Mateusz Morawiecki zabrał głos po przesłuchaniu. "Chłopaki, boicie się?", 27.03.2025


Mateusz Morawiecki zabrał głos po przesłuchaniu. "Chłopaki, boicie się?"

Były premier Mateusz Morawiecki skrytykował we wtorek wypowiedzi rzecznika Najwyższej Izby Kontroli Marcina Marjańskiego i prezesa tej instytucji Mariana Banasia. Zdaniem wiceszefa PiS rozmowy dotyczyły czego innego, niż przekazali przedstawiciele NIK. — Macie zero wiarygodności — podkreślił Mateusz Morawiecki. Były premier nazwał także prezesa NIK "hotelarzem". "Chłopaki, boicie się równej walki? Dawajcie!" — napisał.

— Panie rzeczniku Najwyższej Izby Kontroli, panie prezesie NIK, przestańcie Polaków oszukiwać. Doskonale wiecie, że przesłuchania dotyczyły kompletnie czego innego niż to, co podajecie w mediach. Macie zero wiarygodności — mówił w czwartek na nagraniu na portalu społecznościowym X Mateusz Morawiecki, komentując swoje przesłuchanie przez Najwyższą Izbę Kontroli.

— Były premier został przesłuchany w trzech sprawach: Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, Polskiej Fundacji Rozwoju, a także KNF i GetBacku — poinformował na czwartkowej konferencji prasowej rzecznik Najwyższej Izby Kontroli Marcin Marjański. Wcześniej Mateusz Morawiecki zapewniał, że wezwanie miało nie dotyczyć GetBacku.

 

Mateusz Morawiecki uderza w NIK. "Chłopaki, boicie się?"

Wcześniej Mateusz Morawiecki uderzył także w prezesa NIK. "Krakowski »hotelarz«, pełniący funkcję prezesa Najwyższej Izby Kontroli, wezwanie na przesłuchanie w sprawie GetBack, zamiast na mój adres, wysłał do gazet. Kiedy zorientowano się, że to przesada, oryginał wręczono mi dziś w korytarzu przy Filtrowej. Wszystko na życzenie »kierownika«. Chłopaki, boicie się równej walki? Dawajcie!" — mówił były premier.

Mateusz Morawiecki przesłuchany przez NIK

W czwartek były premier Mateusz Morawiecki został wezwany przez Najwyższą Izbę Kontroli. Po godz. 8 przyszedł zeznawać w charakterze świadka. Przesłuchanie zakończyło się po godz. 12.

Marcin Marjański przekazał w rozmowie z mediami, że nie był obecny przy przesłuchaniu byłego premiera, dlatego nie jest w stanie powiedzieć, czy Mateusz Morawiecki odniósł się do zeznań Pawła Szopy. Jak jednak powiedział, zeznania twórcy marki Red is Bad były brane pod uwagę w tej sprawie. — Miało to związek z naszą kontrolą oraz tym, co pan Szopa zeznał. Z pewnością tak, jego zeznania były brane pod uwagę — mówił.

Rzecznik NIK na uwagę, że prokuratura prowadzi już sprawę dotyczącą nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, przekazał, że Izba ma wątki, których prokuratura może nie mieć. — Ja nie wiem, które wątki podjęła już prokuratura. Jeżeli uzna, po przekazaniu prokuraturze wniosków z NIK-u, że są to tożsame sprawy, to je połączy, jeżeli nie, to może być ich więcej — wyjaśnił.

Rzecznik NIK potwierdził, że Mateusz Morawiecki współpracował z kontrolerami. — Tak, absolutnie mogę powiedzieć, że była pełna współpraca. Nie było kluczenia, były odpowiedzi na konkretne pytania — mówił. — Całe postępowanie jest objęte tajemnicą kontrolerską — podkreślał rzecznik Najwyższej Izby Kontroli.

onet


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz