Radosław Sikorski komentuje doniesienia o porozumieniu Trumpa z Putinem. "Pojawiły się niepokojące rzeczy"
— Nie sądzę, żeby zawarto jakieś szczegółowie porozumienie. Minister [spraw zagranicznych Ukrainy] Sybiha w rozmowie ze mną podkreśił, że były tam pozytywne elementy. Pojawiły się też jednak rzeczy niepokojące — powiedział w TVN24 Radosław Sikorski. W ten sposób szef polskiego MSZ skomentował przebieg spotkania Donalda Trumpa i Władimira Putina oraz doniesienia, że prezydent USA zgodził się z planem oddania Rosji Donbasu. Sikorski wskazał też, w jakiej sprawie "zgadza się" z Putinem.
16 sierpnia 2025
Minister spraw zagranicznych na początku odniósł się do głosów oburzenia, wywołanych m.in. tym, że Donald Trump na Alasce podjął Władimira Putina na czerwonym dywanie i bił mu brawo. — Pokój zawiera się z wrogami, a nie z przyjaciółmi. Oczywiście działania prezydenta Trumpa budzą kontrowersje, ale trzeba trzymać kciuki, by odniosły sukces. Oby się udało, choć na razie perspektyw nie widzę — powiedział.
Sikorski był pytany o doniesienia, że Trump zaakceptował żądania Putina dotyczące Donbasu. — Nic mi o czymś takim nie wiadomo. Mam wrażenie, że jest transatlantycka zgoda, że to Ukraina będzie negocjowała hipotetyczne poświęcenia, bo to ona będzie żyła z ich konsekwencjami — stwierdził.
— Nie sądzę, żeby zawarto jakieś szczegółowie porozumienie. Minister [spraw zagranicznych Ukrainy] Sybiha w rozmowie ze mną podkreśił, że były tam pozytywne elementy, np., że USA są gotowe podżyrować gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy. Pozytywne jest też to, że prezydent Trump ma się już w poniedziałek spotkać z prezydentem Zełenskim. Pojawiły się też rzeczy niepokojące — wskazał Sikorski.
Jak wyjaśnił, "8 sierpnia miały wejść twarde sankcje wobec Rosji, a tych sankcji nie ma". — Poprzednio była też mowa o zawieszeniu broni na czas negocjacji dotyczących porozumienia pokojowego. Tego też nie ma — przypomniał.
Sikorski o spotkaniu Trumpa z Putinem. "Tu się akurat z Putinem zgadzam"
— Do kapitulacji Ukraina nie potrzebuje niczyjej pomocy. Wysiłki Zachodu muszą być skierowane na to, aby to Rosja zrezygnowała z planów politycznego i wojskowego podboju Ukrainy — podkreślił.
Co z doniesieniami AFP, według której Ukraina miałaby być chroniona tak, jakby była objęta artykułem 5. NATO, ale de facto nie weszłaby do Sojuszu? — Nie wiadomo, co to miałoby oznaczać. Być może byłaby to gwarancja amerykańska dla ewentualnych sił pokojowych pod egidą ONZ czy OBWE, które miałyby gwarantować ten pokój. Jeszcze nie wiemy. Natomiast dla każdego kraju najlepszą gwarancją bezpieczeństwa jest dobrze wyposażona i bitna armia — mówił minister.
Sikorski odniósł się też do słów Putina, który mówił, że trzeba usunąć przyczyny "kryzysu" w Ukrainie. — Ja się akurat z Putinem zgadzam, że trzeba usunąć przyczyny rosyjskiej inwazji na Ukrainę, przy czym inaczej je definiuję. Przyczyną jest rosyjski imperializm, próba odzyskania swojej kolonii i decydowania o tym, komu wolno, a komu nie wolno być narodem. Na koniec zimnej wojny Zachód popełnił błąd, nie nalegając na desowietyzację Rosji. Minister spraw zagranicznych Rosji przyleciał na Alaskę w koszulce z napisem "ZSRR". To też jest jakiś wskaźnik intencji — ocenił Sikorski.
Prowadzący program Piotr Kraśko pytał, czy wydarzenia z Alaski to koniec międzynarodowej izolacji Putina i czy mógłby niedługo odwiedzić jedno z europejskich państw. — Na pewno nie. Ja odczytuję to tak, że prezydent USA powiedział Putinowi: "daję ci szansę wyjścia z tej zbrodniczej wojny z zachowaniem twarzy, skorzystaj z niej" — mówił polityk.
Dziś w sekcji Premium
Do sekcji premium nasi dziennikarze wybierają pogłębione treści na istotne dla Polaków tematy.
Onet
Media ujawniają, czego zażądał Władimir Putin. Donald Trump przekazał sojusznikom: byłby na to gotowy
Donald Trump podczas rozmowy z europejskimi przywódcami i prezydentem Wołodymyrem Zełenskim miał przekazać, że Władimir Putin nadal domaga się wycofania wojsk ukraińskich z obwodów donieckiego i ługańskiego — podaje agencja Bloomberg. Podobne informacje przekazuje "Financial Times", dodając, że Putin zaproponował zamrożenie frontu w dwóch innych miejscach w zamian za oddanie mu Donbasu. "The New York Times" donosi z kolei, że Trump miał stwierdzić, iż popiera plan Putina.
Agencja Bloomberg podała w sobotę, że Donald Trump podczas rozmowy z europejskimi przywódcami i prezydentem Wołodymyrem Zełenskim przekazał, iż Władimir Putin nadal domaga się wycofania wojsk ukraińskich z obwodów donieckiego i ługańskiego.
Trump miał też powiedzieć europejskim przywódcom, że sprawa gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy jest aktualna, "o ile nie będzie to wymagało zaangażowania NATO". "Prezydent Trump zasugerował, że Putin byłby na to gotowy" — czytamy w materiale agencji.
"Financial Times" podaje podobne informacje odnośnie ziem, jakie chciałby zająć Putin. Według dziennika przywódca Rosji zażądał przede wszystkim przejęcia obwodu donieckiego, stawiając to jako warunek zakończenia wojny. W zamian za przejęcie regionu Putin miałby zamrozić linię frontu w obwodach chersońskim i zaporoskim — czytamy.
Reuters informuje, że Zełenski odrzucił tę propozycję.
Trump miał poprzeć pomysł Putina. Kijów chce poznać więcej szczegółów
Kolejne informacje przekazuje "The New York Times". Prezydent Trump miał stwierdzić podczas rozmów z politykami z Europy, że można szybko osiągnąć pokój, jeśli Ukraina wycofa się z reszty obwodu donieckiego. W zamian Putin miał zaoferować rozejm, a Trump nie wykluczył gwarancji bezpieczeństwa z udziałem żołnierzy USA.
Według dziennika, powołującego się na europejskich urzędników, Trump powiedział przywódcom europejskim, że popiera plan Władimira Putina zakładający oddanie kontrolowanych przez Ukrainę części Donbasu w zamian za zawieszenie broni i zamrożenie linii frontu.
Plan ten ma być przedmiotem rozmowy prezydentów USA i Ukrainy, lecz według "NYT" Kijów chce poznać więcej szczegółów i "nie rozumie", dlaczego Trump zrezygnował z postulatu natychmiastowego zawieszenia broni.
"Zełenski i europejscy przywódcy stanowczo sprzeciwiają się takiemu odstąpieniu niezamieszkanych terenów, które również zawierają ważne linie obronne i są bogate w minerały. Ukraińscy urzędnicy stwierdzili, że ostateczne porozumienie nie może zakładać zgody Kijowa na trwałe oddanie jakiegokolwiek ukraińskiego terytorium suwerennego, co naruszałoby ukraińską konstytucję" – donosi dziennik.
Gwarancja dla Ukrainy. Trump ma jasne zdanie
Trump jednak miał również powiedzieć, że Putin zgodził się, iż Ukraina powinna mieć silne gwarancje bezpieczeństwa, choć nie w ramach NATO. Pokrywa się to z wcześniejszymi doniesieniami agencji AFP. Amerykański prezydent powiedział Europejczykom, że amerykańscy żołnierze mogliby być częścią tych gwarancji. Rosja miała również zaproponować zobowiązanie się – na piśmie – że nie zaatakuje ponownie.
Wydaje się, że to te same propozycje, które — według "The Wall Street Journal" — Putin miał już złożyć w rozmowie z wysłannikiem Trumpa, Steve'em Witkoffem, nieco ponad tydzień temu. Według cytowanego przez gazetę byłego urzędnika Kremla Putin nie porzucił swoich żądań zajęcia się "podstawowymi przyczynami" wojny, co w praktyce oznacza "zakończenie państwowości Ukrainy w jej obecnej formie".
Onet
"Gorąca linia" w Europie. Oto plan na Donalda Trumpa. Ujawniamy kulisy
Prezydent USA Donald Trump przyjął w piątek Władimira Putina, co wzbudziło obawy europejskich przywódców, że w poniedziałek Wołodymyr Zełenski nie zostanie w Waszyngtonie potraktowany równie przyjaźnie. Linia telefoniczna między stolicami na Starym Kontynencie jest rozgrzana do czerwoności. Europa podejmuje zdecydowane działania, aby zwiększyć szanse Kijowa. Nikt bowiem nie chce powtórki z lutego, kiedy świat obserwował kłótnię Trumpa z Zełenskim w Białym Domu. Wszyscy wiedzą, że nadchodzi kluczowy moment, po którym może nastąpić zwrot w światowej dyplomacji i w efekcie całkowite przemeblowanie na arenie międzynarodowej.
Według dwóch europejskich dyplomatów i osoby zaznajomionej z tą sprawą, z którymi rozmawiali dziennikarze POLITICO, Zełenski do Waszyngtonu nie poleci sam. Trwają gorączkowe rozmowy na temat tego, kto powinien to być.
Dziś m.in. w tej sprawie odbędzie się kluczowa wideokonferencja. Według komunikatu Pałacu Elizejskiego spotkaniu będą przewodniczyć prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Friedrich Merz i premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer. Weźmie w nim też udział szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oraz — zgodnie z zapowiedzią szefa MSZ Radosława Sikorskiego — przedstawiciel Polski.
— Spotkanie na Alasce nie jest postrzegane jako całkowita porażka, ale Europejczycy są zdecydowanie zaniepokojeni kierunkiem, w którym zmierzają sprawy — podkreśla Camille Grand, były wysoki rangą urzędnik NATO, który pozostaje w kontakcie z wysokimi rangą europejskimi urzędnikami zaangażowanymi w negocjacje.
Dlatego najnowszy pomysł zakłada mocne zaangażowanie Finlandii i podróż przede wszystkim jednego z ulubionych rozmówców Donalda Trumpa.
Spotkanie Trumpa z Putinem w piątek na Alasce nie przyniosło żadnych przełomowych rozwiązań i pozostawiło niepewną przyszłość. Republikanin powiedział, że spotka się z Zełenskim w Waszyngtonie w poniedziałek, a następnie spróbuje zbliżyć Kijów i Moskwę do porozumienia pokojowego.
Europa i Ukraina postrzegają poniedziałkowy szczyt jako kluczowy dla przyszłości kontynentu. Liczą, że Trump zapewni ich, iż nie zgodzi się na żądania Putina, które są dla nich nie do przyjęcia. Chodzi np. o przekazanie Rosji terytorium Ukrainy, nad którym Moskwa przejęła jedynie częściową kontrolę.
Europejscy sojusznicy Ukrainy chcą też uniknąć kolejnej zasadzki na Zełenskiego, która mogłaby zachwiać stosunkami w tym delikatnym momencie. Katastrofalne spotkanie w Białym Domu między Trumpem a Zełenskim w lutym br. cofnęło te relacje o kilka miesięcy.
Dlatego główną rolę obok Zełenskiego podczas poniedziałkowej wizyty w Waszyngtonie ma odgrywać prezydent Finlandii Alexander Stubb. Pomysł polega na tym, że Stubb może pomóc zapobiec eskalacji napięcia między przywódcą Stanów Zjednoczonych a prezydentem Ukrainy i przekonać Biały Dom do włączenia Europy w dalsze rozmowy.
Według osoby zaznajomionej z tą sprawą, do Waszyngtonu może również udać się sekretarz generalny NATO Mark Rutte, który utrzymuje bliskie stosunki z Trumpem.
Trump powiedział, że w poniedziałek spotka się najpierw z Zełenskim, a następnie będzie starał się doprowadzić do trójstronnego spotkania z Putinem i ukraińskim przywódcą. Putin jak dotąd odrzucił spotkanie z Zełenskim i w piątek nie dał żadnych sygnałów, że zmienił swoje stanowisko.
Europa zaniepokojona
— Oczywiste jest, że wynik szczytu na Alasce wzbudził obawy w Europie, ponieważ Trump wydaje się podzielać większość argumentów Putina — mówi Camille Grand, były wysoki rangą urzędnik NATO, który pozostaje w kontakcie z wysokimi rangą europejskimi urzędnikami zaangażowanymi w negocjacje.
Trump zrezygnował z groźby natychmiastowych sankcji wobec Rosji w przypadku braku przełomu podczas spotkania i odszedł od dążenia do natychmiastowego zawieszenia broni na rzecz kompleksowego porozumienia, przyjmując język zbliżony do Putina w kwestii zakończenia walk.
— Spotkanie nie jest postrzegane jako całkowita porażka, ale Europejczycy są zdecydowanie zaniepokojeni kierunkiem, w którym zmierzają sprawy — dodaje Grand, obecnie pracownik Europejskiej Rady Stosunków Zagranicznych. — Stąd wysiłki, aby uniknąć kolejnego dramatu podczas zbliżającej się wizyty Zełenskiego.
Chociaż publicznie Europa i Ukraina wydawały się optymistyczne, prywatnie urzędnicy byli ostrożni wobec powrotu Putina do gry. Zdjęcia czerwonego dywanu dla rosyjskiego dyktatora obiegły cały świat. Moskwa zapewniła sobie tym samym pozory globalnej legitymizacji, nie podejmując gestów pokojowych, których domagały się Stany Zjednoczone, Europa i Ukraina.
— Obawy towarzyszyły nam przez cały rok, a piątkowe spotkanie nie pomogło — mówi anonimowo europejski urzędnik w rozmowie z POLITICO.
Trump co rusz zmienia zdanie
Stanowisko Trumpa w sprawie wojny w ostatnich tygodniach zmieniało się jak w kalejdoskopie. Chociaż przez wiele miesięcy obwiniał Ukrainę za konflikt, w okresie poprzedzającym szczyt był bardziej krytyczny wobec Putina i Rosji. Stwierdził nawet, że Putin poniesie "poważne konsekwencje", jeśli po piątkowym spotkaniu nie zgodzi się na zakończenie wojny.
Jednak po kilku godzinach rozmów z Putinem na Alasce Trump wycofał się z żądania natychmiastowego zawieszenia broni, ponownie stwierdzając, że to Ukraina powinna zakończyć walkę, i doradzając Kijowowi, aby "przyjął porozumienie", nie precyzując jednak, co zaproponował Putin.
Po szczycie Trump powiedział, że negocjował z Putinem w sprawie wymiany terytoriów, ale odmówił podania dalszych szczegółów.
Biały Dom nie odpowiedział od razu na prośbę o komentarz.
W niedzielę prezydent Francji Emmanuel Macron i premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer poprowadzą telekonferencję "koalicji chętnych" – krajów, które zadeklarowały, że po zakończeniu wojny zapewnią Ukrainie wsparcie wojskowe i inne, przekonuje anonimowo w rozmowie z POLITICO jeden z europejskich urzędników zaznajomionych ze szczegółami.
Przed szczytem Trump powiedział, że popiera pewną rolę Ameryki w zapewnieniu gwarancji bezpieczeństwa – pewnego rodzaju zapewnienie lub wsparcie ze strony Waszyngtonu, które powstrzyma Rosję przed ponownym atakiem po zawarciu porozumienia pokojowego. Przywódcy krajów nordyckich i bałtyckich ponownie z zadowoleniem przyjęli te zobowiązania po rozmowach Trumpa z europejskimi urzędnikami w piątek wieczorem.
Chociaż Trump zrobił znacznie więcej niż zwykle, aby skonsultować się z Europą przed szczytem z Putinem i po nim, częste kontakty nie przyniosły konkretnych rezultatów. Europejscy urzędnicy odetchnęli z ulgą, że Trump nie zgodził się na porozumienie z Putinem, ale są rozczarowani, że odłożono kwestię groźby wprowadzenia wysokich ceł na produkty z krajów trzecich kupujących rosyjską ropę.
— Chcą wywrzeć jak największy wpływ na proces negocjacyjny, ponieważ wiedzą, że Trump naprawdę chce to zrobić w ten sposób, a oni nie chcą pozostawić inicjatywy Putinowi – przekonuje Giuseppe Spatafora, były urzędnik NATO, obecnie analityk w Instytucie Studiów nad Bezpieczeństwem UE. — Ogólnie rzecz biorąc, Europejczycy rozmawiają z Trumpem znacznie częściej niż w ciągu pierwszych 100 dni, co jest pozytywnym zjawiskiem. Mają wpływ, ale jest on ograniczony — dodaje.
Ostatnia wizyta Zełenskiego w Gabinecie Owalnym w lutym szybko zakończyła się fiaskiem, gdy wiceprezydent J.D. Vance, a następnie Trump wygłosili mu wykład za brak wdzięczności za wsparcie Ameryki i wyolbrzymianie, ich zdaniem, słabej pozycji dyplomatycznej. Decyzja Zełenskiego o założeniu czarnej koszulki polo, czarnych spodni i butów zamiast garnituru dodatkowo pogorszyła atmosferę.
Jednak podczas ostatnich spotkań relacje Trumpa i Zełenskiego były znacznie lepsze, ponieważ sojusznicy Kijowa starali się poprawić relacje, a frustracja Trumpa wobec Putina narastała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz