Sondaże. "Może się okazać, że zaśniemy z jednym prezydentem, a obudzimy z drugim" [CO MÓWIĄ SONDAŻE], 30.05.2025


"Może się okazać, że zaśniemy z jednym prezydentem, a obudzimy z drugim" [CO MÓWIĄ SONDAŻE] 

To będą bez wątpienia najbardziej emocjonujące godziny w polskiej polityce ostatnich lat. Niewykluczone, że do poniedziałkowego poranka nie będziemy mieli pewności, kto zostanie prezydentem. Obecne sondaże nie pozwalają przewidzieć, czy będzie to Rafał Trzaskowski, czy raczej Karol Nawrocki. - Jeśli exit polle pokażą w niedzielę o godz. 21 wynik z niewielką różnicą, na zasadzie 50,5 do 49,5 proc., to zdarzyć się może wszystko - mówi w rozmowie z Gazeta.pl politolożka dr hab. Maria Wincławska.

W najnowszym sondażu Ogólnopolskiej Grupy Badawczej dla Wirtualnej Polski kandydat PiS Karol Nawrocki uzyskał 50,63 proc. poparcia, a kandydat KO Rafał Trzaskowski - 49,37 proc. Co istotne, odpowiedzi w tym sondażu udzielili wyłącznie wyborcy zdecydowani. Gdyby przełożyć to na frekwencję z 2020 r., kiedy w wyborach prezydenckich zagłosowało 20,6 mln obywateli, oznaczałoby to różnicę zaledwie ok. 260 tys. głosów. 

Z kolei w badaniu pracowni Opinia24 dla "Faktów" TVN i TVN24 Rafał Trzaskowski uzyskał 47,4 proc., a Karol Nawrocki - 46,3 proc. Niezdecydowani stanowią 3,6 proc., a osoby odmawiające udzielenia odpowiedzi - 2,7 proc. 

W badaniu IBRiS dla Polsat News chęć oddania głosu na Rafała Trzaskowskiego zadeklarowało natomiast 49,1 proc. ankietowanych, a na Karola Nawrockiego - 48,1 proc. Pozostałe 2,8 proc. to wyborcy niezdecydowani. Sondaż IPSOS dla OKO.press daje natomiast Rafałowi Trzaskowskiemu 48 proc. poparcia, a Karolowi Nawrockiemu - 47 proc. Niezdecydowani to 5 proc. badanych. 

W opublikowanej przez Onet.pl piątkowej symulacji ostatecznego wyniku kandydat KO uzyskał 50,1 proc., a kandydat PiS - 49,9 proc. 

Wybory prezydenckie 2025. "Strach w polityce jest silną emocją"

Sondaże przed II turą mówią nam, że w sytuacji rywalizacji między dwiema największymi partiami polaryzacja jest niezwykle silna. Widać to przede wszystkim w mediach społecznościowych, gdzie materiały obu stron bazują na emocji strachu, przestrzegania przed drugim kandydatem, wskazywania, że konkurent jest zagrożeniem dla świata, który znamy. Strach w polityce jest emocją, która jest bardzo silna - mówi w rozmowie z Gazeta.pl politolożka dr hab. Maria Wincławska z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

 - Zarówno Trzaskowski, jak i Nawrocki, mieli w kampanii bardzo dobre momenty, ale i nie ustrzegli się przed błędami. Pamiętajmy jednak, że tutaj rywalizują ze sobą nie tylko kandydaci, ale dwie największe partie polityczne, dwie wizje Polski. Doniesienia ws. przeszłości Karola Nawrockiego nie miały dużego wpływu na sondaże, bo w ocenie jego wyborców drugi kandydat jest jeszcze gorszy i niejednokrotnie jest to głosowanie na tzw. mniejsze zło. Dla zwolenników kandydata PiS jest on gwarantem polskiej suwerenności i antyunijności rozumianej w kontekście np. niewpuszczania migrantów, sprzeciwu wobec Zielonego Ładu, twardszej polityki wobec Ukrainy. Z kolei Rafał Trzaskowski dla swoich zwolenników jest uosobieniem proeuropejskich wartości, gwarantem spełnienia obietnic wyborczych z 2023 r.

- ocenia ekspertka.

Wybory prezydenckie 2025. "Zdarzyć się może wszystko"

Dziś można się zastanawiać, patrząc na ostatnie sondaże, czy obie partie postawiły rzeczywiście na odpowiednich kandydatów, którzy zapewnili najwyższe możliwe poparcie. - Zakładam, że gdyby obie partie wystawiły innych kandydatów, te wyniki byłyby do pewnego stopnia podobne, a różnice nie byłyby znaczne, ale jednak by były - ocenia dr hab. Maria Wincławska.

- Choć Rafał Trzaskowski przesunął swój przekaz w prawą stronę sceny politycznej, to przez wielu jest postrzegany jako kandydat liberalny czy nawet centrolewicowy. Podejrzewam, że gdyby to Radosław Sikorski był kandydatem KO na prezydenta, to miałby większe szanse, żeby pozyskać prawicowy, centroprawicowy elektorat i niewykluczone, że miałby wyższe poparcie niż Rafał Trzaskowski. Ale czy nie straciłby poparcia wyborców lewicowych? - zastanawia się politolożka.

- Z drugiej strony, gdyby kandydatem PiS nie był Karol Nawrocki, a któryś z rozpoznawalnych w partii polityków, to zapewne szybciej osiągnąłby wysokie poparcie przed I turą, ale mogłyby go też obciążać 8-letnie rządy Zjednoczonej Prawicy. Widać wyraźnie w kampanii przed II turą, że Karol Nawrocki stara się odcinać od rządów Prawa i Sprawiedliwości, licząc na poparcie m.in. wyborców Sławomira Mentzena - mówi rozmówczyni Gazeta.pl.

Dr hab. Maria Wincławska nie wyklucza, że "jeśli exit polle pokażą w niedzielę o godz. 21 wynik z niewielką różnicą, na zasadzie 50,5 do 49,5 proc., to zdarzyć się może wszystko". - Może się okazać, że zaśniemy z jednym prezydentem, a obudzimy z drugim. Pamiętajmy, że w badaniu exit poll błąd statystyczny wynosi plus minus 2 punkty procentowe - przypomina. 

Krajobraz po wyborach prezydenckich

Wśród polityków i publicystów trwają dyskusje na temat tego, jak będzie wyglądała polska polityka tuż po zwycięstwie Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego. Czy te wybory, niezależnie od wyniku, mogą oznaczać chaos?

- Przed wyborami w 2023 r. obie strony kreśliły scenariusze, w których w przypadku zwycięstwa jednych i przegranej drugich miał czekać nas armagedon. Jeżeli tym razem wygra Rafał Trzaskowski, a np. Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych uzna, że wybory były nieważne, to niewiele to zmieni, bo ośrodkiem władzy w Polsce jest rząd. I jeśli rząd mówi, że izba nie jest uznawana, to PiS będzie mógł najwyżej organizować w tej sprawie protesty - mówi dr hab. Maria Wincławska.

- Jeśli natomiast wygra Karol Nawrocki, to funkcjonowanie rządu na pewno będzie niezwykle trudne, trudniejsze niż z prezydentem Andrzejem Dudą, ale nie spodziewałabym się przedterminowych wyborów. Nie widzę powodu, dla którego przy obecnych sondażach Donald Tusk i jego koalicja mieliby chcieć oddać wcześniej władzę. Jedyną możliwością byłby ewentualny zwrot Polskiego Stronnictwa Ludowego, ale pod przywództwem Władysława Kosiniaka-Kamysza wydaje się to nierealny scenariusz - podsumowuje ekspertka. 

Wybory prezydenckie 2025. I tura

W I turze wyborów, do której doszło w niedzielę 18 maja, oddano nieco ponad 19,6 mln ważnych głosów. Blisko 6,15 mln trafiło do Rafała Trzaskowskiego (31,36 proc.), a niemal 5,8 mln - do Karola Nawrockiego (29,54 proc.). Na trzecim miejscu znalazł się kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen (2,9 mln głosów, 14,81 proc.).

Czwarta lokata przypadła europosłowi Konfederacji Korony Polskiej Grzegorzowi Braunowi - ok. 1,24 mln (6,34 proc.). Wyniki poniżej 5 proc. odnotowali Szymon Hołownia, Adrian Zandberg, Magdalena Biejat, Krzysztof Stanowski, Joanna Senyszyn, Marek Jakubiak, Artur Bartoszewicz, Maciej Maciak i Marek Woch. 

Wybory prezydenckie 2020. Walka kandydatów PiS i KO

Rafał Trzaskowski walczy o prezydenturę już drugi raz. Pięć lat temu był głównym kontrkandydatem ubiegającego się o reelekcję Andrzeja Dudy. W I turze wyborów w 2020 r. kandydat popierany przez PiS uzyskał 8,45 mln głosów (43,5 proc.), a kandydat KO - ponad 5,9 mln (30,46 proc.). Oddano wtedy niemal 19,5 mln ważnych głosów. 

W II turze wyborów prezydenckich w 2020 r. Andrzeja Dudę poparło ostatecznie 10,44 mln wyborców (51,03 proc.), a Rafała Trzaskowskiego - nieco ponad 10 mln (48,97 proc.). Łącznie na obu kandydatów zagłosowało wtedy blisko 20,5 mln Polaków. 

gazeta

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz