Rozliczenia wreszcie przyspieszą? Oto co może się wydarzyć jeszcze przed świętami, 03.12.2025


 

Rozliczenia wreszcie przyspieszą? Oto co może się wydarzyć jeszcze przed świętami

3 grudnia 2025

Po dwóch latach od zaprzysiężenia rządu Donalda Tuska po raz kolejny słychać o przyspieszeniu rozliczeń rządów PiS. Tym razem podobno naprawdę. Jeszcze w grudniu, przed świętami, ma dojść do przynajmniej kilku działań wymiaru sprawiedliwości. Autorzy podcastu "W związku ze śledztwem" Dominika Długosz i Mariusz Gierszewski zebrali te działania, które mogą zrealizować się w ciągu najbliższych trzech tygodni.

Kilka dni temu Donald Tusk napisał na portalu X: Rozliczenia wchodzą w decydującą fazę. Państwo działa cierpliwie, konsekwentnie i zgodnie z prawem. Nie ma już świętych krów. Niewinni nie mają się czego obawiać. Winni jak najbardziej. To zapowiedź tego czego oczekują wyborcy Koalicji Obywatelskiej i tego co wielokrotnie obiecywał premier. Teraz działania prokuratury mają zakończyć się aktami oskarżenia.

W tej chwili sprawa oskarżeń pod adresem byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro powoli się finalizuje. Ziobro przebywa w Budapeszcie, a w Polsce trwa procedura odebrania mu paszportu "cywilnego". Ten dyplomatyczny już stracił, bo tu wystarczyła decyzja szefa polskiej dyplomacji, ale ma pożegnać się również z paszportem "cywilnym". Tu procedura jest dłuższa i wszystk zależy od wojewody, a nie tylko od ministra spraw wewnętrznych. Po jej przeprowadzeniu Zbigniew Ziobro nie będzie mógł wyjechać nigdzie poza strefę Schengen, bo po Unii może poruszać się bez paszportu. Jeśli będzie chciał przemieszczać się samochodem, to właściwie nikt nie musi nawet wiedzieć, że opuścił Budapeszt. Niedługo odbędzie się także posiedzenie aresztowe sądu, który ma zdecydować, czy były minister powinien trafić do aresztu.

Sprawa maili Dworczyka

Kolejna sprawa, która ma zostać załatwiona jeszcze przed świętami, to zarzuty dla Michała Dworczyka. W tej chwili prokuratura jest na etapie potwierdzania z Dworczykiem terminu wezwania go w charakterze podejrzanego. Chodzi między innymi o używanie prywatnej skrzynki do prowadzenia służbowej korespondencji na tematy istotne dla państwa oraz utrudnianie postępowania.

Sprawa dotyczy ujawnienia maili ze skrzynki Dworczyka, które miało miejsce od 2020 roku najpierw na profilu na Telegramie, a potem na stronie Poufnarozmowa.org. Do tej pory nie wiadomo, kto włamał się na skrzynkę Dworczyka.

Jak wynika z oficjalnego komunikatu prokuratury, Michał Dworczyk ma usłyszeć zarzuty wynikające z dwóch wątków sprawy. Po pierwsze: utrudnianie postępowania śledczym. Według śledczych miało ono polegać na "pomaganiu sprawcy ataku hakerskiego w uniknięciu odpowiedzialności karnej".

Skąd wziął się ten zarzut? Jak to w ogóle możliwe, żeby poszkodowany atakiem cyberprzestępców minister działał na rzecz tych przestępców?

Prokuratura opisuje to tak: "Po zgłoszeniu zaistnienia tego zdarzenia Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (Michał Dworczyk — przyp. aut.) polecił ustalonej osobie trwale wykasować z prywatnej skrzynki mailowej m.in. przychodzące maile phishingowe, metadane związane z otwarciem maili phishingowych i linków lub plików w nich zawartych.

Skutkiem takiego działania było zniszczenie danych stanowiących istotny dowód dla ustalenia okoliczności i sprawcy przestępstwa".

Dworczyk zapewnia, że to nieprawda. Odnosił się już do sprawy na początku września, kiedy pojawiły się pierwsze informacje o tym, jakie zarzuty mogą mu grozić.

We wpisie na X z 2 września napisał, że nie kasował, ani nie polecał kasować żadnych maili, od początku współpracował z funkcjonariuszami ABW i prokuraturą. Przedstawił też swoją wersję zdarzeń:

"1. Po ujawnieniu ataku hakerskiego na moją skrzynkę mailową od razu zgłosiłem ten fakt szefowi ABW.

2. Następnego dnia funkcjonariusze ABW zgrali z mojej poczty maile o charakterze phishingowym, a jednocześnie starali się odzyskać kontrolę nad skrzynką.

3. Kolejnego dnia okazało się, że hakerzy są wciąż aktywni. Ze skrzynki zaczęto wysyłać obsceniczne wiadomości.

4. Dlatego po dwóch dniach, w trakcie których funkcjonariusze oraz informatycy nie mogli odzyskać kontroli nad moją skrzynką, poleciłem wykonanie kopii binarnej jej zawartości oraz usunięcie materiałów z serwerów Wirtualnej Polski.

5. Kopia binarna z zawartością mojej skrzynki trafiła do prokuratury".

Ale jest także drugi wątek tej sprawy. Były szef Kancelarii Premiera może dostać również zarzuty niedopełnienia obowiązków przez prowadzenie za pomocą prywatnej skrzynki korespondencji służbowej "mającej znaczenie dla bezpieczeństwa publicznego i prawidłowego funkcjonowania organów państwa".

Prokuratura wyszczególniła, że chodzi o maile zawierające informacje niejawne, zagadnienia dotyczące obronności i bezpieczeństwa państwa, związane ze służbami specjalnymi, dotyczące bezpieczeństwa teleinformatycznego, spraw gospodarczych i COVID 19, relacji zagranicznych i stosunków międzynarodowych.

Przykłady? Choćby wiadomości dotyczące stanu uzbrojenia polskich wojsk, prób nowego uzbrojenia, problemów z przenośnym zestawem przeciwpancernym "Pirat", informacje o testach urządzeń do strącania dronów. Te maile wysyłał Dworczykowi płk Krzysztof G., wówczas doradca do spraw obronności w Kancelarii Premiera. Zdaniem prokuratury nie powinny się one znaleźć nigdy w prywatnej skrzynce pocztowej.

Krzysztof G. ma już zarzuty, a przeszukanie u niego sprawiło dużą niespodziankę funkcjonariuszom. Jak ustalił TVN24, były tam tysiące różnych dokumentów dotyczących wojska — od uzbrojenia po stan kadrowy.

— Liczba oryginałów dokumentów, ich kopii, ale też notatek i wypisów z dokumentów do zeszytów idzie w tysiące. Najstarsi funkcjonariusze służb nie pamiętają przypadku tak obszernego archiwum, jakie odkryto u pułkownika. Wciąż nie ma też odpowiedzi, dlaczego to zgromadził — mówił w rozmowie z Tvn24.pl jeden ze śledczych, zastrzegając swoją anonimowość.

Sprawa została wszczęta w lutym 2023 po wniosku Cezarego Tomczyka i Adama Szłapki. Nawet prokuratura rządzona przez Zbigniewa Ziobro nie mogła zamieść jej pod dywan.

W ujawnionych mailach Michała Dworczyka znalazła się także dyskusja między nim a premierem Morawieckim z 30 grudnia 2019 roku. Dotyczyła wniosku szefa Agencji Wywiadu o przekazanie środków z rezerwy budżetowej na fundusz operacyjny Agencji Wywiadu. "Czy przekazujemy im tę resztówkę?" — pytał Dworczyk Morawieckiego. "Dajemy ale ty rozmawiasz z nim żeby było że macie nawiązano głęboko przyjaźń w oparciu o te środki" — odpowiedział mu Morawiecki (pis. oryg.). Tymczasem wszelkie informacje dotyczące środków na pracę operacyjną służb specjalnych są ściśle tajne. W dyskusji na ten temat mogą uczestniczyć jedynie osoby z poświadczeniami bezpieczeństwa, a dokumenty i korespondencja podlegają specjalnym procedurom.

To nie koniec. Do skrzynki mailowej Dworczyka trafiła też dokument z propozycjami rządowego wsparcia dla białoruskiej opozycji (opatrzony klauzulą: "Treść wrażliwa, tylko do użytku wewnętrznego") oraz mail z hasłem dostępu do konta w serwisie z danymi geograficznymi, w tym danymi rządowymi. Choć mail pochodził z 2020 roku, hasło wciąż działało. Na koncie znajdowały się m.in. szczegółowa mapa portu wojskowego w Gdyni, plan ewakuacji Warszawy, mapa schematu sieci energetycznej Gdańskiej Stoczni Remontowej czy mapy Polski z wojskowymi nakładkami.

Machinacje w Orlenie

Kolejna sprawa dotyczy Orlenu i jego poprzedniego zarządu. Spółki niezwiązane formalnie z członkami poprzedniego kierownictwa miały wygrywać przetargi, po czym zlecały wykonanie prac firmom należącym lub współzależnym właśnie od nich. Prezes PKN Orlen mówił o tym w rozmowie w studio w TVP. Ireneusz Fąfara nie wymienił Daniela Obajtka, ale na pytanie, czy były prezes wiedział o całym procederze, odparł: — Nie wiem, ale jestem przekonany, że musiał o tym wiedzieć. Według prezesa Orlenu ten proceder miał trwać kilka lat i dotyczyć dziesiątek milionów złotych. Jeden z menedżerów miał objąć kierownictwo w jednej z tych spółek w 2022 r., natomiast inny miał powiązania rodzinne z firmami wykonującymi zlecenia dla koncernu.

Chodzi o byłego wiceprezesa Michała Roga i samego Daniela Obajtka. Wirtualna Polska opisywała powiązania Roga z firmą, która dostarczyła kable na jedną z inwestycji płockiego koncernu.

Sprawy dotyczące rozliczeń są prowadzone w kilku prokuraturach w kraju. W Radomiu toczy się śledztwo w sprawie "Willi +" i narażenia Ministerstwa Edukacji Narodowej na szkody finansowe. W Świdnicy prokuratura prowadzi postępowanie dotyczące podejrzenia doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w przypadkach trzech darowizn udzielonych przez Fundację Orlen, Fundację Energa oraz Fundację KGHM Polska Miedź na rzecz fundacji Polish Lost Art Foundation na realizację projektu budowy Muzeum Sztuki Zagrabionej w Sulisławicach oraz projektu "Wystawa sztuki zagrabionej". To fundacja związana z Magdaleną Ogórek, byłą gwiazdą TVP. Śledztwo jest w sprawie a nie przeciwko komuś.

Ale rozliczenia to nie tylko śledztwa. Także w spółkach Skarbu Państwa nadchodzą zmiany. Po dwóch latach dla wielu polityków stało się jasne, że nadal na wielu kluczowych stanowiskach zatrudnieni są ludzie związani z dawnymi zarządami spółek. Minister aktywów państwowych Wojciech Balczun chce, aby w każdej spółce powołano członka zarządu do spraw rozliczeń. Oficjalnie będzie się nazywał wiceprezes do spraw prawnych, ale jego głównym zadaniem będzie pilnowanie tempa rozliczania poprzednich zarządów. Już ruszyła procedura powołania takiej osoby w Orlenie. Już teraz mówi się, że powołana na to miejsce zostanie osoba wskazana przez ministra i z tego powodu już raz konkurs odwołano.

"W związku ze śledztwem"

Ona jest czołową dziennikarką polityczną, on — uznanym reporterem śledczym. Prywatnie Dominika Długosz i Mariusz Gierszewski są małżeństwem z niemal 20–letnim stażem, a teraz łączą siły również jako współprowadzący podcast "W związku ze śledztwem".

Onet


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz