ja, którzy mają jedno mieszkanie
- Od tego momentu ujawniliśmy m.in., że to nieprawda, bo istnieje również drugie mieszkanie, które jest własnością Karola Nawrockiego. A także, że pan Jerzy — poprzedni właściciel, którym opiekować miał się Nawrocki — od kwietnia 2024 r. przebywa w domu pomocy społecznej
- Co więcej, w 2017 r. Nawroccy sfinalizowali operację przejęcia mieszkania, u notariusza podpisując umowę sami ze sobą: z jednej strony jako kupcy, a z drugiej sprzedający, działający w imieniu Jerzego Ż.
- Wspomnienia samego Nawrockiego z tamtego czasu wskazują, że mogli przed notariuszem skłamać co do okoliczności zapłaty za mieszkanie
- Interia dotarła do dokumentu z 10 sierpnia 2021 r., w którym Karol Nawrocki obiecał zapewnić nie tylko codzienną pomoc, ale także pokryć koszty jego pogrzebu
- „Ja niżej podpisany (…) oświadczam, iż Karol Nawrocki wywiązuje się ze zobowiązania” — czytamy w oświadczeniu, na którym miał się podpisać Jerzy Ż. Tyle że wcześniej senior alarmował w sieci o swojej fatalnej sytuacji materialnej
- W dokumencie znajduje się ważna adnotacja: „Niniejsze oświadczenia zostały sporządzone celem przedłożenia odnośnym organom publicznym”
W piśmie podpisanym 10 sierpnia 2021 r. Karol Nawrocki formalnie potwierdził swoją wolę zapewnienia Jerzemu Ż. mieszkania, wyżywienia, odzieży, a także opieki w chorobie.
„Ja niżej podpisany Karol Nawrocki oświadczam, iż zobowiązałem się do dożywotniego utrzymania Jerzego Ż. poprzez dostarczenie mu wyżywienia, ubrania, mieszkania położonego w Gdańsku przy ul. […], światła i opału, zapewnienia odpowiedniej pomocy i pielęgnowania w chorobie oraz sprawienia własnym kosztem pogrzebu odpowiadającego zwyczajom miejscowym” — czytamy.
Dokument opatrzono także oświadczeniem Jerzego Ż., w którym senior zapewniał, że Nawrocki dotrzymuje złożonych obietnic.
Warto jednak zauważyć, że jedynie kilkanaście dni przed złożeniem tego oświadczenia — 23 lipca 2021 r. Nawrocki objął stanowisko prezesa IPN, co wiązało się z przeprowadzką z Gdańska, gdzie mieszkał Jerzy Ż., do Warszawy. Nawrocki przyznał w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim, że od tamtej pory intensywność jego kontaktów z Jerzym Ż. znacząco zmalała.
— Czy się opiekowałem? Intensywność była w sposób naturalny różna, w zależności od tego, jakie obowiązki wykonywałem. Rzeczywiście, po roku 2021 była zdecydowanie mniejsza, bo, jak państwo wiecie, wyprowadziłem się do Warszawy, bo zostałem prezesem IPN — mówił.
Polityk wyjaśniał, że przekazy zarówno finansowe, jak i materialne były realizowane za pośrednictwem znajomych czy członków rodziny.
— Jest nasza, pewna honorowa, szlachetna umowa, że i pochowam Jerzego Ż., niech żyje jak najdłużej, i zgodnie z tym, co ustaliliśmy, będę dbał o to, jak będzie już w niebie, bo tego ode mnie oczekiwał. To szlachetna umowa dwóch mężczyzn, a dbałem od niego od wielu lat — twierdził Nawrocki na kanale Rymanowski Live.
Wszystko wskazuje na to, że Nawrocki podpisał dokument potwierdzający, że opiekuje się panem Jerzym na użytek toczącego się wówczas postępowania o przyznanie mu dostępu do najważniejszych tajemnic państwowych, a także tajemnic NATO i UE. A to znaczy, że poświadczył nieprawdę.
Jerzy Ż. pisał o swojej trudnej sytuacji. Opiekunka mężczyzny: Nawrocki wszystko miał gdzieś
Jednak jak wynika z wpisów pana Jerzego w mediach społecznościowych sprzed kilku lat, zmagał się on z poważnymi trudnościami zdrowotnymi i finansowymi. W marcu 2020 r. pisał, że „otrzymuje z MOPR 600 zł, jest niepełnosprawny, nie chodzi bez kul i nie starcza mu na jedzenie”.
— To było straszne. Pamiętam, jak w zimie pan Jerzy siedział w mieszkaniu po ciemku, zziębnięty, w kurtce. Nie miał pieniędzy, żeby zapłacić za prąd, a w tym mieszkaniu wszystko było elektryczne, włącznie z ogrzewaniem. Żeby nie marzł w zimie, płaciłam za prąd z moich własnych pieniędzy — mówiła we wtorek w rozmowie z Onetem opiekunka Anna Kanigowska. To ona z ramienia pomocy społecznej zajmowała się seniorem panem Jerzym, którego mieszkanie przejął Karol Nawrocki.
Pani Anna opowiada, że próbowała się dowiedzieć od Nawrockiego, dlaczego nie pomaga panu Jerzemu, skoro przejął jego mieszkanie w zamian za opiekę. Wysłała do Nawrockiego w tej sprawie list. — Nawrocki chciał tylko przejąć mieszkanie, a potem po prostu wszystko miał gdzieś. Nigdy nie spotkałam się z tak bezczelnym oszustwem — wskazuje.
Afera mieszkaniowa Karola Nawrockiego
Aferę mieszkaniową z udziałem Karola Nawrockiego zapoczątkował sam kandydat PiS-u podczas debaty „Super Expressu”, gdy zadeklarował, że jest posiadaczem jednego mieszkania. — Mówię w imieniu Polek i Polaków zwykłych takich jak ja, którzy mają jedno mieszkanie — powiedział.
- DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ: Karol Nawrocki odpowiada na doniesienia Onetu w sprawie mieszkań
Tyle że to nieprawda. W 2017 r. 80-letni dziś Jerzy Ż. przekazał swoją kawalerkę Karolowi Nawrockiemu i jego żonie Marcie. W zamian za to mieli się nim opiekować. Z ustaleń Onetu wynika jednak, że starszy mężczyzna trafił do państwowego domu opieki społecznej. Ponadto za jego utrzymanie płaci miasto Gdańsk, a kandydat PiS na prezydenta, choć przejął jego mieszkanie i przekonywał, że wspomagał go, to nie dokłada ani grosza.
Karolowi Nawrockiemu i jego żonie do przejęcia kawalerki w Gdańsku wcale nie był potrzebny jej właściciel, pan Jerzy. Po prostu zawarli umowę sami ze sobą. Z jednej strony sprzedawali kawalerkę w imieniu pana Jerzego, a z drugiej strony — w swoim imieniu ją kupowali.
Wspomnienia samego Nawrockiego z tamtego czasu wskazują, że mogli przed notariuszem skłamać co do okoliczności zapłaty za mieszkanie.
W środę 7 maja kandydat PiS na prezydenta ogłosił, że przejęte od 80-latka mieszkanie odda na cele charytatywne. Ma je otrzymać organizacja, której nazwa pozostaje tajemnicą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz