Ludzie Donalda Trumpa już skaczą sobie do gardeł. Ostry cios w Elona Muska. “Dopilnuję, by został wyrzucony przed inauguracją”
Jeszcze Donald Trump nie objął władzy prezydenckiej, a między jego ludźmi już wrze. Odważne poczynania Elona Muska, który próbuje umocnić swoją pozycję polityczną, wywołują coraz większą irytację republikanów. Zalicza się do nich m.in. Steve Bannon — były strateg Białego Domu i szef kampanii republikanina. W wywiadzie dla włoskiego dziennika “Corriere della Sera” nazwał Muska “bardzo złą” osobą i zapewnił, że postara się, by miliarder nie rozgościł się zbytnio w Białym Domu.
Elon Musk jest nie tylko najbogatszą osobą na świecie. Jest też jedną z ważniejszych postaci wewnętrznego kręgu Donalda Trumpa, który jako prezydent USA będzie jednym z najpotężniejszych przywódców na świecie. Przez to pozycja miliardera niewątpliwie wzrośnie. Nie wszystkim się to podoba.
Steve Bannon nie przepada za Muskiem i niespecjalnie to ukrywa. Wręcz przeciwnie — nie szczędzi ostrych słów pod adresem miliardera.
Ostatnio w wywiadzie udzielonym włoskiemu dziennikowi “Corriere della Sera” nazwał prezesa Tesli “bardzo złą” osobą, przed której wpływem chce chronić Trumpa.
— Dopilnuję by, Elon Musk został wyrzucony przed inauguracją [Trumpa]. Nie dostanie niebieskiego paszportu zapewniającego pełen dostęp do Białego Domu — powiedział Bannon.
Pełna lojalność wobec Trumpa
Nie wiadomo jeszcze, jaką funkcję obejmie on w administracji Trumpa. Jedno jest jednak pewne: jest wobec niego lojalny jak mało kto. W lipcu 2024 r., zgodnie z nakazem sądu, stawił się w więzieniu, by odbyć wyrok. Spędził za kratkami cztery miesiące za odmowę złożenia zeznań przed komisją śledczą Kongresu, która badała wydarzenia związane ze szturmem na Kapitol z 6 stycznia. 2021 r.
— Jestem dumny, że idę do więzienia. Jeśli tego wymaga się postawienie się tyranii (…), jeśli tego wymaga postawienie się Joemu Bidenowi, zrobię to z dumą — powiedział wówczas.
Niedawno zakończył odbywanie wyroku i wyszedł na wolność. I został ponownie zauważony przez Donalda Trumpa, który ugościł go w swojej luksusowej rezydencji Mar-a-Lago. Nie wiadomo, czy osobiście spotkał się z Elonem Muskiem. Z pewnością ich drogi skrzyżowały się podczas pierwszej kadencji Trumpa w Białym Domu.
Podłoże sporu między Bannonem a Muskiem
Największym źródeł nieporozumień między nimi jest — przynajmniej oficjalnie — polityka migracyjna.
Elon Musk broni wiz H-1B pozwalających przedsiębiorcom sprowadzać do Stanów Zjednoczonych zagranicznych pracowników wyposażonych w specyficzne kompetencje. Uważa, że wykwalifikowani i utalentowani imigranci są kluczowym elementem sukcesu gospodarczego kraju.
Steve Bannon i ruch MAGA [Make America Great Again — Uczyńmy Amerykę Ponownie Wielką, slogan wyborczy Trumpa] krytykują te wizy. Uważają, że przez nie cudzoziemcy obsadzili większość najwyższych stanowisk w Dolinie Krzemowej.
Za tym sporem kryje się jednak coś więcej. Bannon oskarża Muska o to, że chce realizować wyłącznie własne interesy i że jest owładnięty żądzą władzy.
— Jedynym celem Muska jest zostać bilionerem. Zrobi wszystko, by zapewnić ochronę swoim firmom, otrzymać [dla nich] lepszy oferty lub zarobić więcej pieniędzy. Akumulacja bogactwa i, poprzez bogactwo, władzy — to jego cel — powiedział Bannon w wywiadzie. Dodał, że amerykańscy prawodawcy tego nie zaakceptują.
W rozmowie Bannon kilkakrotnie dał się ponieść emocjom. — Ma dojrzałość dziecka — powiedział w pewnym momencie o Musku. W innym dodał: — Powinien wrócić do RPA [Musk ma korzenie południowoafrykańskie].
Elon Musk nie pozostał dłużny. Zwolenników Trumpa, którzy go krytykują, nazwał “nikczemnymi idiotami”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz