Jacek Nizinkiewicz: Pierwsza spektakularna porażka prezydenta Karola Nawrockiego
Publikacja: 19.08.2025
Kiedy w 2015 roku Andrzej Duda wygrał wybory i spotkał się z Barackiem Obamą, jeden z prawicowych tygodników zaprezentował na okładce zdjęcie amerykańskiej pary prezydenckiej z polskim przedstawicielem opatrzone tytułem „Polska wstaje z kolan. Prezydent Duda podbija świat".
Andrzej Duda i PiS zapomnieli o Smoleńsku
Nowo urzędująca głowa państwa miała załatwić m.in. umiędzynarodowienie śledztwa smoleńskiego. Joachim Brudziński, prawa ręka Jarosława Kaczyńskiego, zapowiadał wtedy przed wyborami, że „wrak Tupolewa wróci, gdy zmieni się władza”. – Kiedy u władzy będą ludzie, którzy naprawdę chcą to wyjaśnić. Kiedy ster władzy obejmą ludzie, którzy nie będą chodzili, tak jak miało to miejsce przez ostatnie pięć lat, na pasku Putina. Zarówno Tusk, Sikorski, jak i Arabski przez ostatnie pięć lat nie robili w tej sprawie nic – mówił w lutym 2015 roku obecny europoseł PiS. Duda w sprawie Smoleńska nie uzyskał nic przez dekadę prezydentury, tak jak PiS przez osiem lat swoich rządów, mimo że w Białym Domu mieli później sprzyjającego im prezydenta Donalda Trumpa.
Czytaj więcej
- Przecież chcielibyśmy wszyscy móc żyć z Rosją, z Rosjanami w pokoju, w spokoju, móc się swobodn...
Dzisiaj formacja Kaczyńskiego nie podnosi już tematu „wyjaśnienia” katastrofy smoleńskiej i umiędzynarodowienia śledztwa, tłumacząc brak swojej skuteczności agresją Rosji na Ukrainę. Podobnie tłumaczą brak sukcesów w sprawie ekshumacji na Wołyniu. Tylko że do 24 lutego 2022 roku rząd Beaty Szydło, a później Mateusza Morawieckiego ze swoim prezydentem, też nic nie zrobili. Czy teraz scenariusz się powtórzy i prezydent Nawrocki pozwoli grać Trumpowi bezpieczeństwem Polski?
Czytaj więcej
Donald Tusk złamał prawo i powinien odpowiadać z art. 129 Kodeksu karnego dotyczącego zdrady dypl...
Czy Karol Nawrocki pozwala grać Trumpowi bezpieczeństwem Polski i regionu?
Przed wyborami słyszeliśmy wiele na temat podmiotowej roli prezydenta Nawrockiego w relacjach z USA. Bezprecedensowe wsparcie Trumpa dla Nawrockiego oraz zapowiedziana wizyta polskiego prezydenta w Białym Domu 3 września potwierdzają, że prezydent USA potrzebuje Polski. Pytanie tylko, w jakiej roli? Czy PiS i Nawrocki nie ustawiają się w roli lokajów Trumpa?
Nieobecność polskiej delegacji na spotkaniu europejskich przywódców w Waszyngtonie to policzek dla Polski. Dywagacje, że powinien być na nich obecny premier, są bezpodstawne, gdyż szef polskiego rządu ostatni raz gościł w Białym Domu w 2008 roku, a poza tym jednym razem nasz kraj zawsze reprezentowali prezydenci. Zresztą podczas ostatniego zdalnego spotkania Trumpa z liderami Europy to Nawrocki chciał być obecny. Nawet sprzyjająca PiS i Trumpowi była ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher powiedziała: – Byłam rozczarowana, że prezydent Polski nie pojawił się w Białym Domu wraz z Zełenskim i Trumpem.
Czytaj więcej
Nikt nie chce przyznać tego oficjalnie, ale brak polskiej reprezentacji w Waszyngtonie na rozmowa...
Wątpliwości wyraził również były minister spraw zagranicznych w rządzie PiS prof. Jacek Czaputowicz: – Zaproszenie Karola Nawrockiego przez Donalda Trumpa na rozmowy przed szczytem na Alasce było szansą, że będzie reprezentował nasz kraj. Coś musiało się wydarzyć, że prezydent USA zmienił zdanie – powiedział w rozmowie z Radiem TOK FM.
Czy prezydent Polski załatwi coś dla Polski 3 września w USA?
Prezydent Karol Nawrocki poniósł pierwszą spektakularną porażkę. Jego nieobecności w Waszyngtonie nie da się niczym wyjaśnić. Albo prezydent jest gwarantem obecności Polski przy stole najważniejszych osób świata, albo nie. W sprawie Ukrainy chodzi o nasze bezpieczeństwo, a nie tylko o prestiż.
Czytaj więcej
- Do Białego Domu zaprasza prezydent USA - wskazuje szef polskiej dyplomacji. - Minister spraw za...
Pałac Prezydencki tłumaczy, że 3 września Nawrockiemu uda się więcej uzyskać w Białym Domu. To będzie test sprawczości dla nowego prezydenta. Co wymiernego, oprócz ładnych zdjęć, uścisków, poklepywań oraz zapewnień o „przyjacielskich relacjach” i „bardzo dobrym spotkaniu” Nawrocki załatwi dla Polski? I pytanie najważniejsze: czy po ostatnim przyjacielskim spotkaniu Trumpa z Putinem, gdy prezydent USA bił brawo zbrodniarzowi i rozwinął przed nim czerwony dywan, warto ufać komuś, kto rzeczywiście ściska się z bandytą?
Prezydentura Nawrockiego przypomina deklaracje PiS i Dudy w sprawie Smoleńska. Przed wyborami dużo słów i deklaracji, po zwycięstwie wycofanie się rakiem z obietnic. Jednym z punktów programu kandydata Nawrockiego było „zacieśnianie relacji sojuszniczych ze Stanami Zjednoczonymi”. Waszyngton pokazał, że to się nie udaje. A na pewno nie tak, jakby chciał Nawrocki. Kolejne miesiące pokażą, na czyich warunkach „zacieśnianie relacji” następuje i czy Nawrocki nie pozwala Trumpowi rzucić Polski na kolana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz